Zdążyć przed końcem świata. Niebo w ogniu

Zdążyć przed końcem świata. Niebo w ogniu

Zdążyć przed końcem świata. Niebo w ogniu
Źródło zdjęć: © USAF
20.12.2012 15:33

Od czasu, gdy na dźwięk słowa "smugi chemiczne", ludzie pukali się w czoło, minęło sporo czasu

W zasadzie, najłatwiej przekonać się na własne oczy. Czyli podnieść głowę do góry i obserwować niebo. Niestety, nie wystarczy po prostu spojrzeć, trzeba patrzeć. A na to, potrzeba czasu. Jeśli jednak poświęcicie wolną chwilę na obserwację nieba zobaczycie, jak pozostawione przez samoloty smugi kondensacyjne rosną, puchną, łączą się ze sobą i tworzą dość nisko zawieszoną powłokę chmur. Na tej właśnie podstawie, zwolennicy teorii twierdzą, że nie są to zwykłe smugi samolotowe, ale smugi chemiczne - powstałe w wyniku celowego rozpylania w atmosferze szkodliwych związków chemicznych.

Jednym z najczęściej wymienianych związków jest Bar (Barium), którego wchłanianie może powodować trudności w oddychaniu, wzrost ciśnienia, zmiany rytmu serca, podrażnienia żołądka, osłabienie oraz uszkodzenia narządów wewnętrznych. Ostatnie teorie głoszą, że rozpylanie Baru jest koniecznie dla prawidłowego działania HAARP (The High Frequency Active Auroral Research Project) i zwiększenia oddziaływania wystrzelonej wiązki elektromagnetycznej. Wizualny efekt działania HAARP przypominać ma efekt fali, widoczny na niebie, w powłoce sztucznie wytworzonych przy pomocy Chemtrail chmur.

Oczywiście, nie ma jednej, zwięzłej teorii, dotyczącej HAARP. Jak wszystkie nie do końca jawne projekty, budzi olbrzymie kontrowersje. Zwolennicy teorii konspiracyjnych dowodzą, że nie tylko służy do manipulacji warunkami pogodowymi, ale również jest niebezpieczną bronią i środkiem kontroli umysłu. Odgrywa też znaczącą rolę w teorii o NWO (Nowym Porządku Świata).

Oczywiście, internetowi konspiratorzy często dają się ponieść wyobraźni. Tak było w przypadku bardzo nagłośnionej kwestii obozów FEMA i filmów, które krążyły w internecie. Przedstawiały one transporty plastikowych kontenerów, nazywanych trumnami i ostrzeżenia, dotyczące przygotowywania obozów koncentracyjnych dla przeciwników NWO. Ostatecznie, cały świat zobaczył, czym są obozy FEMA (Federal Emergency Management Agency), gdy w wybrzeże Stanów Zjednoczonych uderzył huragan Sandy. Wszędzie pojawiły się wtedy informacje, że w przypadku zagrożenia należy wysłać wiadomość na numer 1-800-621-FEMA, by uzyskać informację zwrotną o najbliższej bezpiecznej placówce. Tajemniczych zniknięć ludzi korzystających z serwisu nie zanotowano.

Wracając jednak do HAARP i konsekwencji jego działania w atmosferze. HAARP obwiniany jest nie tylko o zmiany klimatyczne, ale również o tornada, powodzie, trzęsienia ziemi oraz gradobicie. Podobnie zresztą jak inny projekt naukowy, o nazwie LHC (Large Hadron Collider), którego działanie może, według internetowych ekspertów, doprowadzić do natychmiastowego zniszczenia całej planety, w wyniku wytworzenia niezwykle niebezpiecznej antymaterii, którą Dan Brown, w swoich sensacyjnych powieściach, nazywał "Boską Cząsteczką". Na tę teorię dość ostro zareagował instytut CERN, wykazując autorowi nieznajomość podstawowych praw fizyki. Jednak teoria przetrwała i ma się dobrze. Przecież twórcy literatury fikcji i internet wiedzą lepiej. To oczywiste.

