Elektryczny, bez przerzutek, działa jak hybryda. Decathlon stworzył rower idealny do miasta

Jeśli mieszkamy 15-20 km od pracy, to niewiele osób jest w stanie używać tradycyjnego roweru, ale już e-rower to idealne rozwiązanie. To maszyna stworzona do takich zadań. Efektywna prędkość poruszania się w zatłoczonym mieście jest często kilkukrotnie większa od samochodu, więc nie dość, że możemy zażyć ruchu, to jeszcze dotrzemy na miejsce w bardzo krótkim czasie – mówi Marcin Jaworski, Lider Produkcji Decathlon Polska.

Źródło zdjęć: © materiały partnera

14.05.2024 16:45

Krzysztof Olszewski: Zaczniemy nietypowo. Proszę odpowiedzieć na trzy pierwsze pytania jednym słowem: prawda lub fałsz. Na rowerze elektrycznym nie trzeba pedałować.

Marcin Jaworski, Lider Produkcji Decathlon Polska: Fałsz, aby pojazd nazwać rowerem elektrycznym, muszą być spełnione cztery warunki: szerokość do 0,9 m, system wspomagania elektrycznego musi być uruchamiany naciskiem na pedały, wspomagający napęd elektryczny musi być zasilany prądem o napięciu do 48 V, a jego moc maksymalna to 250 W oraz po przekroczeniu prędkości 25 km/h wspomaganie elektryczne przestaje działać.

Marcin Jaworski, Lider Produkcji Decathlon Polska
Marcin Jaworski, Lider Produkcji Decathlon Polska© materiały partnera

Na rowerze elektrycznym się nie zmęczysz.

To również fałsz, pokonywanie dystansu jest łatwiejsze i zwiększa się nasz zasięg, ale zmęczyć się jak najbardziej możemy – jeśli tylko tego chcemy :)

To rower dla emerytów.

I po raz trzeci fałsz :) W zastosowaniu transportowym to rower dla wszystkich, którzy chcą dotrzeć do celu mniejszym nakładem sił i przy większej świeżości, a dla zastosowań sportowych to rower, dzięki któremu możemy zwiększyć zasięg swoich treningów oraz być w stanie nadążyć za towarzyszami o lepszym wytrenowaniu.

Ten, kto jeździł na elektryku, doskonale wie, że trzy pierwsze pytania to najczęściej słowa powtarzane przez osoby, które takiego roweru nigdy nie miały okazji sprawdzić. Dlaczego tak nie lubimy pojazdów ze wspomaganiem?

To kolejny mit. Jest pewna grupa ludzi, którzy może nie tyle nie lubią, ile drwią z tego typu rowerów – są to praktycznie zawsze osoby, które nigdy nie spróbowały jazdy takim rowerem. Jednak obecnie jest zdecydowanie większa grupa, która docenia ten rodzaj roweru i z ciekawością przygląda się temu segmentowi.

LD 920 E to jednak rower inny niż wszystkie elektryki, które możemy zobaczyć w sklepach. Czym jest automatyczny napęd, który przypomina rozwiązania z samochodów hybrydowych?

Pierwsza różnica, która od razu rzuca się w oczy, to brak przerzutek. Zmiana przełożeń odbywa się bezpośrednio w silniku poprzez bezstopniowy, automatyczny system CVT (Continuously Variable Transmission), który z powodzeniem jest stosowany w przemyśle motoryzacyjnym od lat 50. XX wieku. Obecnie tego typu przekładnie najlepiej sprawdzają się w lekkich samochodach, często hybrydach o niewielkiej mocy, szczególnie lubią je japońscy producenci. My widzimy wielką szansą aby to rozwiązanie zostało zastosowane również w przemyśle rowerowym. Jego najważniejszą dla nas i jak wierzymy dla naszych użytkowników cechę jest to że zmiana przełożenia odbywa się bezstopniowo, w sposób ciągły i na dodatek praktycznie nieodczuwalny. Punktem wyjściowym w tym projekcie była prostota obsługi. W coraz bardziej skomplikowanym świecie użytkownicy coraz bardziej lubią proste w obsłudze i intuicyjne rozwiązania – a to właśnie proponuje ta konstrukcja. Jedyną rzeczą, o której musimy zdecydować, to z jaką kadencją (czyli jak szybko) chcemy pedałować. O resztę dba nasz rower. Nie zastanawiamy się przed górką, na jakie przełożenie zmienić, nie musimy wykonywać żadnych czynności, po prostu możemy się cieszyć z jazdy.

© materiały partnera

Nie ma zmiany biegów, więc jest mniej elementów, które mogą się zużyć, popsuć?

