Prezes Orange: zielona transformacja to oszczędności, a nie tylko wydatki [wywiad]
Ekologiczne rozwiązania budzą pytania “ile muszę na to wydać?”. To zrozumiałe, ale dla mnie ciekawszą kwestią powinno być: “ile mogę dzięki temu oszczędzić?”. Bo właśnie na tym polega “bycie zielonym”. Na oszczędzaniu – mówi Julien Ducarroz, prezes Orange Polska.
Jakub Krawczyński, WP Technologie: Ile smartfonów sprzedaliście w 2020 r. i jaka ich część pochodziła z odzysku?
Julien Ducarroz, prezes Orange Polska: Zacznę od tego, że sprzedaż smartfonów nie jest naszym głównym źródłem przychodów. Jak wynika z danych GfK, w roku 2019 ponad połowa sprzedanych telefonów pochodziła nie od operatorów, ale tzw. otwartego rynku. W ubiegłym roku cały rynek, wliczając to sklepy i operatorów to 9,5 mln sprzedanych urządzeń, o milion więcej niż w 2019.
Uważam, że zmienianie smartfona co dwa lata nie jest konieczne. Badania pokazują, że 40 procent telefonów, które klienci kupują kończy swój żywot po wymianie na nowszy model, czekając w różnych schowkach "na wszelki wypadek". Leżą w szufladzie, a przecież można je poddać recyklingowi i tym samym dać "drugie życie".
Macie jakieś konkretne plany i cele w tym temacie?
Zachęcamy klientów, aby dłużej korzystali ze swoich urządzeń, jeśli nadal dobrze się sprawują. Z drugiej strony chcemy, aby do 2025 roku 10 procent sprzedawanych przez Orange Polska smartfonów pochodziło z odzysku. To ambitny cel, bo również na nas spoczywa edukacja konsumentów.
Mamy możliwości i środki, aby działać odpowiedzialnie i zachęcać do tego wszystkich wokół. Zarówno pracowników, jak i naszych klientów.
W jakich obszarach działalności Orange możemy się spodziewać wprowadzania zasady neutralności węglowej? Które z nich mają szczególny priorytet dla firmy?
Chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną do 2040 roku, czyli o 10 lat wcześniej niż cel ustanowiony przez Unię Europejską. Chodzi o wpływ całej firmy i we wszystkich aspektach jej działalności. Zakładamy, że uda się nam osiągnąć to wspólnie ze wszystkimi naszymi partnerami biznesowymi.
Oczywiście tak ambitnego celu nie da się zrealizować za jednym zamachem. Dlatego wyznaczyliśmy sobie kilka kroków, które pomogą nam do niego dotrzeć.
Jakie są to kroki?
Ujmę to tak - wiemy, że trzeba zacząć od siebie i posprzątać we własnym domu. Nie można przy tym jednak zapomnieć o drodze, która do tego domu prowadzi i wszystkim, co się wokół niego znajduje. I w taki sposób porównałbym nasze działania w zakresie redukcji emisji CO2. Dlatego mówimy o objęciu celem klimatycznym całego naszego łańcucha dostaw.
Zobacz: PGZ: PIT- RADWAR
W pierwszym etapie, do 2025 roku, zredukujemy o 65 proc. nasze emisje CO2 w stosunku do poziomu z 2015 r. Ważnym celem na tym etapie jest dla nas zmiana miksu energii, która zasila naszą działalność - chcemy w ciągu tych 4 lat dojść do stanu, w którym co najmniej 60 procent energii pochodzi ze źródeł odnawialnych.
To ważne, by zacząć działać jak najszybciej i racjonalnie, od podstaw. Bez tego nie zmienimy reguł gry i nasza planeta będzie cierpieć coraz bardziej.
