Polski wynalazek podbija świat! Wyświetlacz jak ze Star Treka

Polski wynalazek podbija świat! Wyświetlacz jak ze Star Treka

Polski wynalazek podbija świat! Wyświetlacz jak ze Star Treka
Źródło zdjęć: © zdjęcie producenta
07.10.2014 12:07, aktualizacja: 07.10.2014 15:13

Leia Display System to opatentowany przez Polaków ekran umożliwiający wyświetlanie obrazu w powietrzu. Ta oparta o rozwiązania z dziedziny aerodynamiki i informatyki technologia pozwala na projekcję dowolnej treści multimedialnej na cienkiej warstwie pary wodnej, która jest praktycznie niewidoczna dla ludzkiego oka. Dodatkowo ekrany Leia Display System aktywnie reagują na dotyk, co umożliwia wchodzenie w interakcję z zawieszonym w przestrzeni obrazem za pomocą ruchów i gestów.

Filmy science fiction takie jak „Gwiezdne Wojny”, “Star Trek”. czy “Raport Mniejszości” niejednokrotnie były inspiracją do powstania wielu wynalazków i nowych technologii na całym świecie. Do dziś jednak nauka nie jest w stanie dorównać wyobraźni twórców filmowych gadżetów. Powoli się to jednak zmienia, między innymi za sprawą polskiej firmy, która stworzyła i opatentowała ekran rodem z filmów science fiction.

W jednej ze scen wspomnianych „Gwiezdnych Wojen”. R2D2 (mały przyjazny robot) wyświetla wiszący w powietrzu hologram księżniczki Lei. Właśnie ta scena była inspiracją do stworzenia ekranów Leia Display System, które sprawiły, że wyświetlanie obrazu w powietrzu przestało być fikcją. Widz może wchodzić z obrazem w różnego rodzaju interakcje, a nawet przez niego przejść. Widok takiego zjawiska robi oszałamiające wrażenie. Najlepiej widać to na filmach prezentujących pracę urządzeń.
Jak to działa?

Dotychczasowe rozwiązania projekcyjne bazujące na parze wodnej wykorzystywały kurtyny gęstego dymu, na których co prawda dawało się wyświetlić obraz, jednak był on rozmazany i nieczytelny. W ekranach Leia Display technologię tę udoskonalono, dzięki czemu jakość wyświetlanego obrazu jest nieporównywalnie lepsza. „Tworząc urządzenie zależało nam na tym, aby wiązka mgły była jak najcieńsza i laminarna (nieskłębiona) na możliwie najdłuższym dystansie. Tylko w takiej postaci pozostaje niemal niewidoczna i jednocześnie świetnie oddaje nawet najmniejsze detale obrazu”. – tłumaczy Daniel Skutela – główny konstruktor LDS.

Interakcja z obrazem

Adaptacja takich rozwiązań jak Kinect czy Leap Motion, które odczytują ruchy ludzkiego ciała, nadała ekranom Leia Display zupełnie nowego wymiaru. „Dzięki zastosowaniu tego typu interfejsów sprawiliśmy, że nasz ekran „ożył”. – użytkownik może wejść z ekranem w interakcję za pomocą swoich gestów i ruchów, co daje niegraniczone możliwości prezentacyjne. Postaci przechodzącej przez ekran możemy np. domalować skrzydła czy sprawić, że stanie ona w płomieniach do złudzenia przypominających żywy ogień! W zależności od ustawień czułości sensorów możemy złożyć podpis, wykonując go w powietrzu, lub zwyczajnie coś na nim narysować” - dodaje Marcin Panek – współkonstruktor i inżynier oprogramowania LDS.

Największe pole do popisu z pewnością daje olbrzymi ekran LDS X-300. Za jej pomocą można stworzyć np. wirtualne drzwi otwierające się przed zbliżającą się osobą, można pokazać hologram prezesa firmy sprzeczającego się ze swym realnym odpowiednikiem na imprezie firmowej lub holograficznego piosenkarza na scenie koncertu. Ustawiając wyświetlacz na początku wybiegu dla modelek możemy sprawić, że będą one wychodzić np. przez logo projektanta. Dodatkowo, w momencie przejścia, wokół ich sylwetki może pokazać się pożądana animacja - rozbłysk, motyle skrzydła czy gwiazdy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)