Masowa inwigilacja obywateli trafia do Europy
Francuskie Zgromadzenie Narodowe, niższa izba tamtejszego parlamentu, przyjęło większością głosów nowe przepisy dotyczące uprawnień służb specjalnych. Kraj, który sam przekonał się niedawno o byciu celem podsłuchów USA, uprawomocnił daleko idącą inwigilację swoich obywateli.
27.06.2015 | aktual.: 29.06.2015 08:42
W dużej części komentarzy dotyczących sytuacji w Stanach Zjednoczonych i rewelacji ujawnionych przez Edwarda Snowdena podkreślało się, że europejskie przepisy są w kwestii uprawnień służb specjalnych dużo bardziej rygorystyczne. Na terenie Unii Europejskiej nikt nie spodziewał się raczej działań zbliżonych do tego, co robiła NSA. Jak się okazuje - niesłusznie.
Przegłosowane we Francji przepisy dają służbom bardzo szerokie uprawnienia. Ich przeciwnicy zwracają uwagę przede wszystkim na bardzo szeroki zakres sytuacji, w których można tam teraz zgodnie z prawem stosować podsłuchy. Wykraczają one znacząco ponad terroryzm. Niektórzy sugerują, że w świetle nowych regulacji całkowicie legalne będzie np. stosowanie inwigilacji w celach politycznych.
Inną wzbudzającą kontrowersje kwestią jest możliwość instalowania przez rządowe instytucje specjalnych urządzeń u dostawców internetu i dużych sieciowych usług. Miałyby one analizować przesyłane w sieci metadane, wyszukując w nich schematy charakterystyczne dla działań terrorystów. A jednocześnie, w pewnym sensie, podsłuchiwać wszystko, co przesyła przez sieć każdy obywatel.
Francuzi zwiększanie uprawnień służb uzasadniają chęcią do obrony przed atakami takimi jak na redakcję Charlie Hebdo w styczniu tego roku. Podczas gdy po aferze w USA tamtejszy rząd stara się raczej ograniczać uprawnienia NSA, we Francji pojawiła się tendencja odwrotna, motywowana głównie strachem.
Można jednak na sprawę spojrzeć nieco bardziej optymistycznie - dotychczas we Francji działania podsłuchowe nie były w ogóle regulowane przez jakiekolwiek przepisy, co oznaczało, że część aktywności tamtejszych służb odbywała się niejako „koło prawa” i bez jakiegokolwiek nadzoru. Teraz, chociaż być może pozwala się im na zbyt wiele, to będą też przynajmniej w jakimś stopniu kontrolowane. Obywatel, który uważa, że jest bezprawnie podsłuchiwany, może teraz również zgłosić swoją sprawę do francuskiego Sądu Najwyższego.
_ DG _