BlackBerry odbija się od dna
Ostatnie kilka lat było dla kanadyjskiego producenta czasem mocnego zaciskania pasa i przyjmowania coraz bardziej pesymistycznych scenariuszy. Wygląda jednak na to, że największy kryzys już minął.
26.09.2014 | aktual.: 26.09.2014 17:42
Świadczą o tym straty finansowe (mimo wszystko straty, a nie zyski) zanotowane przez kanadyjską firmę - zdecydowanie niższe od przewidywanych. Już to wystarczyło, by cena akcji BlackBerry skoczyła ostro do góry. Ich wartość zwiększyła się niemal o 5 proc., do 10,25 dol.
W drugim kwartale 2014 r. firma zanotowała stratę netto w wysokości 207 mln dol., czyli - w przeliczeniu na akcję - 39 centów. Strata rok do roku wyniosła 965 mln dol. (1,84 dol. na akcję). To znacznie mniej, niż przewidywali eksperci rynkowi. Warto zauważyć, że straty poniesione przez firmę wynikają w znacznym stopniu z przeprowadzanej śmiałej restrukturyzacji firmy. Gdyby odliczyć związane z tym koszty, straty wyniosłyby jedynie 2 centy w przeliczeniu na jedną akcję, a nie, jak przepowiadali analitycy, ok. 16 centów.
Co ważniejsze, dyrektor wykonawczy John Chen zapowiedział, że etap restrukturyzacji firma ma już za sobą. Obecnie BlackBerry znowu skupia się na zarabianiu pieniędzy. Pozostaje więc tylko życzyć powodzenia firmie, która - tak jak Nokia - bardzo mocno zaznaczyła swoją obecność w historii telefonów.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Nowy, ciekawy gracz na rynku mobilnym