Google pomaga rządowi szpiegować Polaków!
W drugim półroczu 2010 roku polskie służby bezpieczeństwa i wywiad wysłały 272 żądania dostępu do danych, które posiada Google na temat konkretnych obywateli naszego państwa.
Z roku na rok ilość takich żądań wzrasta. Wzrasta tak szybko, jak szybko przybywa usług oferowanych przez Google, a tym samym ich użytkowników. Gigant od czasu powstania wyszukiwarki internetowej przeszedł długą drogę i opanował większość gałęzi rozwoju sieci. Gmail, Chrome, Maps, Earth czy Picasa to tylko kilka z dziesiątek produktów i usług, którymi może pochwalić się firma, a bez których nie potrafimy wyobrazić sobie dzisiaj internetu.
Google zbiera dane ze wszystkich tych serwisów. Dysponuje więc ogromną bazą, która aż prosi się, aby wykorzystywać ją w celu inwigilowania obywateli. Na szczęście firma ma zdrowe podejście do informacji, które posiada i skrupulatnie przygląda się prośbom, które otrzymuje. Dzięki temu w drugim półroczu zeszłego roku tylko 12. żądań od rodzimych władz uznano za zasadne. Tam, gdzie było to uzasadnione, ich zakres został stosownie zawężony.
W porównaniu z liderami niechlubnego rankingu ilości żądań, nasze służby wypadają jednak blado: w USA Google odnotowało ich 4601. w Wielkiej Brytanii 1162, we Francji 1021, a w mniejszej pod względem liczby obywateli Australii aż 345.
Szczegóły raportu sporządzonego przez Google można przeczytać tutaj.