Operacje na odległość to dopiero początek. 5G zmieni ochronę zdrowia© Shutterstock.com

Operacje na odległość to dopiero początek. 5G zmieni ochronę zdrowia

Łukasz Michalik

Nasza wiedza o świecie jest przestarzała. Właśnie teraz, na naszych oczach, rozgrywa się rewolucja 5G. Telekomunikacja nowej generacji zmienia panujące dotychczas zasady, wywraca do góry nogami cyfrową gospodarkę i radykalnie przemeblowuje wiele dziedzin życia. Jedną z nich jest medycyna.

Wrzesień 2019. Chirurg Ling Zhipei oddycha z ulgą. Widzi, że wszystko poszło zgodnie z planem. Właśnie zakończył trwający 3 godziny zabieg. Cierpiący na Parkinsona pacjent otrzymał neurostymulator - urządzenie, minimalizujące objawy choroby, podłączone bezpośrednio do mózgu.

Sam zabieg pod względem medycznym nie był nowatorski, jednak doktor Zhipei przeszedł nim do historii. Wszystko za sprawą faktu, że operował na odległość, wykorzystując – po raz pierwszy w takich okolicznościach – możliwości sieci 5G. Lekarza i pacjenta dzieliło około 2700 kilometrów. Wykorzystanie nowej technologii całkowicie zniwelowało tę odległość. – To było jak operacja w czasie rzeczywistym – opisywał później doktor Zhipei.

Cztery ręce chirurga

Mogłoby się wydawać, że telemedycyna, a zwłaszcza możliwość przeprowadzania na odległość skomplikowanych zabiegów, już dawno temu powinny były wywrócić zasady działania służby zdrowia do góry nogami. Pierwsze maszyny pozwalające na zdalne operowanie pojawiły się bowiem już na początku lat 90.! A kolejne lata przyniosły skokowy rozwój tej technologii.

Jej szczytowym osiągnięciem jest robot da Vinci. To cud technologii wyposażony w cztery zdalnie sterowane ramiona o niebywałej precyzji. Dwa spośród nich odpowiadają prawej i lewej ręce chirurga. Trzecie – to ramię pomocnicze, a czwarte odpowiada za kierowanie kamerą endoskopową, pozwalającą na przekazywanie obrazu z wnętrza ciała operowanego pacjenta.

Możliwości robota da Vinci mogą imponować, jednak warto pamiętać, że maszynę tę opracowano już niemal 20 lat temu. Spodziewana rewolucja nie nadeszła. Owszem, postęp jest widoczny, jednak trudno tu mówić o radykalnej zmianie zasad. Dlaczego?

Obraz
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons - Uznanie Autorstwa - Na tych samych warunkach CC BY-SA

Lagi: wąskie gardło postępu

Techniczna doskonałość robota to jedno, jednak aby da Vinci pokazał pełnię swoich możliwości, potrzebne są specyficzne warunki. Liczy się nie tylko przepustowość łącza odpowiedzialnego za transfer danych.

Kluczową kwestią jest tu poziom lagów – opóźnień, które przy tradycyjnych kanałach łączności mogą sięgać setek milisekund. Co to oznacza w praktyce, doskonale wiedzą wielbiciele sieciowych gier. Choć strzelają dokładnie w przeciwnika widocznego na ekranie, ich pociski trafiają w próżnię – rywal jest już w innym miejscu, a oni widzą nieaktualny, opóźniony obraz.

Rzeczywistość jest oczywiście o wiele poważniejsza od świata gier. W przypadku operacji te milisekundy to granica pomiędzy życiem i śmiercią. Owszem, efektowne zabiegi telemedyczne udawało się przeprowadzić – dość wspomnieć o projekcie Lindbergh, podczas którego pacjentka w Strasburgu była operowana (przy opóźnieniach rzędu 155 ms) przez lekarza znajdującego się po drugiej stronie Atlantyku, w Nowym Jorku. Efektowne pokazy to jednak coś zupełnie innego niż masowe zastosowanie teleoperacji i realny przełom.

Najlepszy lekarz dla każdego

Ten przełom nadchodzi dopiero teraz, wraz z siecią 5G. O jakich zmianach mówimy? Wyobraźmy sobie służbę zdrowia zapewniającą równy dostęp do specjalistów wszystkim pacjentom.

Nie ma znaczenia, czy oczekujemy na zabieg w stolicy, którymś z większych miast, czy w szpitalu powiatowego miasteczka. Za każdym razem mamy do dyspozycji ten sam zespół lekarzy. Ich fizyczna lokalizacja nie ma znaczenia – są w stanie pomagać pacjentom zdalnie.

Zamiast setek specjalistów oczekujących na pacjentów w różnych częściach kraju – jeden dyżurujący zespół, gotowy nieść skuteczną pomoc na odległość. Z jednej strony oznacza to przełom w finansowaniu służby zdrowia, a z drugiej – radykalny wzrost dostępności wielu zabiegów.

Telemedycyna i 5G idą w parze. To nie tylko zdalne operacje, ale również skokowy wzrost jakości zdalnej opieki. To możliwość monitorowania w czasie rzeczywistym kondycji tysięcy pacjentów, diagnozowania i – o ile zajdzie taka potrzeba – zdalnego udzielania pomocy.

Obraz
Źródło zdjęć: © Shutterstock

Przyszłość leczenia na odległość

Nic dziwnego, że na rozwój telemedycyny z zainteresowaniem patrzy nie tylko branża medyczna, ale także wojsko i agencje kosmiczne. Dlaczego? W przypadku armii oznacza to nowe możliwości ratowania życia rannych żołnierzy, którzy mogą błyskawicznie trafić na stół operacyjny. Nawet w pobliżu rejonu walk.

Z kolei dla agencji kosmicznych telemedycyna to rozwiązanie jednego z kluczowych problemów – opieki medycznej podczas pionierskich, dalekich wypraw. To zapewnienie najlepszej opieki lekarskiej astronautom, którzy przestaną być uzależnieni od umiejętności i obecności nielicznych lekarzy biorących bezpośredni udział w misji.

Właśnie z tego powodu zabieg przeprowadzony w Chinach jest tak ważny. To kamień milowy zupełnie nowego świata, gdzie przesyłanie danych oparte na technologii 5G przestaje być wąskim gardłem ograniczającym możliwości lekarzy. Popularyzacja tej technologii oznacza skokowy wzrost możliwości, a zarazem gigantyczne zmiany: sprawi, że fizyczna lokalizacja lekarzy straci na znaczeniu.

Najlepsza opieka w każdym szpitalu? Lata temu mogłoby wydawać się to mrzonką. Dzisiaj jest realnym wyzwaniem, związanym z budową infrastruktury 5G i wykorzystaniem istniejących od dawna technologii. Elementy układanki leżą na stole – wystarczy je tylko zebrać i ułożyć. Prace nad jej pierwszym elementem są już mocno zaawansowane i ani się obejrzymy, a na górnym pasku naszych smartfonów obok nazwy sieci Play zamiast napisu "LTE" wyświetli się "5G". Czeka na to zresztą nie tylko świat medycyny i ochrony zdrowia - związane z nową technologią zmiany dotkną wielu innych aspektów naszego życia.

Ten artykuł napędza Play – pierwsza sieć 5G Ready w Polsce

Advertisement
5gplaymedycyna
Komentarze (38)