Rozumiem, że charakterystyka pozyskiwania energii w Polsce może być przeszkodą…
Aż 90 procent naszych emisji CO2 wynika ze zużycia energii, która w Polsce pochodzi głównie z węgla. Działa u nas zasada, że im więcej klienci korzystają z technologii i rośnie transmisja danych, tym większe jest zużycie energii. W mojej ocenie na firmach telekomunikacyjnych ciąży szczególna odpowiedzialność. Stąd szczególny nacisk położymy na poprawienie miksu energetycznego.
W naszej branży ciągle modernizujemy infrastrukturę, aby spełnić coraz większe potrzeby klientów. Na szczęście jednocześnie możemy inwestować w bardziej efektywne energetycznie rozwiązania jak światłowód czy 5G. Ktoś oczywiście może powiedzieć: “obniżenie waszych emisji CO2 to za mało by ratować klimat”. Zgoda. Ale zwróćmy uwagę, że jeśli nie będziemy nic robić to emisje będą wzrastać w takim samym stopniu, w jakim zwiększa się ruch w sieci. A ten rośnie bardzo szybko.
Brzmi to jak dwa problemy w jednym…
To tak naprawdę dwie strony tego samego medalu. Dlatego kluczowe dla nas jest zwiększenie wydajności energetycznej i zmniejszenie ilości emitowanego CO2 na każdy gigabajt danych, jaki przepływa w naszej sieci. Drugim celem jest sprawienie, aby większość pozyskiwanej przez nas energii pochodziło ze źródeł odnawialnych. To jedyna skuteczna metoda.
I jak to się przełoży na działania wewnątrz firmy?
Będziemy dalej modernizować własną infrastrukturę, wymieniając łącza miedziane na światłowody, które już dziś pozwalają na przesyłanie ogromnych ilości danych zużywając nawet siedmiokrotnie mniej energii niż starsze technologie.
Inwestujemy bardzo dużo w taki zrównoważony rozwój sieci, realizujemy też projekty współfinansowane ze środków unijnych, które pomagają w tej transformacji. Przyjęty niedawno Fundusz Odbudowy Unii Europejskiej może tu odegrać znaczącą rolę.
Czy w jakiś sposób najnowsze technologie łączności, takie jak 5G, mogą nam pomóc w dążeniu do neutralności węglowej?
Wszyscy dostawcy 5G zapewniają, że ta sieć jest nawet szesnastokrotnie wydajniejsza niż starsze technologie. To wielka różnica. Nie można jednak zapominać o tym, że aby dać powszechne 5G użytkownikom, trzeba mieć wydajne łącza światłowodowe łączące stacje bazowe.
Czy macie jakieś konkretne plany działania w temacie OZE?
To jeden z naszych priorytetów. Jako pierwszy operator w kraju podpisaliśmy długoterminową umowę zakupu czystej energii bezpośrednio od producenta, tzw. PPA, która zabezpiecza ok. 9 proc. naszego zapotrzebowania. W tym roku uruchomimy dwie farmy wiatrowe, które powstają na potrzeby Orange.
Chcemy też wykorzystywać w większym stopniu fotowoltaikę. Nasze najnowsze centrum danych, które właśnie powstaje pod Warszawą, będzie korzystać z energii wytworzonej w ten sposób, rozpoczęliśmy też doposażanie w instalacje fotowoltaiczne centrów w Łodzi i w Psarach.
Rozumiem, że to nie jest wasz jedyny pomysł na pozyskanie "czystej energii"
Powiem krótko – nasze plany na przyszłość zakładają pozyskanie jak największej ilości odnawialnej energii z różnorodnych źródeł. Bierzemy pod uwagę każdą możliwość, która może poprawić nasz bilans energetyczny.
Mam nadzieję, że dzięki wspomnianemu Funduszowi Odbudowy, rynek OZE stanie się jeszcze atrakcyjniejszy i korzystny dla inwestorów, a dzięki temu powstanie więcej farm słonecznych i wiatrowych.
Czy współpraca z partnerami odpowiadającymi za wdrożenie rozwiązań redukcji CO2 daje wam jako firmie możliwość pogłębienia relacji na płaszczyźnie technologicznej?
