Czy technologia ochroni nas przed burzami?

W ostatnich latach jesteśmy coraz częściej świadkami skutków globalnego ocieplenia klimatu. W Polsce przyjmują one postać silnych wichur i burz, które nie tylko zagrażają dobytkowi, ale także życiu ludzkiemu. Czy nowoczesna technologia jest w stanie ochronić nas przed tą niszczycielską siłą?

Czy technologia ochroni nas przed burzami?
Źródło zdjęć: © Nokia, artykuł sponsorowany

05.10.2017 11:41

Burze, którym towarzyszą nawałnice i trąby powietrzne, wyrządzają w Polsce coraz więcej szkód. Bilans ostatnich tego typu zdarzeń z sierpnia 2017 roku to sześć ofiar śmiertelnych, pięćdziesiąt dwie ranne, a także powalonych 38 tys. hektarów lasu. Takie sytuacje powtarzają się od pewnego czasu. W 2008 roku zginęły trzy osoby, rok później – już osiem, zaś w 2016 roku – śmierć w wyniku burz poniosły cztery osoby. Niestety, w Polsce nadal brakuje sprawnie działającego systemu ostrzegania, a burze stają się coraz bardziej niebezpieczne.

Burza – żywioł niszczycielski i pasjonujący

Coraz więcej badaczy jest przekonanych, że jest tylko kwestią czasu pojawienie się w Polsce tornad o sile podobnej do żywiołu, jaki w ostatnim czasie pustoszył Karaiby i część Stanów Zjednoczonych. Wszystko dlatego, że fizyka atmosfery w Polsce jest taka sama jak w USA. Na razie tak silne żywioły nas omijają, ale nawet zwykłe burze stają się coraz silniejsze i towarzyszą im coraz częściej bardzo silne wiatry. Najniebezpieczniejsze burze pojawiają się w czasie letnich upałów, gdy występuje tzw. atmosfera chwiejna (powietrze bezpośrednio nad gruntem jest dużo cieplejsze niż znajdujące się na większych wysokościach).

Obraz
© Nokia, artykuł sponsorowany

– Burze to piękne i majestatyczne zjawisko, pełne wdzięku. Obserwacja i analiza żywiołu, a w moim przypadku szczególnie piorunów, dostarcza satysfakcji i chwil zachwytu. W czasie pościgów należy jednak pamiętać przede wszystkim o bezpieczeństwie – mówi Daria Babś, koordynator Sieci Obserwatorów Burz (Typhoon Storm Chaser) – Kiedy zbliża się burza, zakładam kask, biorę rower i wybiegam z domu. Gdy pędzę ścieżką rowerową pod prąd, bo przecież normalni ludzie nie jadą pod burzę, tylko przed nią uciekają, może wydawać się, że mija się to z wszelkimi zasadami BHP. Tu może paść trafne stwierdzenie: nie róbcie tego w domu.

W Polsce burze fascynują coraz większą grupę ludzi. Kobiety i mężczyźni oddający się niecodziennemu hobby, jakim jest tropienie burz, namierzają wyładowania atmosferyczne, a także je dokumentują. Ostatnio Sieć Obserwatorów Burz w ramach kampanii społecznej nagrała nawet film, który ostrzega przed burzami i zachęca do wzajemnego ostrzegania się przed nimi.

Na filmie pokazano, że do tropienia burz wykorzystuje się najnowszą technologię, na przykład detektory, radary, a także najnowszy smartfon Nokia 8 z aluminiową obudową, pyłoodporny, wyposażony w tryb Dual Sight (jednoczesne nagrywanie z tylnej i przedniej kamery).

– Większość ludzi nie jest w stanie ocenić siły burzy, która zmierza w ich stronę, a często nawet doświadczeni obserwatorzy muszą się posiłkować radarami czy detektorami wyładowań. Dlatego ostrzeganie nowcastingowe, czyli obejmujące najbliższe kilka do kilkunastu minut, jest tak ważne – podkreśla Robert Marcinowicz, synoptyk Sieci Obserwatorów Burz.

Niestety, w Polsce nadal jest problem ze sprawnym, państwowym systemem ostrzegania przed burzami. Dlatego warto korzystać również z innych rozwiązań.

Systemy ostrzegania przed burzami

Rozbudowa sprawnego systemu ostrzegania pogodowego jest w naszym kraju konieczne, co tylko potwierdziły tragiczne wydarzenia z sierpnia 2017 roku. Zwykły człowiek, który nie jest specjalistą, przeważnie nie potrafi ocenić siły burzy, a polski system ostrzegania meteorologicznego nie działa sprawnie. Państwowe instytucje przekazują jedynie ogólnikowe ostrzeżenia, a ludzie często bagatelizują tak niedokładne informacje. Nie oznacza to jednak, że jesteśmy bezsilni. W erze smartfonów, Internetu i portali społecznościowych można wykorzystać inne rozwiązania niż państwowe ostrzeżenia. Widać to na przykładzie wspomnianego wyżej filmu z kampanii społecznościowej. Wykorzystywana jest tam innowacyjna aplikacja Groomsh, która służy do namierzania burz i do wzajemnego ostrzegania się przed nimi za pośrednictwem aplikacji Messenger na Facebooku. Aplikacja na bieżąco wysyła ostrzeżenia i powiadomienia.

Obraz
© Nokia, artykuł sponsorowany

Daleko jeszcze nam do tak sprawnego systemu ostrzegania, jaki funkcjonuje na przykład w USA. Tam wystarczy podejrzenie, że w danym regionie może dojść do kataklizmu, a wszystkie osoby przebywające na tym terenie otrzymują wiadomość SMS, media informują o zagrożeniu, a odpowiednie służby dużo wcześniej wydają zakaz opuszczania domu lub nakazują ewakuację w zależności od sytuacji. Tymczasem w Polsce często brak wcześniejszych komunikatów i zamiast zapobiegać tragediom, skupiamy się na usuwaniu ich skutków. Brak jest sprawnej koordynacji odpowiednich służb i wcześnie podawanych precyzyjnych komunikatów o zagrożeniach. Dopóki tego nie rozwiążemy, najskuteczniejszym narzędziem ostrzegania mogą okazać się takie aplikacje jak Groomsh.

Źródło artykułu:Artykuł sponsorowany
Komentarze (1)