Elementów nie jest mniej, ale są one o bardzo dużej wytrzymałości i przede wszystkim zamknięte w obudowie, co zdecydowanie poprawia ich żywotność i bezawaryjność. Najczęstszymi usterkami w tradycyjnych przerzutkach są ich uszkodzenia mechaniczne – chyba każdemu z nas zdarzyło się, że nasz rower się przewrócił lub uderzył w coś. Praktycznie zawsze po czymś takim trzeba regulować i naprawiać napęd – tu tego nie ma. Drugą rzeczą jest zużywanie łańcucha, w tradycyjnym modelu najbardziej postępuje ono przy zmianie biegów, tu eliminujemy ten czynnik, przez co zdecydowanie wydłużamy jego żywotność. Podczas testów wszystkie silniki i napędy były praktycznie bezawaryjne. Ale jeśli nawet wystąpi jakiś problem, to wszystkie podzespoły są produkowane w Europie, więc z ich dostępnością czy naprawą nie będzie problemu. Warto tu wspomnieć o kontrolerze, czyli mózgu naszego roweru. Jest on produkowany przy użyciu najnowszej technologii, u naszego dostawcy w Polsce, który specjalizuje się w produkcji komponentów do samochodów, więc nie dość, że możemy być pewni najwyższych standardów wykonania, to jeszcze jesteśmy w stanie naprawić praktycznie każdy moduł, który ulegnie awarii – jest to bardzo dla nas ważne w kontekście naszej strategii zmniejszania wpływu na środowisko. Finalny montaż tego silnika, jak też całego roweru, odbywa się pod ścisłą kontrolą w naszej fabryce w Lille, przy siedzibie marki Decathlon. Bliskość całego działu R&D, inżynierów oraz projektantów sprawia, że możemy być pewni najlepszej jakości w tej konstrukcji.

Czy rower elektryczny wymaga jakiejś szczególnej uwagi, serwisowania?

Na pewno musimy pamiętać o ładowaniu baterii, ale jest to bardzo łatwe, bo po prostu możemy ją w bardzo łatwy sposób wyjąć z roweru i naładować w domu. Powinniśmy też pamiętać, aby ładować ją w dodatniej temperaturze, aby zwiększyć jej trwałość. Pozostałe rzeczy, jako że cały mechanizm jest zabudowany, są nawet łatwiejsze niż w tradycyjnym rowerze. Jedną rzeczą, na którą trzeba zwracać uwagę, jest ciśnienie w oponach. Przy tradycyjnym rowerze od razu poczujemy, że nam jakoś "ciężko idzie" jazda, przy elektrycznym to wspomaganie przejmie większość tego obciążenia, przez co zasięg roweru może ulec drastycznemu ograniczeniu, a my nawet tego nie zauważymy.

© materiały partnera

To, co rozgrzewa przyszłych właścicieli elektryków, to zasięg. Ten w LD 920E wynosi od 80 do aż 150 km… Skąd tak duża rozbieżność?

Wynika ona z wielkości wspomagania. W trybie oszczędnym wspomaganie podwaja naszą moc wkładaną w pedałowanie, w trybie TURBO daje nam aż +370 proc. mocy… Testowałem ten rower dość długo i gwarantuję, że w trybie TURBO nawet najbardziej zaawansowany kolarz na rowerze wyścigowym będzie miał niemały problem z dotrzymaniem nam tempa podczas ruszania ze świateł – szczególnie pod górkę. Bateria zastosowana w tym rowerze to również nowoczesne potężne źródło zasilania. Najnowocześniejsze ogniwa Samsung SDI, 48 V Ah, 702 WH – daje nam to pewność niezawodności i mocy przez naprawdę długi czas…

Czy rower elektryczny to dobry wybór, gdyby miał to być nasz jedyny albo może pierwszy rower?

Uważam, że to znakomity rower czy to na pierwszy elektryczny, czy też w ogóle pierwszy rower, jeśli chcemy go używać do przemieszczania się – szczególnie na długich dystansach. Jego łatwość obsługi i bezawaryjność to niewątpliwie pożądane cechy w takiej sytuacji.

Dla kogoś, kto nie jeździł na elektryku, ważne jest również to, co w sytuacji, kiedy rozładuje nam się akumulator. Jak długo trwa jego ponowne ładowanie? Ile procent baterii można odzyskać np. podczas przerwy obiadowej gdzieś w trasie? I czy można jechać rowerem z rozładowanym akumulatorem?

© materiały partnera

Rower jest wyposażony w ładowarkę do szybkiego ładowania, umożliwia ona naładowanie roweru od zera do pełna w 4,5 godziny, jednak pamiętajmy, że najwięcej czasu zajmują ostatnie procenty, zatem jeśli planujemy postój na obiad, to godzinne ładowanie może dać nam dodatkowe nawet 50 km! Choć przy całkowitym zasięgu 150 km nie wiem, czy to będzie w ogóle potrzebne. Przy krytycznym poziomie baterii również zadbaliśmy o oszczędność prądu – gdy w akumulatorze pozostaje 20 proc. energii, tryb TURBO przestaje być dostępny. Gdy pozostaje tylko 10 proc. energii, jedynie tryb ECO jest dostępny. Przy 5 proc. wspomaganie wyłącza się, aby pozostawić możliwość działania kontrolera. Dzięki temu można normalnie pedałować, nawet bez wspomagania.

