Ranking zagrożeń dla polskich graczy
Wirtualni przestępcy stanowią realne zagrożenie dla graczy. Panda Security przygotowała ranking złośliwego oprogramowania służącego do wykradania loginów i haseł polskim graczom. Cyberprzestępcy zazwyczaj mają ułatwione zadanie, bo gracze sami rezygnują z ochrony antywirusowej. Wirtualne trofea i ekwipunek gracza często mają sporą wartość w realnych pieniądzach.
01.12.2010 12:12
Panda Security sprawdziła, które trojany są szczególnie niebezpieczne dla graczy w Polsce. Liderem zestawienia jest trojan Lineage. Potrafi on wykradać hasła nie tylko do gry “Lineage: Lands of Aden”, ale również do tak popularnych gier jak “World of Warcraft”, “Maple Story”. czy “Legend of Mir”. Trojanem zaprojektowanym specjalnie by wykradać hasła graczy “Legend of Mir” jest Legmir. Groźne są także trojany Gaobot (występują w wielu wariantach), które mogą wykradać klucze aktywacyjne do gier zapisane na CD. Natomiast trojan Trj/WoW bierze na cel hasła i loginy grających w “World of Warcraft”.
Trojany zmorą dla graczy
Szczególnie groźną cechą trojanów jest fakt, iż każdy z nich może zostać zaprojektowany tak aby wykradać dane graczy. Ponadto większość z nich ułatwia infekowanie systemu użytkownika przez kolejne niebezpieczne programy.
Większość graczy jest zapewne świadoma zagrożeń związanych z obecnością w internecie. Mimo to nie zawsze korzystają oni z ochrony antywirusowej. Nawet jeśli posiadają program antywirusowy to częstą praktyką jest jego wyłączenie na czas rozgrywki. Powody takiego postępowania to opóźnienia w działaniu gry spowodowane skanowaniem dysku, aktualizacją czy inną aktywnością programu antywirusowego. Tymczasem współczesne rozwiązania pozwalają chronić gracza bez ryzyka, że w dobrej zabawie przeszkodzą mu irytujące spowolnienia. Komputer nadal jest chroniony, bo program antywirusowy wciąż działa, ale nie powstają żadne odczuwalne dla gracza opóźnienia.
Wirtualna kradzież prawdziwych pieniędzy
Cennym łupem dla cyberprzestępców są zwłaszcza dane dostępowe do kont graczy. Już samo uzyskanie dostępu do platformy gdzie trzeba płacić abonament to zysk dla złodzieja. Ale tym czego uczestnicy wirtualnej rozgrywki szczególnie się obawiają są kradzieże ulepszanych miesiącami postaci i ekwipunku. Teoretycznie nie mają one żadnej konkretnej ceny i są tylko wirtualnymi gadżetami, ale wystarczy sprawdzić internetowe aukcje by przekonać się, że wartość jednej tylko postaci to nieraz kilka tysięcy złotych.
“Nowe możliwości wzbogacenia się zmotywowały cyberprzestępców dohandlu wirtualnymi przedmiotami, ale szkody jakie powodują przygotowane przez nich złośliwe kody to także poważny problem do rozważenia przez producentów gier. Dostęp do gier na podstawie skradzionych loginów czy kluczy CD to straty także dla nich”. – powiedział Maciej Sobianek, specjalista ds. bezpieczeństwa Panda Security.
Twórcy złośliwego oprogramowania wykorzystują fakt, że wielu graczy chętnie wybiera drogę na skróty. Zamiast miesiącami budować swoją postać i wykonywać kolejne stawiane przez grę zadania wolą od razu wejść w posiadanie wirtualnej postaci cieszącej się znaczną reputacją i wysokim poziomem. W ten sposób wirtualna rozgrywka przekłada się na możliwość zarobienia rzeczywistych pieniędzy. Warto pamiętać, że szczególnym zainteresowaniem cyberprzestępców cieszą się te gry, które umożliwiają wykorzystanie prawdziwych pieniędzy, za które użytkownik może nabyć np. wirtualne przedmioty, walutę wykorzystywaną w grze, czy dostęp do nowych funkcji.