Jak widać, nasi naukowcy parają się niebezpiecznymi eksperymentami i trudno stwierdzić, czy i na ile powinniśmy się bać. Przecież z jednej strony, trudno uwierzyć w zakrojoną na szeroką skalę, międzynarodową działalność trucicieli. W samo trucie uwierzyć łatwiej, w końcu na co dzień, w kupowanej przez nas w sklepach żywności, znajdujemy całą tablicę Mendelejewa. Ale żeby zaraz międzynarodowy spisek, solidarnie i konsekwentnie utrzymywany w tajemnicy? Przecież, jeśli przyjrzymy się działalności zarówno rządów, jak i polityków dojdziemy do wniosku, że z planowaniem i organizacją, bez względu na kraj pochodzenia, mają mocno na bakier. Czy to więc możliwe, że dzień za dniem, z nieznanych lotnisk, wczesnym rankiem startują samoloty, rozpylające nad głowami niczego się niespodziewających obywateli trujące środki chemiczne? Aż ciśnie się na usta pytanie, nieco przekorne: „A ileż by to kosztowało w skali międzynarodowej?”. I skąd państwa, pogrążone w kryzysie, miałyby na to odpowiednie środki? I jaki byłby powód,
dla którego owe państwa uznałyby za stosowne wyłożenie owych ciężkich milionów (waluta dowolna) na „jakieś tam” eksperymenty naukowe?

Przeszukanie internetu przynosi kilka odpowiedzi, zróżnicowanych pod względem stopnia konspiracyjnego nasycenia.

Pierwsza teoria, do której nieśmiało przyznają się zarówno USA jak i Szwecja, odnosi się do przeciwdziałania skutkom globalnego ocieplenia. Zgodnie z nią, inżynieria pogodowa jest konieczna, w celu zabezpieczenia powierzchni Ziemi przed szkodliwymi ilościami promieniowania słonecznego.

Kolejna, bardziej już wysublimowana teza głosi, że w górze, na niebie dzieje się coś, o czym zwykli obywatele wiedzieć nie powinni. W tym celu wytwarza się powłokę chmur, zasłaniającą niebieskie przypadki przed wzrokiem postronnych obserwatorów.

Nieco bardziej konspiracyjną teorią jest ta, mówiąca o konieczności ograniczenia populacji (NWO). Przeciwko tej tezie przemawia fakt, że trując obywateli, truciciele trują również siebie. No chyba, że mają odtrutkę, w tajemnicy rozprowadzaną wśród nielicznych wybranych.

Zagłębiając się dalej, odnajdziemy teorię mówiącą o kolejnym stopniu geoinżynierii, zmieniającej klimat na potrzeby pozaziemskiej cywilizacji. Takie scenariusze dość często królują w filmach SF.

Dużo ciekawsze i bardziej spektakularna teza zakłada, że zarówno HAARP, jak i rozpylanie wspomagającego jego działanie Baru, jest częścią programu Gwiezdnych Wojen, powstałego jeszcze za czasów prezydenta Ronalda Regana. Tym razem jednak, działania nie są skierowane ku Ziemi, lecz wręcz przeciwnie - w kosmos. Przeciwko mającej nas zaatakować obcej cywilizacji lub ciałom niebieskim, znajdującym się na trajektorii kolizyjnej z Ziemią.

Niestety, żadna z tych teorii nie wydaje się satysfakcjonująca i nie daje przekonującej odpowiedzi na pytanie: "Kto? Po co? Za czyje pieniądze?". I w tej niewiedzy przyjdzie nam raczej pozostać do czasu, aż ktoś, gdzieś uzna, że odtajnienie takich informacji będzie zasadne.

Do tego czasu, jedynym, co możemy robić, to patrzeć w niebo i obserwować puchnące smugi kondensacyjne zastanawiając się, w którą teorię przyjdzie nam uwierzyć w przyszłości. Jeśli kiedyś okaże się, że międzynarodowi oficjele lub tajny światowy rząd masoński, na naszych oczach wdrażał jakiś szatański plan, przyjdzie nam zadać sobie pytanie: "Dlaczego równie skutecznie nie obniżali podatków i nie poprawiali komfortu życia obywateli?".

Zupełnie zmarnowany potencjał, moim zdaniem.

_ Kinga Ochendowska, iMagazine _

Źródło artykułu:imagazine.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)