Wrogowie Internetu 2014 według Reporterów bez Granic

Wrogowie Internetu 2014 według Reporterów bez Granic

17.03.2014 10:00, aktualizacja: 17.03.2014 10:38

Reporterzy bez Granic, międzynarodowa organizacja pozarządowa, propagująca i monitorująca prawo do wolności prasy na całym świecie, co roku przygotowuje raport dotyczący "wrogów internetu". Jak można się tego było spodziewać, na tegorocznej liście znalazło się kilku ważnych "debiutantów".

Obraz
© (fot. Fotolia)

Choć można się cieszyć z tego, że z tegorocznej listy zniknęły na przykład Tunezja czy Birma, lista "debiutantów" jest o wiele dłuższa i o wiele bardziej przygnębiająca. Oto niechlubny spis państw, które dołączyły w tym roku do "wrogów internetu" poprzez inwigilację obywateli w sieci i ograniczenia wolności słowa:

USA

Z jednej strony Stany promują wolność, demokrację i prawa obywatelskie, z drugiej prowadzą zakrojoną na szeroką skalę inwigilację. Co prawda USA nie cenzurują treści publikowanych w internecie, ale działania NSA są więcej niż wystarczającym powodem do tego, by kraj ten pojawił się na liście "wrogów internetu".

Wielka Brytania

Zjednoczone Królestwo, przez Reporterów bez Granic nazywane "mistrzem świata w nadzorze" znalazło się w tym zestawieniu dzięki "zasługom" GCHQ. Jednocześnie Cameron postanowił dołączyć do zaszczytnej listy krajów, które zasłaniając się przepisami antyterrorystycznymi postanowiły walczyć z dziennikarzami. Choć Reporterzy bez Granic nie wspominają o tym w swoim raporcie, Wielka Brytania wprowadziła także system filtrów wymierzony przeciwko dziecięcej pornografii, który nie zawsze działa tak jak powinien i blokuje całkowicie legalne treści.

Rosja

Rosyjskie FSB dysponuje podobnymi narzędziami do tych, którymi pochwalić może się NSA czy GCHQ, a z okazji igrzysk olimpijskich w Soczi system SORM został jeszcze bardziej rozbudowany. Choć od dłuższego czasu Kreml podporządkowywał sobie rosyjskie media, internet nie był bezpośrednio cenzurowany. Sytuacja zmieniła się w roku 2012. kiedy to w Dumie przegłosowano ustawy pozwalające prokuraturze na blokowanie konkretnych stron internetowych bez nakazu sądowego. Od tamtego czasu czarna lista Kremla cały czas się wydłuża.

Indie

W największej demokracji świata w ciągu dwóch ostatnich lat wprowadzono ustawy, które znacząco ograniczają wolność słowa w internecie.

Etiopia

Ten afrykański kraj na pewno nie jest dziś tym rajem na Ziemi, o którym marzą Rastafarianie. Władze Etiopii blokują połączenia VoIP, cenzurują internet i skazują blogerów, którzy je krytykują na długoletnie więzienia.

Pakistan

Pomimo protestów pakistańskie władze cały czas rozszerzają listę blokowanych stron internetowych, na której aktualnie znajduje się około 4. tysięcy pozycji. Najgłośniejszą z nich jest na pewno YouTube, który jest w tym kraju zablokowany już od dwóch lat. Dodatkowo pakistańskie władze masowo blokują połączenia komórkowe.

Debiutanci dołączyli do Kuby, Białorusi, Sudanu, Korei Północnej, Iranu, Chin, Arabii Saudyjskiej, Wietnamu, Bahrajnu, Turkmenistanu i Syrii, których działania już od lat zagrażają internetowi.

Oprócz poszczególnych krajów (a ściślej ich agencji i urzędów), do wrogów internetu Reporterzy bez Granic zaliczają także prywatne firmy, które zaopatrują autorytarne rządy w narzędzia pozwalające prowadzić masową inwigilację. Na tegorocznej liście po raz pierwszy znalazły się także specjalistyczne targi Technology Against Crime, ISS Word czy Milipol, podczas których takie niesławne firmy jak Gamma Group czy Hacking Team mogą prezentować swoje usługi.

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)