Kompleksowa obrona wschodniej flanki [KOMENTARZ]
Tegoroczne ćwiczenie Saber Strike 2018 było przede wszystkim sprawdzeniem możliwości przerzutu sił wsparcia NATO na wschodnią flankę. Pewne elementy przećwiczono w kompleksowy sposób po raz pierwszy.
22.06.2018 | aktual.: 24.06.2018 16:29
Trwają powroty wojsk NATO-6130285597505153c) do miejsc stałego stacjonowania po zakończonych w ubiegłym tygodniu ćwiczeniach Saber Strike 2018. Na polskich drogach kolejny raz pojawiają się kolumny sił własnych i sojuszniczych. Chyba najbardziej widocznym elementem Saber Strike są kołowe transportery opancerzone Stryker i Rosomak.
Oczywiście za jednostkami bojowymi podążają kolumny logistyczne, sprzęt jest też przerzucany drogą kolejową, lotniczą i morską. Oto najważniejsze charakterystyczne punkty tegorocznych ćwiczeń:
Duża liczba zaangażowanych środków, „rajd Strykerów”
W tegorocznym ćwiczeniu Saber Strike wzięło udział aż 18 tys. żołnierzy. Manewry odbyły się w czterech państwach: w Polsce i w krajach bałtyckich. W ich trakcie przeprowadzono przerzut przez Polskę większości sił 2 Pułku Kawalerii wyposażonego w transportery Stryker. Ta jednostka bazuje na stałe w Niemczech, ale wydziela część pododdziałów do grupy batalionowej w Orzyszu (niebawem zostaną one zastąpione przez jednostki pancerne Gwardii Narodowej).
2 Pułk jako jedyny w US Army Europe jest zdolny do przerzutu po Europie „o własnych siłach”, bez potrzeby korzystania z transportu kolejowego czy ciągników siodłowych. Ta zdolność została kompleksowo sprawdzona podczas tegorocznych manewrów Saber Strike, choć nie odbyło się bez wypadków, tak na terenie Polski, jak i państw bałtyckich.
Manewry były też powiązane z przerzutem elementów amerykańskiej pancernej brygadowej grupy bojowej w ramach rotacji. Również Wojsko Polskie przeprowadziło przemieszczenie drogami jednostek 12 Brygady Zmechanizowanej na KTO Rosomak, ich zadaniem było zluzowanie żołnierzy Grupy Batalionowej NATO. Przeprowadzono więc kompleksowe sprawdzenie zdolności prowadzenia operacji obronnej. Trzeba jednak podkreślić, że 2 Pułk ćwiczył przemieszczenie już wcześniej, w trakcie tzw. Rajdów Dragonów. Marsze drogowe prowadziły także m.in. jednostki US Marines na Łotwie.
Szeroki udział jednostek wsparcia
W manewrach Saber Strike, m.in. na terenie Polski, w szerokim zakresie wzięły udział amerykańskie jednostki wsparcia. Przykładowo, do Polski przerzucono trzy baterie zestawów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych Patriot, wsparły je też systemy krótkiego zasięgu Avenger. Przerzut prowadzono zarówno drogą lądową, jak i powietrzną. Jak zauważa Missile Defense Advocacy, po raz pierwszy baterię Patriotów rozlokowano w Mirosławcu z użyciem samolotu C-17 Globemaster, demonstrując możliwość szybkiego przerzutu i obrony tej bazy z użyciem zestawów przeciwrakietowych. Warto dodać, że w Niemczech Amerykanie mają łącznie cztery baterie Patriot.
Do Polski przerzucono więc większość sił, ale w wypadku realnego zagrożenia konieczne byłoby zapewne również relokowanie baterii Patriot z USA. W szerokim zakresie – wraz z jednostkami wsparcia – rozmieszczono też w Europie elementy 1 batalionu 623. Pułku Artylerii Rakietowej, z wyrzutniami HIMARS. Mają one ćwiczyć w Europie przez kilka tygodni, brały udział w Saber Strike w Polsce i na Litwie. W Saber Strike uczestniczyły też dwie brygady lotnictwa bojowego US Army: stacjonująca w Niemczech 12. Brygada i rotująca się z USA 1. Brygada Kawalerii Powietrznej, obie jednostki wydzielały swoje śmigłowce, m.in. typu Apache, również do ćwiczeń w Polsce.
Prowadzenie działań połączonych
Podobnie jak w poprzednich edycjach Saber Strike, w manewry zaangażowano różne rodzaje sił zbrojnych. W Polsce obecne były zarówno czołgi Abrams wojsk lądowych, jak i te należące do ekspedycyjnych jednostek piechoty morskiej (te ostatnie formalnie w ramach ćwiczenia Baltops). Komponent sił powietrznych to nie tylko samoloty bojowe, jak F-16 czy A-10, ale też wspierające je tankowce. Jednym z elementów ćwiczenia były też desanty spadochronowe, prowadzone m.in. w Polsce i na Łotwie.
Jeden z batalionów amerykańskich liczący około 700 żołnierzy, będący częścią tzw. Global Response Force, czyli brygady natychmiastowego reagowania, został przemieszczony bezpośrednio z lotniska w Północnej Karolinie na Łotwę. Prowadzono tankowanie w powietrzu. Wcześniej przerzut Global Response Force do Polski miał miejsce w roku 2016, w trakcie szkolenia Saber Strike połączonego jednak z narodowymi manewrami Anakonda. Ćwiczenia Saber Strike były też realizowane – podobnie jak wcześniej – równolegle z manewrami Baltops.
Na tegorocznych ćwiczeniach Saber Strike pojawiło się też kilka innych nowych elementów. Polscy spadochroniarze z 6. Brygady Powietrznodesantowej pierwszy raz dokonali zrzutu moździerza M-98 na platformie typu V, w tym samym ćwiczeniu wzięli również udział izraelscy spadochroniarze. W Polsce pojawiły się też czołgi Abrams z widocznym systemem aktywnej ochrony Trophy, który jest wdrażany przez Amerykanów.
Najważniejszym elementem tegorocznych ćwiczeń Saber Strike był jednak przerzut wojsk, realizowany drogą lądową, powietrzną i morską. Ze strony Wojska Polskiego, obok jednostek bojowych ważną rolę odegrali żołnierze regulacji ruchu, Żandarmerii Wojskowej i wojsk inżynieryjnych, pełniąc funkcje przewidziane dla państwa przyjmującego siły wsparcia NATO. Tegoroczne manewry Saber Strike były kompleksowym sprawdzianem potencjału, przeznaczonego do obrony wschodniej flanki. Wnioski z ćwiczeń, jak w każdym podobnym wypadku, posłużą zapewne do dalszych zmian planowania i doskonalenia współdziałania wojsk.