Facebook słucha nas przez cały czas - od dwóch lat

"Facebook wykorzystuje mikrofon w telefonie i słucha nas przez cały czas" – przekonuje cytowany przez serwis natemat profesor Kelli Burns z Uniwersytetu Południowej Florydy. Co ciekawe, przedstawiciele Facebooka otwarcie przyznają, że tak - to prawda.

Facebook słucha nas przez cały czas - od dwóch lat
Źródło zdjęć: © chip.pl

Nie ma jednak mowy o podsłuchiwaniu prywatnych rozmów. Pracownicy Facebooka zapewniają, że funkcja ta jedynie "nasłuchuje tego, co jest w naszym otoczeniu". Jakby się zastanowić, nasłuchiwanie przez wbudowany w smartfonie mikrofon i niepodsłuchiwanie rozmów trochę się wykluczają. To jakby oglądać film, ale nie zwracać uwagi na fabułę. Tak czy inaczej, funkcja ta ma "ułatwić użytkownikom dodawanie postów". Kelli Burns, która zawodowo zajmuje się komunikacją masową, przekonuje, że Facebook wsłuchuje się w nasze "otoczenie" również w czasie, kiedy smartfon czy aplikacja są nieaktywne.

Przedstawiciele potwierdzają te rewelacje. Usługa została wprowadzona w 201. roku. Działa ona w ten sposób, że kiedy "piszemy o tym, że słuchamy muzyki lub oglądamy film, z dźwięków otoczenia wychwytuje, o jakim utworze chcemy napisać".

Oczywiście informacja wywołała spore poruszenie. W jaki sposób Burns dowiedziała się o tym, że jej smartfon "wsłuchuje się w otoczenie"? Otóż zaczęła dyskutować o pewnych sprawach w pobliżu telefonu. Okazało się, że aplikacja zaczęła jej serwować reklamy, związane z poruszanymi tematami. Burns przyznaje, że nie jest pewna, czy może to wynikać po prostu z faktu, że być może pisała z kimś na dany temat. Jednak stanowisko Facebooka jasno głosi, że aplikacja "słucha". Przedstawiciele twierdzą jednak, że prawdą jest fakt, iż aplikacja wykorzystuje mikrofon i zbiera informacje, ale obie te sprawy rzekomo nie są ze sobą powiązane. Otrzymane dane z mikrofonu nie służą bowiem do wyświetlania reklam, a do wspomnianego ułatwienia dodawania postów.

W komunikacie, jaki otrzymał serwis _ The Independent _, przedstawiciele firmy przekonują, że reklamy są serwowane wyłącznie na podstawie zainteresowań użytkowników i innych demograficznych informacji. W tej chwili usługa działa na terenie Stanów Zjednoczonych, ale wiemy, że testowane w USA nowości zwykle przekraczają ocean i wcześniej czy później docierają do Europy.

Warto zwrócić także uwagę na sprawę dotyczącą używania tzw. "reakcji", czyli nowych przycisków, które obok "Lubię to" pojawiły się pod postami naszych znajomych. Belgijska policja na swojej stronie głównej umieściła kilka tygodni temu komunikat, że używanie ich działa niemal dokładnie tak samo, jak wypełnianie kwestionariusza. Podajemy Facebookowi w ten sposób jeszcze więcej informacji na swój temat. Na tej podstawie algorytm serwisu tworzy nasz profil. Policja w Belgii twierdzi, że "stoi za tym potężny algorytm, który pozwala określić nie tylko, co nam się podoba lub nie, ale także nasz nastrój w danej chwili". Instytucja przestrzega przed klikaniem. Chyba, że nie zależy nam na prywatności.

Biuro Prasowe Facebook przesłało nam swoje oświadczenie, które w niezmienionej formie publikujemy poniżej:

_ Facebook nie wykorzystuje mikrofonu, żeby w jakikolwiek sposób przekazywać dane do celów reklamowych lub do zastosowania w News Feedzie. Firmy są w stanie dostarczać ludziom odpowiednie reklamy w oparciu o ich zainteresowania lub inne dane demograficzne, ale nie poprzez gromadzenie danych audio. _

Sebastian Kupski

Źródło artykułu:WP Tech
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)