Jak haker otwiera auto?
Podczas poświęconej zagadnieniom bezpieczeństwa konferencji Black Hat, która odbędzie się w tym tygodniu, pewien australijski haker przedstawi sposób otwierania samochodów przy pomocy sprzętu radiowego i własnej pomysłowości.
Silvio Cesare, który poświęcił się problemom hakowania aut, wyjaśnił rozwiązanie serwisowi Wired. Wszystko opiera się na oszukaniu samochodu, przekonanego, że jest otwierany standardowym kluczykiem na pilota, podczas gdy skanuje go sygnał radiowy płynący z przystawki do laptopa. Radio identyfikuje częstotliwość używaną przez pilota, następnie rozbraja systemy zabezpieczeń przy pomocy algorytmu siłowego (_ brute force _).
Nie jest to metoda, która może zastosować pierwszy lepszy dzieciak z sąsiedztwa, bo podstawowy sprzęt, nie licząc laptopa, to koszt rzędu tysiąca dolarów. Proces odnalezienia właściwej częstotliwości i crackowanie kodu zajmuje do dwóch godzin, potem trzeba jeszcze przechwycić sygnał z oficjalnego pilota, żeby uzyskać właściwą dla danego auta porcję kodu. To dużo roboty, ale nie jest to niemożliwe.
Co prawda Cesare testował technikę wyłącznie na swoim dziesięcioletnim sedanie, ale wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z uniwersalnym rozwiązaniem. To ważna wskazówka dla producentów aut, którzy powinni przykładać coraz większą wagę do problemu hakowania aut. Postęp techniczny nie śpi, przestępcy też.