Rowery elektryczne mają jedną wadę. To waga. Czy i jak przewozić je samochodem, gdy wybieramy się na wakacje?

To prawda, rowery elektryczne są ciężkie – ten waży 26,5 kg w rozmiarze L i trudno będzie go włożyć np. na bagażnik dachowy. Jednak producenci bagażników montowanych na hak oferują minirampę, po której możemy wprowadzić taki rower na bagażnik, możemy też wyjąć baterię, która jest stosunkowo ciężka, i w ten sposób zmniejszyć masę, aby np. włożyć rower do bagażnika.

LD 920 E to również rower dla fanów aplikacji. Nie trzeba kupować sportowego zegarka, licznika. Wystarczy smartfon?

Nie tylko aplikacji, ale ogólnie interaktywności. Ten rower posiada ukryty niezależny moduł GPS z technologią 4G/Wifi/Bluetooth, który łączy nasz rower z chmurą i naszym smartfonem. Dzięki aplikacji uzyskujemy dostęp do statystyk, poziomu baterii czy położenia w danej chwili. Moduł ten również dba o bezpieczeństwo roweru. Ma on wbudowane niezależne zasilanie, przez co nie można go odłączyć i dezaktywować, wyciągając po prostu baterię. Możemy ustalić w aplikacji strefę ochronną, po której opuszczeniu włączy się alert w aplikacji. Możemy też w wypadku kradzieży śledzić położenie, co zdecydowanie zwiększa szanse odnalezienia takiego roweru. W zeszłym roku we Francji aż 91 proc. rowerów Decathlon zaopatrzonych w lokalizator GPS zostało odzyskanych!

Ale LD 920 E to też rower dla osób starszych, które nie są już w pełni sprawne, ale uwielbiają wycieczki rowerowe. Będzie odpowiedni zarówno dla pań, jak i panów?

Zdecydowanie tak. Jest produkowany w 3 rozmiarach i dwóch wersjach ramy, co sprawia, że każdy dobierze odpowiedni model dla siebie.

Czy LD 920 E sprawdzi się również jako rower do pracy, szkoły? Sam miałem okazję jechać rowerem elektrycznym w marynarce i muszę przyznać, że byłem bardziej wypoczęty niż wtedy, gdy stałem w korku w samochodzie lub zatłoczonym autobusie.

To rower stworzony do takich zadań. Efektywna prędkość poruszania się rowerem w zatłoczonym mieście jest często kilkukrotnie większa od samochodu, więc nie dość, że możemy zażyć ruchu dla naszego zdrowia, to jeszcze dotrzemy na miejsce w bardzo krótkim czasie. Wspomaganie elektryczne sprawi, że dojedziemy na miejsce nie tylko zrelaksowani i uśmiechnięci, ale też prysznic nie będzie konieczny.

Na zakończonych ostatnio w Warszawie targach rowerowych można było zobaczyć niemal same elektryki. To przyszłość, która zmieni to, w jaki sposób podróżujemy na co dzień?

Już nawet nie trzeba wyjeżdżać z Polski, aby się o tym przekonać, ale udać się do centrum np. Warszawy i zobaczyć, ilu ludzi na co dzień używa roweru. Na razie większość z nich to tradycyjne rowery, ale tendencje na rynku wskazują, że w niedalekiej przyszłości większość z nich zostanie zastąpiona przez e-rowery. Widzimy, jaką popularnością cieszą się e-hulajnogi – czas na rowery!

Na koniec jeszcze jedna kwestia. Czy na elektryku można się zmęczyć? Moim zdaniem tak, jeśli chcemy jechać choćby szybciej niż 25 km/h (ta wartość związana jest z prawnym ograniczeniem prędkości w rowerach elektrycznych) lub też wyłączymy wspomaganie.

Przy poruszaniu się po mieście najczęściej głównym celem jest właśnie się nie zmęczyć – mamy wtedy dostępny tryb TURBO, ale na trybie EKO wspomaganie nie jest tak silne, a z kolei wyłączenie wspomagania już zdecydowanie wpłynie na stan naszego zmęczenia. Ale najważniejsze jest, że takie rowery mogą znacznie zwiększyć zasięg naszych podróży. Jeśli mieszkamy 15-20 km od pracy, to niewiele osób jest w stanie używać tradycyjnego roweru do transportu, ale już e-rower to idealne rozwiązanie. Szybkie, ekologiczne i zdrowe, cóż więcej trzeba?

Czy rozwiązanie z automatyczną przekładnią planowane jest również w rowerach z większym zacięciem sportowym?

Obecnie pracujemy nad drugą generacją silnika OWURU z automatyczną skrzynią biegów. Chcemy, aby z tego rozwiązania mogli skorzystać również fani bardziej sportowego stylu używania e-roweru – w górach czy też podczas długich podróży turystycznych.