Wojskowa baza, która ma przetrwać dłużej niż ludzkość

Wojskowa baza, która ma przetrwać dłużej niż ludzkość

Wojskowa baza, która ma przetrwać dłużej niż ludzkość
16.06.2016 12:24, aktualizacja: 29.12.2016 08:17

Jest takie miejsce na świecie, które ma przetrwać wszystko - bombardowanie, trzęsienie ziemi czy atak nuklearny. Potężne schrony skrywają w swoich wnętrzach wojskowe stanowiska dowodzenia armii Stanów Zjednoczonych - NORAD. To właściwie miasteczko, składające się z 15 trzypiętrowych budynków, z których żaden nie jest trwale połączony z podłożem lub ścianami - wiszą one niejako w powietrzu. W szczytowym okresie zimnej wojny pracowało tam nawet 1000 osób, które w razie ataku na USA mogły sprawnie reagować na zagrożenia w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, a także w kosmosie.

Jest takie miejsce na świecie, które ma przetrwać wszystko - bombardowanie, trzęsienie ziemi czy atak nuklearny. Potężne schrony skrywają w swoich wnętrzach wojskowe stanowiska dowodzenia armii Stanów Zjednoczonych. To NORAD. To właściwie miasteczko, składające się z 15 trzypiętrowych budynków, z których żaden nie jest trwale połączony z podłożem lub ścianami - wiszą one niejako w powietrzu. W szczytowym okresie zimnej wojny pracowało tam nawet 1000 osób, które w razie ataku na USA mogły sprawnie reagować na zagrożenia w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, a także w kosmosie. Całkowicie odcięci od świata, bezpieczni, bo schowani w schronach wykutych we wnętrzu góry żołnierze mogli zapewnić sprawne przeprowadzenie ataku odwetowego i doprowadzić do wojny totalnej. Dzięki temu, że Pentagon na jakiś czas zawiesił działanie bazy, wiemy o niej nieco więcej. Kilka lat temu podjęto decyzję, że w związku z atakami z 11 września 2001 oraz działaniami Rosji, baza zostanie unowocześniona i ponownie włączona do
użytku. Obecnie znów działa, choć wymieniono w niej praktycznie wszystkie instalacje.

1 / 4

Odpowiedź na "dzień zagłady"

Obraz
Airman Magazine / Flickr

Cheyenne Mountain Complex jest jedną z ikon zimnej wojny - samowystarczalne, miniaturowe miasto zdolne przetrwać atak nuklearny. Pracę nad jego budową rozpoczęto w roku 1961. Władze doszły wówczas do wniosku, że największym zagrożeniem dla USA jest atak przeprowadzony z powietrza przy użyciu bombowców strategicznych i pocisków balistycznych dalekiego zasięgu. Zdecydowano zatem, że potrzebny jest kompleks, który przetrwa uderzenie atomowe, zapewni ciągłość komunikacji i dowodzenia, a także będzie w stanie śledzić każdy obiekt zmierzający w stronę USA. Wybór padł na górę Cheyenne. Po pięciu latach drążenia tuneli i wywiezieniu dziesiątek tysięcy ton urobku powstało centrum dowodzenia NORAD.

2 / 4

Budynki, które nie stykają się ze ścianami i podłożem

Obraz
Bob Simons, U.S. Air Force

Wewnątrz góry wybudowano piętnaście trzypiętrowych budynków (o łącznej powierzchni około 16 000 m2 kw.), które są zabezpieczone przed przemieszczeniem się na wypadek trzęsienia ziemi lub eksplozji ładunku nuklearnego. W tym celu zawieszono je niejako w powietrzu za pomocą systemu tysiąca specjalnie zaprojektowanych sprężyn. Również połączenia pomiędzy budynkami są elastyczne i odporne na przemieszczenie. Zgodnie z założeniami projektowymi, żaden z budynków, nawet podczas największego trzęsienia, nie powinien przesunąć się więcej, niż o jeden cal - 2,54 cm.

Wewnątrz kompleksu znajdują się także magazyny, w których przechowywane są zapasy żywności, specjalne pomieszczenie, w którym zainstalowano sześć generatorów Diesla, centrum medyczne, własne ujęcie wody oraz typowe dla amerykańskich obiektów rzeczy jak sklep, kawiarnia czy centra fitness.

3 / 4

Atomowe drzwi

Obraz
USAF

Wejście do kompleksu strzeżone są przez troje potężnych drzwi. Miłośnicy kina mogą je pamiętać z filmu "Gry wojenne", gdzie wiernie odtworzono ich wygląd i rozmiar. Kompleks ma wytrzymać detonację bomby nuklearnej o mocy 30 megaton, więc odpowiednio mocne muszą być prowadzące do niego drzwi. Każde z nich ważą 25 ton i wyposażone są w detektory oraz filtry zagrożeń chemicznych, biologicznych i radiologicznych. W sytuacji zagrożenia, np. wykrycia ruchów sejsmicznych, w ciągu kilku chwil włazy zamkną się automatycznie. Co więcej, obiekt zaprojektowano w taki sposób, że w przypadku nagłej eksplozji, fala uderzeniowa sama zamknie drzwi.

4 / 4

Nowoczesne technologie wewnątrz góry

Obraz
U.S. Air Force

Baza została unowocześniona nakładem setek milionów dolarów, a najnowsze technologie dostarczyła firma Raytheon. Personel nieustannie monitoruje przestrzeń powietrzną na terenie USA i Kanady, a także w odległości co najmniej 200 km od wybrzeży. Monitorowana jest także przestrzeń kosmiczna. W przypadku wykrycia niepokojących sygnałów pracownicy bazy mają je zidentyfikować, określić rodzaj zagrożenia i sposoby jego neutralizacji.

Musimy pamiętać, że większość informacji o Cheyenne Mountain Complex pochodzi sprzed modernizacji bazy. Amerykanie nie ujawniają skali przebudowy oraz nie mówią o tym, jakie zmiany zostały wprowadzone w jej wnętrzu. Muszą one być jednak spore, skoro armia nie obawia się, że lokalizacja bazy jest już jawna i publicznie znane są niektóre dane techniczne.

_ Leszek Pawlikowski _

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)