Windows 10: Microsoft w ostatnich dniach zachęca do aktualizacji na cały ekran

Windows 10: Microsoft w ostatnich dniach zachęca do aktualizacji na cały ekran

Windows 10: Microsoft w ostatnich dniach zachęca do aktualizacji na cały ekran
Źródło zdjęć: © Windows 10 via chip.pl
04.07.2016 10:51, aktualizacja: 04.07.2016 12:29

Niektórzy użytkownicy starszych wersji systemu Windows będą mieli "przyjemność" zobaczyć nową formę zachęty do bezpłatnej aktualizacji do Windows 10. Na pełnym ekranie.

Microsoftowi kończy się czas, bo oficjalny finał akcji bezpłatnego udostępniania aktualizacji systemu do wersji Windows 10 (dla użytkowników Windows 7 i 8.1) będzie miał miejsce 29 lipca.

To oznacza, że to nam - użytkownikom kończy się czas na skorzystanie z okazji i promocji. A Microsoft powinien być zadowolony, że w końcu zacznie swój nowy system sprzedawać za dość duże pieniądze. Jednak sądząc po zachowaniu Microsoftu, to ta pierwsza wersja jest bliższa prawdzie. Amerykański gigant może się wprawdzie cieszyć, bo już 35. milionów urządzeń pracuje pod kontrolą jego najnowszej wersji systemu operacyjnego, ale... do deklarowanego głośno miliarda droga jeszcze daleka. Można mieć podejrzenia, że po 29 lipca tempo przejmowania rynku przez nowy system spadnie - i to znacząco. Więc nie tylko użytkownikom starszych wersji systemu Windows kończy się czas. W drugą stronę - czas kończy się też samemu Microsoftowi.

Ale nowa forma zachęcania do aktualizacji, wyświetlanej na pełnym ekranie, nie wynika tylko z narastającej paniki. To także efekt przegranej niedawno sprawy, w której Microsoft musi zapłacić odszkodowanie za automatyczną aktualizację. Pewna użytkowniczka jej nie tylko nie chciała, ale nawet nie zauważyła. Czytaj więcej: Pierwsze odszkodowanie za automatyczną aktualizację do Windows 10!

Jeśli takich spraw sądowych będzie więcej, może to być bardzo kosztowna lekcja o tym, że zbyt nachalny marketing niekoniecznie się opłaca. W każdym razie na pełnym ekranie nie da się tej nowej formy zachęty nie zauważyć. Trzeba będzie świadomie kliknąć w jedną z podanych opcji, aby zakrywająca cały ekran plansza zniknęła.

Co ważniejsze, Microsoft kontynuuje na szczęście (choć szkoda, że tak późno) swoją politykę powrotu do uczciwego postawienia kwestii aktualizacji. Na planszy znajdują się bowiem opcje: _ aktualizacji od razu _, przypomnienia _ później _ (po trzech dniach) oraz (mniejszym druczkiem) przypomnienia _ jeszcze trzy razy _ i nieprzypominania w ogóle. Już nigdy. Jeśli ktoś kliknie w tę ostatnią opcję, będzie miał spokój.

Pełnoekranowa wersja zachęty do aktualizacji pojawi się tym użytkownikom, którzy:

- nie mają zainstalowanej najnowszej wersji aplikacji _ Get Windows 10 _;
- nie wybrali opcji "Nie przypominaj mi w ogóle";
- mają komputer zgodny z Windows 10;
- nie instalowali już wcześniej Windows 10 (a następnie odinstalowywali);
- nie próbowali (z powodu jakichś błędów bez powodzenia) aktualizować systemu do Windows 10;
- nie ukryli powiadomień "Get Windows 10";
- nie wyłączyli aktualizacji np. poprzez zmiany ustawień w rejestrze.

Po 29 lipca za aktualizację do Windows 10 trzeba będzie zapłacić. I to sporo: wersja Windows 10 Home kosztować będzie 119 dolarów (ok. 500 zł), a Windows 10 Pro - aż 199 dolarów (ok. 800 zł).

Obraz
© (fot. chip.pl)

Niektórzy złośliwi zauważają, że nowa plansza zachęcająca do aktualizacji przypomina trochę "niebieski ekran śmierci"

słk

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Samsung Galaxy Note 7 w końcu z USB typu C

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)