Biały Dom: za wirusem NotPetya stoją Rosjanie
Amerykanie dołączyli do Brytyjczyków i winą za zeszłoroczny atak NotPetya obarczyli Rosjan. Cybernetyczny atak, który w głównej mierze dotknął Ukrainę, miała przeprowadzić rosyjska armia.
- Atak z lipca 2017 roku, który spowodował miliardy dolarów strat w Europie, Azji i Amerykach,* został przeprowadzony przez rosyjskie wojsko* – powiedziała w oświadczeniu rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders.
- Była to część planu Kremla, który chce nadal destabilizować sytuację na Ukrainie i jeszcze dobitniej pokazuje zaangażowanie Rosji w ten konflikt – mówiła Sanders – był to też lekkomyślny cyfrowy atak, który spotka się z międzynarodowymi sankcjami.
Ameryka oskarża Rosję o największy atak hakerski w historii
To pierwszy raz gdy Ameryka oficjalnie przypisała winę za atak NotPetya Rosji. Wcześniej wielu prywatnych ekspertów i analityków mówiło, że atak to sprawa Rosji. NotPetya uważana jest przez specjalistów za największy atak cyfrowy w historii.
W lipcu 2017 roku wirus NotPetya zaatakował w pierwszej kolejności ukraińskie firmy i instytucje korzystające z programu do rozliczeń podatkowych.* Zainfekowane komputery były szyfrowane, a sprawcy żądali 300 dolarów* w bitcoinach za odszyfrowanie dysków. Ofiarą padł m.in. operator energetyczny Ukrenergo, obsługujący m.in. elektrownię w Czarnobylu. Sparaliżowana została także firma logistyczna Maersk, która miała przez to opóźnienia na całym świecie.
Na razie nie wiadomo, jakie konsekwencje ze strony Amerykanów mają spotkać Rosję. Za słowami rzecznik Białego Domu o "międzynarodowych konsekwencjach" nie poszły żadne konkrety. Eksperci ostrzegają, że Rosja będzie kontynuować ataki w cyberprzestrzeni. Kolejnym celem mają być wybory do Senatu USA w 2018.