O pachnących zdjęciach i równoległych systemach operacyjnych dla smartfonów

O pachnących zdjęciach i równoległych systemach operacyjnych dla smartfonów

O pachnących zdjęciach i równoległych systemach operacyjnych dla smartfonów
Źródło zdjęć: © heise-online.pl
01.04.2010 16:18, aktualizacja: 01.04.2010 16:53

Kiedy Google zmienia nazwę na Topeka, Internet ma zostać odłączony, ponieważ wszystkie adresy IPv4 zostały już przyznane, a na stronie z opiniami dla podróżników TripAdvisor pojawiają się pierwsze recenzje podróży w kosmos, to znaczy, że czas zerknąć w kalendarz. A tam zapewne ukaże się nam data 1 kwietnia, czyli dobry moment na to, aby spojrzeć na świat z innej perspektywy, obśmiać różne mity i powszechne przekonania albo też podsunąć innym teorie spiskowe.

Kiedy Google zmienia nazwę na Topeka, Internet ma zostać odłączony, ponieważ wszystkie adresy IPv4 zostały już przyznane, a na stronie z opiniami dla podróżników TripAdvisor pojawiają się pierwsze recenzje podróży w kosmos, to znaczy, że czas zerknąć w kalendarz. A tam zapewne ukaże się nam data 1 kwietnia, czyli dobry moment na to, aby spojrzeć na świat z innej perspektywy, obśmiać różne mity i powszechne przekonania albo też podsunąć innym teorie spiskowe.

Obraz
© (fot. heise-online.pl)

A dlaczego by nie? Możliwe, że za primaaprilisowymi doniesieniami kryją się innowacyjne pomysły, jak np. ten koncernu Kodak, który chciał opracować aromatografię. Czy to naprawdę nie do pomyślenia, żeby za pomocą jakiegoś sprytnego oprogramowania na jednym smartfonie działał jednocześnie system Android, jak i Windows Phone? Nieco odległy od rzeczywistości wydaje się jedynie pomysł portalu YouTube, aby w przyszłości odtwarzać filmy jako tekst, mając na uwadze oszczędność pasma łącza internetowego.

Obraz
© (fot. heise-online.pl)

A Google?! Niektóre działy i zagraniczne filie tego koncernu idą na całość: uczestnicy Google Wave będą w przyszłości powiadamiani osobiście o nowych "falach", teksty i obrazy w Google Books będzie można od teraz oglądać także w 3D, a na Google Docs już wkrótce będziemy zapisywać nie tylko dokumenty, ale też klucze do drzwi i piloty do telewizorów. Jeśli np. ktoś chciałby przetransportować swoje pianino z Nowego Jorku do Kalifornii, może to bez wysiłku wykonać za pośrednictwem chmury w Google Docs. Z kolei japoński Google chwali się metodą, w której znaki alfabetu mogą być
wpisywane za pomocą urządzenia przypominającego perkusję.

Także inni chętnie robią sobie primaaprilisowe żarty kosztem Google'a – ostatecznie przecież są one miarą popularności różnych tematów i firm. I tak np. technologiczny blog TechCrunch przypisał internetowemu koncernowi kupno fabryki wzbogacania uranu. Tam gdzie jest Google, nie może też zabraknąć Microsoftu. Jednak software’owy koncern wykorzystał 1 kwietnia jedynie do tego, aby ostrzec nas przed uleganiem mitom i obiegowym opiniom o "piractwie software’owym".

Obraz
© (fot. heise-online.pl)

W polskim blogu Google'a można znaleźć informację na temat nowej usługi Autostrady Google. Koncern informuje internautów o wzbogaceniu serwisu dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej o informacje dotyczące stanu technicznego dróg. Jak poinformowano w blogu, "już niedługo w Mapach Google obok opcji «Unikaj autostrad». i «Unikaj tras płatnych» pojawi się dodatkowa opcja «Unikaj dziurawych dróg»".

Obraz
© (fot. heise-online.pl)

Tak więc redaktor serwisu informacyjnego chwyta się dziur w jezdni, szukając prawdziwej wiadomości, dobiera do tego trochę mięsa z jednorożca, łyczek kawy od Starbucksa, którą w związku z brakiem czasu można także kupić w kubkach rozmiaru plenty, uważa, aby przy surfowaniu nie dać się złapać amerykańskiemu rządowi, krótko rozważa nad sprzedażą żon w dawnej Anglii, a następnie bierze się za e-maile, w których czytelnicy proszą go, aby jak najszybciej napisał coś więcej o klejącej się do palców klawiaturze iPada.

wydanie internetowe www.heise-online.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)