M1 Abrams – powstaje nowa wersja czołgu
M1A2 SEP v4 Abrams to oznaczenie najnowszej wersji amerykańskiego czołgu podstawowego, który do służby ma trafić po 2020 roku. Maszyna ma być nie tylko bardziej zabójcza, ale przede wszystkim szybsza, lżejsza, dająca lepszą ochronę załodze oraz wyposażona w najnowsze, zaskakujące swoimi możliwościami czujniki.
Prace nad nową wersją M1A2 Abramsa, czołgu podstawowego dla Armii Amerykańskiej, już trwają. Ponoć zmiany, jakich doczeka się pojazd, będą tak znaczne, że można właściwie mówić o całkowicie nowej maszynie - donosi portal Scout Warrior. M1A2 SEP v4 Abrams – tak wygląda obecna nazwa projektu – ma dostosować opracowany jeszcze w latach 70. XX wieku pojazd do zadań i przeciwników współczesnego pola walki.
M1 Abrams będzie czołgiem przyszłości?
Już w 2015 r. amerykański Kongres naciskał na Pentagon, by prace nad modernizacją abramsów rozpoczęły się jak najszybciej. Pierwsze informacje o zmianach pojawiły się już pod koniec ubiegłego roku – M1 Abrams ma otrzymać na swoje wyposażenie bezzałogowe drony ora automat ładujący główne działo 120 mm. Wszystko po to, aby amerykańskie maszyny mogły nawiązać równą walkę z najnowszymi czołgami z Rosji – T-14 Armata oraz z Chin – Typ99.
Jednak automat ładujący i drony to niejedyne modernizacje, jakie planują Amerykanie. M1 Abrams otrzyma przede wszystkim całkowicie nową elektronikę, i nie chodzi tu jedynie o wymianę ekranów na wyświetlacze o rozdzielczości FullHD. Czołgi otrzymają między innymi nowe czujniki pozwalające na prowadzenie ognia w każdych warunkach atmosferycznych, nawet w czasie burzy piaskowej, kiedy zwykłe czujniki stają się bezużyteczne. Nowa elektronika pozwoli również na „dostrzeżenie” wroga skrywającego się za piaszczystymi wydmami.
M1A2 SEP v4 Abrams otrzyma nowe uzbrojenie
Nowa wersja czołgu ma również otrzymać całkowicie nową amunicję do swojego 120-mm działa. Chodzi tutaj o naboje typu AMP (Advanced Multi-Purpose – z ang. wielozadaniowe zaawansowane pociski), które mają zastąpić wszystkie cztery rodzaje amunicji, które znajdują się obecnie na pokładzie czołgów M1A2 Abrams.
Nowa amunicja, która trafi do nowego czołgu, prócz niszczenia konwencjonalnych celów, jak inne czołgi czy żołnierze piechoty, ma również mieć możliwość likwidowania pocisków przeciwpancernych, a nawet dawać szansę na walkę przeciw celom powietrznym, jak helikoptery – zwłaszcza rosyjski niszczyciel czołgów Mi-24 Hind.
Jak wiadomo, amunicja to nie wszystko. Aby M1A2 SEP v4 pozostał bezpieczny na współczesnym polu walki, musi otrzymać również nowy pancerz. Jak na razie wiadomo jedynie, że czołgi zostaną z pewnością wyposażone w izraelski aktywny pancerz Trophy. Otrzymają też nowy system do prowadzenia walki elektronicznej, przeznaczony m.in. do neutralizacji ładunków odpalanych drogą elektroniczną.
Ponoć czołg, którego testy mają rozpocząć się już za trzy lata, będzie lżejszy oraz bardziej bezpieczny niż obecna wersja.