Nasza-klasa pełna polityków - przed wyborami
Miliony użytkowników portalu Nasza-Klasa, to prawdziwe eldorado dla niektórych kandydatów startujących do Parlamentu Europejskiego. Oficjalnie nikt z polityków nie prowadzi tam kampanii wyborczej, jednak ich profile pełne są wyborczych reklamówek – czytamy w „Polska Dziennik Bałtycki”
05.06.2009 | aktual.: 05.06.2009 13:18
Administratorzy Naszej-Klasy starają się usuwać wyborcze reklamy, jednak niektórym politykom się to nie podoba. Posłanka Joanna Szczypińska z PIS dodała swoje zdjęcie wyborcze ponownie, po tym jak administratorzy je usunęli. Zaznacza jednak, iż nie prowadzi w Internecie agitacji wyborczej, a jedynie dialog ze znajomymi.
Przedstawiciel PO - Janusz Lewandowski - czytamy na łamach „Polski Dziennika Bałtyckiego”. - tylko w ciągu ostatnich kilku dni zdobył kilkudziesięciu nowych znajomych. Jak twierdzi europoseł, dopiero poznaje on uroki Internetu, na co wpływ ma praca w instytucjach europejskich.
Trochę inaczej sytuacja wygląda po stronie Samoobrony - pomorski kandydat Lech Woszczerowicz przyznaje, że „U nas to z tym całym Internetem słabo”.
Po lewej stronie sceny politycznej Dariusz Rosami jako przejaw aktywności wyborczej umieścił wśród swoich „znajomych”. fikcyjne konto „Jestem świadomy, idę na wybory” .
Internet i portale społecznościowe to wymarzone miejsce dla polityków. Setki tysięcy, czy nawet miliony potencjalnych użytkowników, do których można trafić ze swoją reklamówką, czy programem wyborczym, to kusząca perspektywa. Nasza-Klasa to nie jedyny przykład internetowej społeczności, gdzie nasi politycy próbują zaistnieć. SLD razem z PO prowadzili ustami swoich przedstawicieli debatę w serwisie Blip.pl.
Perspektywa Internetowych możliwości wydaje się tym bardziej kusząca, że po ogłoszeniu ciszy wyborczej oficjalne formy agitacji wyborczej będą zakazane. Nie da się jednak wyłączyć Internetu, zablokować dostępu do portali społecznościowych czy też różnych for. Nietrudno sobie wyobrazić sytuację, kiedy to fan jakiejś partii założy fikcyjny profil o nazwie „Głosuj na partię….”. i wyśle zaproszenie do każdej nowo zalogowanej osoby.
Już dzisiaj widać, iż pod rozmaitymi artykułami publikowanymi w Internecie, spora grupa internautów agituje na rzecz swojej partii i kandydata. Każda okazja jest dobra. Nawet pod informacjami o zaginionym samolocie Airbus A380 możemy przeczytać, że to wina tej, czy innej partii, dlatego głosuj na... Sami kandydaci na europosłów raczej nie zdecydują się na złamanie ciszy wyborczej w Sieci, choćby dlatego, iż grożą za to wysokie kary. Kto jednak powstrzyma ich zwolenników? Cisza wyborcza? Tak, ale nie w Internecie.