Zablokują Polakom strony porno? Chce tego minister sprawiedliwości!

Zablokują Polakom strony porno? Chce tego minister sprawiedliwości!

Zablokują Polakom strony porno? Chce tego minister sprawiedliwości!
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
26.07.2013 11:44, aktualizacja: 29.07.2013 09:12

Wielka Brytania ocenzuruje pornografię w internecie. Radykalny sposób walki z porno ogłosił niedawno premier David Cameron, który stwierdził, że jako polityk i jako ojciec czuje, że nadszedł czas by działać. Tymczasem w podobnym tonie wypowiada się polski minister sprawiedliwości Marek Biernacki i zapowiada "krucjatę przeciw pornografii"

W Polsce, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, koronnym argumentem za ograniczeniem dostępu do pornografii jest jej szkodliwy wpływ na młodych ludzi. Z tym argumentem właściwie nikt nie dyskutuje, zwłaszcza w świetle badań, które wskazują, że z pornografią w internecie aż 6. proc. chłopców i 54 proc. dziewcząt spotyka się jeszcze przed osiągnięciem 12 roku życia. W tej sytuacji znalezienie sposobu na zaradzenie temu łatwemu dostępowi dzieci do treści dla dorosłych wydaje się jak najbardziej zasadne. Kością niezgody nie jest jednak powód, a metody jakimi politycy chcą osiągnąć zakładane cele.

Pomysł Brytyjczyków polega na zobowiązaniu dostawców internetu do wprowadzenia oprogramowania filtrującego, które zablokuje dostęp do stron z pornografią z urządzeń w gospodarstwach domowych. Projekt zakłada jednak, że blokada nie będzie całkowita - jeśli obywatel będzie chciał oglądać treści dla dorosłych, wystarczy że złoży wniosek o zdjęcie blokady u swojego dostawcy internetu. Dodatkowymi elementami programu ma być również całkowita blokada wyszukiwania niektórych haseł związanych z pornografią w najpopularniejszych silnikach wyszukiwania: Google i Bing. W Anglii i Walii zostanie również zabronione prezentowanie w internecie scen gwałtu - w Szkocji już jest to zakazane. Co ciekawe, David Cameron oczekuje dobrowolnej współpracy ze strony dostawców internetu i nie planuje tworzenia nowych przepisów, które zmuszą ich do wprowadzenia cenzury porno. Jeśli jednak firmy nie będą współpracować, prawo zostanie zmienione.

W Polsce na razie nikt nie szasta gotowymi pomysłami, ale minister Biernacki zapowiada, że resort pomyśli nad przeniesieniem podobnych regulacji na grunt polski. Urzędnicy obiecują, że będą się przyglądać brytyjskim rozwiązaniem i przeanalizują możliwość ich wprowadzenia w Polsce.

Pomysł cenzurowania jakichkolwiek treści w internecie zdaje się jednak mieć tylu zwolenników, co przeciwników. Ci drudzy podkreślają przede wszystkim, że dzisiaj cenzurujemy pornografię, a jutro rząd może zechcieć cenzurować niewygodne dla siebie treści. Na poparcie tego argumentu brytyjscy przeciwnicy pomysłów Camerona przytaczają doniesienia BBC, które dotarło do informacji, że za cenzurowanie treści odpowiadać będzie instalowane u dostawców internetu oprogramowanie chińskiej firmy Huawei, które sprawdza cały ruch sieciowy. W praktyce oznacza to, że nawet osoby, które zawnioskują o odblokowanie pornografii będą sprawdzane pod kątem odwiedzanych stron.

Polskie głosy sprzeciwu nie różnią się właściwie od angielskich i wskazują przede wszystkim na obawę rozszerzenia cenzury na inne dziedziny. Część osób wskazuje również na fakt, że zakazany owoc smakuje lepiej i ciekawe zabronionych treści dzieci tym bardziej będą ich szukać, co w efekcie może dać efekt odwrotny do zamierzonego. Nie brakuje też głosów mówiących, że trzeba poprawiać dialog między rodzicami a dziećmi, zamiast stawiać wirtualne mury.

Na razie pozostaje nam obserwować pomysł brytyjskiego rządu i patrzeć na ręce naszym władzom, aby wprowadziły rozsądne rozwiązania ograniczające kontakt małoletnich dzieci z pornografią. Nie ulega chyba wątpliwości, że wprowadzenie takich rozwiązań jest potrzebne. Pytanie tylko czy sfera wirtualna jest odpowiednim miejscem do nakładania ograniczeń?

Aktualizacja 29.07.2013r.

Polska nie zablokuje dostępu do stron pornograficznych - zapowiedział w piątek premier Donald Tusk. Nie zablokujemy dostępu do legalnych treści, nawet jeśli estetycznie czy etycznie nam nie odpowiadają - wskazał.

Tusk był pytany o pomysł premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, opisywany przez media. Cameron zapowiedział wprowadzenie prawa, które miałoby chronić dzieci przed wpływem pornografii. Chodzi o filtr dla użytkowników internetu, który blokowałby treści pornograficzne.

Tusk przypomniał, że w Polsce została zakazana i jest ścigana oraz blokowana pornografia dziecięca w internecie. "Nie zakładamy żadnych działań ani prac, jeśli chodzi o blokowanie dostępu do legalnych treści, nawet jeśli nam estetycznie czy etycznie nie odpowiadają. Wolelibyśmy, żeby wspólnie czuwać, głównie rodzina czuwała, żeby dzieci nie miały dostępu do treści przeznaczonych wyłącznie dla dorosłych" - powiedział.

Zaznaczył, że Polska nie wprowadzi podobnego do brytyjskiego prawa. "Nie mamy takich zamiarów, ale na pewno będziemy obserwowali to, co się dzieje w innych krajach, bo to będzie ciekawe doświadczenie, ale chcielibyśmy, aby w Polsce internet, w ramach zdrowego rozsądku, był oazą wolności. A więc walczyć z przestępczością - tak, natomiast walczyć z dostępem do treści, nawet jak za nimi nie przepadamy, nie będziemy" - zadeklarował Tusk.

Źródło: WP.PL / PAP, GB, WP.PL

_ GB/SW/GB _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (396)