Tak, oczywiście. To jest najbardziej widoczne w rozwiązaniach Internetu Rzeczy. Nasi partnerzy biznesowi i samorządy mogą wykorzystywać takie rozwiązania do zarządzania wodociągami czy miejskim oświetleniem. Z pozoru może to wyglądać jako mało istotne, ale gdy działa się na ogromną skalę, można zaoszczędzić gigantyczne ilości energii i wody, gdy używamy ich wyłącznie wtedy, gdy są nam potrzebne.
Każdego dnia czas wschodu i zachodu słońca zmienia się ok. minutę, więc nawet dopasowywanie się do tych z pozoru minimalnych zmian może na dłuższą metę i w większej skali przyczynić się do kolosalnych korzyści. Innym przykładem jest wspieranie bardziej “zielonych” środków transportu. Jesteśmy jednym z największych w Polsce dostawców systemów rowerów miejskich, które są w pełni zdalne - nie potrzebują stacji, zarządzane są przez aplikację.
A co z partnerami zapewniającymi infrastrukturę?
W tym kontekście warto zwrócić uwagę na naszych dostawców anten. Stawianie masztów w nowej technologii 5G to początkowo spory koszt, ale z perspektywy czasu więcej kosztuje nas utrzymanie i zapewnienie prądu niezbędnego do działania urządzeń starszych generacji. Nowsza infrastruktura z większą wydajnością energetyczną pozwala uzyskać oszczędności, a jednocześnie zmniejszyć emisję CO2.
Jednym z ważniejszych zagadnień Big Techu w dążeniu do rozsądniejszej gospodarki zasobami naturalnymi jest zmniejszenie ilości zużywanej wody. Czy macie jakieś pomysły w tym temacie?
Zaczęliśmy kilka programów pilotażowych typu “smart city”. Jeden z nich związany jest z inteligentnym systemem zarządzania wodą. Infrastruktura wodociągowa w wielu przypadkach jest stara i podatna na wycieki. Nasze inteligentne rozwiązania pomagają w znacznym stopniu je zredukować, np. dzięki czujnikom gęstości wody. Pozwalają one z dużą dokładnością zidentyfikować źródła wycieku i szybko zareagować.
To przekłada się na ogromne oszczędności finansowe, ale przede wszystkim oszczędność wody. Zapewnianie takich rozwiązań to tylko jedna część tego równania.
A co jest drugą?
Świadomość konsumencka. Wiele systemów inteligentnego domu, którymi możemy kontrolować zużycie energii czy wody jest interesująca dla klientów. Często jednak słyszymy przy tym pytanie: “ile muszę na to wydać?”. To zrozumiałe, ale dla mnie ciekawszą kwestią powinno być: “ile mogę dzięki temu oszczędzić?”. Bo właśnie na tym polega “bycie zielonym”. Na oszczędzaniu.
Dlatego trzeba edukować się wzajemnie, aby zmieniać nasze nawyki. Zwykle najbardziej przemawia do nas widok rachunków. Kiedy ktoś zauważy, jak dużo na czymś zaoszczędził, będzie szukał kolejnych okazji, by mądrzej gospodarować energią.
Nawyków nie zmienimy jednak w dzień czy miesiąc. Tak jak z wieloma innowacjami, niektóre pomysły mogą się wydawać na początku szalone. Niektórych mogą nawet śmieszyć. Jednak z czasem, gdy więcej osób przekona się do nowości, następuje efekt śnieżnej kuli. Moim zdaniem ona już powoli zaczęła się toczyć i jesteśmy blisko "zielonych zmian".
Każdy, nawet najmniejszy krok, ma tutaj znaczenie…
Tak, drobne gesty mają znaczenie. Im więcej będziemy mieć orędowników "zielonej" transformacji w firmie, tym więcej zachęcą do tego osób wokół siebie. Zaangażowanie każdego z nich jest na wagę złota.