10 najgłupszych aplikacji na Androida
Ludzka pomysłowość nie zna granic. Szkoda. Czasami przed realizacją szalonej idei wypadałoby zdmuchnąć warstwę kurzu z szarych komórek. W końcu "dziwaczne" niekonieczne oznacza to samo co "fajne", nie wspominając o "potrzebne". Twórcy aplikacji na platformy mobilne zwykle zachowują zdrowy rozsądek, zdarzają się jednak czarne owce. Postaraliśmy się wyłapać przynajmniej część z nich, prezentując najbardziej kuriozalne aplikacje, znajdujące się obecnie w Google Play.
10 najgłupszych aplikacji na Androida
Ludzka pomysłowość nie zna granic. Szkoda. Czasami przed realizacją szalonej idei wypadałoby zdmuchnąć warstwę kurzu z szarych komórek. W końcu "dziwaczne" niekonieczne oznacza to samo co "fajne", nie wspominając o "potrzebne". Twórcy aplikacji na platformy mobilne zwykle zachowują zdrowy rozsądek, zdarzają się jednak czarne owce. Postaraliśmy się wyłapać przynajmniej część z nich, prezentując najbardziej kuriozalne aplikacje, znajdujące się obecnie w Google Play.
Hair Plucker
Co robi każdy facet widząc ładną kobietę? Wierzcie lub nie, ale - przynajmniej zdaniem twórców tej przesympatycznej gierki - szuka na jej ciele włosów, które mógłby wyrwać. Serio. Na użytkowników "Hair Plucker" czekają też atrakcje takie jak zdrapywanie naskórka z włosów przed ich wyrwaniem. Dla niektórych to być może raj, dla nas tak właśnie wygląda piekło.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
I Eat Cockroaches
"I Eat Cockroaches" to doskonała zabawa dla wszystkich, którzy uważają, że są w stanie nabrać kogokolwiek na picie karaluchów ze szklanki wyświetlającej się na ekranie smartfona. Czy jest to śmieszne? Ani trochę. Realistyczne? Jeszcze mniej.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
Myj zęby
"Myj zęby" stanowi idealną propozycję dla fanatyków higieny jamy ustnej, którzy nawet w środku nocy potrafią przejechać całe miasto w poszukiwaniu nici dentystycznej, a do snu słuchają odgłosów szorowania trzonowców. Gracz ma za zadanie usunąć ze zdjęcia zębów brud w jak najkrótszym czasie, przy użyciu swojego palca. Czystość czystością, ale ta aplikacja przeraziłaby nawet najtwardszych handlowców Colgate.
Pimple Popper
"Pimple Popper" to jedna z bardziej obrzydliwych rzeczy, które można znaleźć w Google Play. Ni mniej ni więcej, chodzi o wyciskanie pryszczy z twarzy rysunkowej kobiety. Nie pytajcie o głębszy sens tej zabawy - do tej pory nikomu nie udało się go odgadnąć. "Pimple Popper" posiada jeszcze dwa tryby, oba niegrywalne, na szczęście nie nawiązujące mocno do tematyki wyciskania.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
Cat Thing
"Cat Thing" pozwala przekonać się na własne uszy jak brzmi miauczenie w wykonaniu autora tej aplikacji. "To takie proste" - jak zachęca w opisie. A jakie bezsensowne, o czym zapomniał napomknąć.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
PoopLog
"PoopLog" pozwala na sklasyfikowanie tego co opuściło nasze ciało podczas posiedzenia w toalecie, według bristolskiej skali uformowania stolca. Dane możemy uzupełnić o wielkość, czas wypróżnienia, dołączyć notatkę, zdjęcie, a nawet (o zgrozo!) podzielić się wszystkimi informacjami ze znajomymi na Facebooku lub Twitterze. Co prawda stara maksyma głosi "jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce", ale autor tej złotej myśli nie brał pod uwagę takich sytuacji.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
Test całowania
W epoce smartfonów nie trzeba mieć partnerki ani partnera, żeby sprawdzić się w roli romantycznego kochanka. "Test całowania" pozwala przykleić swoje usta do ekranu (co z tego, że naukowcy uważają ekran telefonu za miejsce dorównujące czystością muszli klozetowej?) i sprawdzić, jak dobrze radzimy sobie z francuskim pocałunkiem. Otrzymany w ten sposób wynik ocenia nasz romantyzm, namiętność oraz doświadczenie. Następnym krokiem będzie platoniczny związek z Androidem?
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
I Am Rich
"I Am Rich" to legenda, której nie mogło tu zabraknąć. Początkowo pojawiła się w App Store za 999,99 dol., gdzie zakupiło ją całe osiem osób, zanim została wyrzucona stamtąd przez Apple. Aplikacja nie robi nic i nie służy do niczego. Po jej odpaleniu na ekranie pojawia się wielki, czerwony klejnot i na tym koniec. Potem można ewentualnie dokupić złoty łańcuch do swojego smartfona i powiesić go wraz z odpaloną aplikacją na szyi.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
Cry Baby Battle
Wprawka dla przyszłych rodziców? Idealny sposób na doprowadzenie znajomych do szewskiej pasji? Nazwijcie to jak chcecie. Do wyboru są dwa tryby: chłopięcy i dziewczęcy. W obu przypadkach wyświetla się przed nami pokój z niemowlakami, a po wybraniu któregoś z nich z głośników wydobywa się płacz, krzyk lub śmiech, niekoniecznie w wykonaniu małego dziecka. Jeśli znajdziecie choćby jeden dobry powód dla istnienia tej aplikacji, podzielcie się nim w komentarzach.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.
Nothing
Na koniec prawdziwy przebój - nic. Appka "Nothing" po prostu jest, co jej autor zaznacza już na wstępie. Nic nie kosztuje, a jej funkcjonalność jest adekwatna do ceny. Trzeba przyznać, że jest to na swój sposób uczciwy układ.
Aplikację można pobrać bezpłatnie z Google Play.