Inteligentne liczniki energii mogą być zagrożeniem
To szansa dla gospodarki, ale i zagrożenie dla prywatności obywateli - uważa generalny inspektor ochrony danych osobowych.
11.01.2012 | aktual.: 13.01.2012 14:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do 2020 r. mierniki energii elektrycznej mają zostać zastąpione tzw. inteligentnymi licznikami - zakłada projekt nowego prawa energetycznego. To szansa dla gospodarki, ale i zagrożenie dla prywatności obywateli - uważa generalny inspektor ochrony danych osobowych.
Zgodnie z projektem, który wraz z innymi propozycjami z tzw. pakietu energetycznego w grudniu ogłosiło Ministerstwo Gospodarki, do końca 202. r. operatorzy dystrybuujący energię elektryczną mają obowiązek zainstalować na własny koszt u każdego odbiorcy tzw. inteligentne liczniki (ang. smart metering), będące kluczowymi elementami tzw. inteligentnych sieci energetycznych (ang. smart grid).
Te urządzenia nie tylko mają mierzyć zużycie prądu, ale i automatycznie przekazywać informacje pomiarowe do systemu teleinformatycznego, który będzie obsługiwał również centralną bazę danych. Instalacja inteligentnych mierników sprawi, że nie będą potrzebni inkasenci, obecnie odczytujący z liczników analogowych i prostych elektronicznych. W zależności od wyposażenie konkretnego modelu inteligentnego urządzenia pomiarowego klient mógłby śledzić zużycie energii i opłaty nawet w czasie rzeczywistym.
W sierpniu ub.roku generalny inspektor ochrony danych osobowych dr Wojciech Wiewiórowski w wystąpieniu do resortu gospodarki zwracał uwagę, że inteligentne mierniki energii elektrycznej mierzą zużycie prądu z dużą częstotliwością, od kilku do kilkudziesięciu razy dziennie w zależności do taryfy, jaką ma użytkownik. "To pozwala na zbudowanie profilu użytkownika w zakresie ilości zużywanej energii i tym samym uzyskanie szczegółowych informacji o jego działaniach i zachowaniach" - napisał GIODO. Podkreślał, że taka ingerencja w prywatność może być nadmierna w stosunku do celu, któremu ma służyć, a to oznaczać mogłoby naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych.
"Nie ma wątpliwości, że duża część informacji, która jest zbierana w tego typu licznikach, ma charakter danych osobowych, co więcej - dość głęboko może ingerować w naszą prywatność. Przykładowo za pomocą informacji, kiedy jest włączone światło, można dowiedzieć się, kiedy jesteśmy w domu, a to dotyka sfery naszego bezpieczeństwa. Z kolei dane, ile prądu zużywa np. nasza lodówka, niewątpliwie mają znaczenie merkantylne" - tłumaczył w rozmowie z PAP Wiewiórowski.
GIODO podkreślił, że samo pojawienie się inteligentnych sieci i urządzeń pomiarowych nie jest złe. "To może dobrze służyć tak indywidualnym osobom, jak i gospodarce jako całości. Nie jesteśmy przeciwni wprowadzeniu tego systemu. Chcielibyśmy tylko wiedzieć dokładnie, na czym on będzie polegać i móc go sprawdzać" - powiedział Wiewiórowski.
Przytoczył przykład Holandii, która jako jedno z pierwszych państw przymierzała się do przyjęcia uregulowań dot. inteligentnych urządzeń pomiarowych. Parlament w Hadze musiał jednak przerwać prace legislacyjne, bo holenderski odpowiednik GIODO zauważył, że projektowane przepisy niedostatecznie chronią prywatność obywateli i pozwalają np. na utworzenie centralnej bazy z informacjami, jakie kto ma sprzęty w domu i jak ich używa.
W Polsce w pracach nad projektem nowego prawa energetycznego brali udział przedstawiciele biura GIODO i - jak relacjonuje Wiewiórowski - większość ich zastrzeżeń została uwzględniona. "Na pewno będziemy mieli uwagi dotyczące tego projektu, ale one nie są formułowane na zasadzie, że ten projekt jest zły" - powiedział GIODO. Jak dodał chodzi m.in. o doprecyzowanie niektórych definicji oraz delegacji do wydawania rozporządzeń, a także roli, jaką po wprowadzaniu inteligentnych liczników ma pełnić tzw. operator informacji pomiarowych - podmiot odpowiedzialny za zbieranie i przetwarzanie informacje z liczników nowego typu.
Wprowadzanie inteligentnych mierników energii, podobnie jak wiele innych zapisów pakietu energetycznego, wynika z regulacji unijnych. Dyrektywa UE dotycząca rynku energii elektrycznej mówi, że do 202. r. inteligentnych liczników ma używać 80 proc. konsumentów. Unia pracuje też nad projektem dyrektywy, która nakazuje informowanie klienta o bieżącym zużyciu energii, a - jak tłumaczą eksperci Ministerstwa Gospodarki - de facto nie da się tego osiągnąć bez wprowadzenia inteligentnych liczników.
Resort gospodarki uważa, że dzięki wprowadzeniu inteligentnych sieci energetycznych, których częścią są nowe liczniki, konsumenci będą mogli bezpośrednio kontrolować swoje zużycie energii i zarządzać nim. Ministerstwo podobnie jak urzędnicy unijni spodziewa się, że będzie to silny bodziec do oszczędzania energii, zwłaszcza w połączeniu z wprowadzeniem cen energii uzależnionych od pory dnia i roku. Spadek zużycia energii w całej UE jest ponadto jednym z celów tzw. pakietu klimatycznego.
Zdaniem ekspertów z Ministerstwa Gospodarki inteligentne sieci energetyczne mają być tańsze i bezpieczniejsze w eksploatacji niż obecnie używane. Przykładowo łatwiej dałoby się zlokalizować miejsce awarii albo nielegalnego poboru energii.
Projekty ustaw z pakietu energetycznego - prócz Prawa energetycznego, także Prawo gazowe i ustawa o odnawialnych źródłach energii - 2. grudnia zostały skierowane do konsultacji społecznych i międzyresortowych. Od tej daty zainteresowani mają 30 dni na zgłaszanie uwag.