Wojna przyszłości. Roboty, lasery i bitwy na orbicie

Wojna przyszłości. Roboty, lasery i bitwy na orbicie

Wojna przyszłości. Roboty, lasery i bitwy na orbicie
Źródło zdjęć: © Air Force Research Lab
Bolesław Breczko
23.08.2018 14:32

W dzisiejszych czasach mamy raczej małe szanse na bycie świadkami otwartego konfliktu zbrojnego pomiędzy dwoma mocarstwami. Dużo popularniejsze są tzw. wojny proxy, wspieranie finansowe, sprzętowe i szkoleniowe lokalnych sił, wojny hybrydowe i cyfrowe. Jeśli jednak kiedyś doszłoby do wojny pomiędzy np. USA a Rosją, USA a Chinami lub USA a jakimkolwiek innym krajem, to zobaczylibyśmy broń rodem z filmów science fiction. Oto broń przyszłości.

1 / 4

Roje autonomicznych myśliwców

Obraz
© PAP | AA/ABACA

Dzisiejsze myśliwce, to prawdopodobnie najbardziej zaawansowane technologicznie maszyny jakie stworzył człowiek. Możliwe, że "lepsze" będą tylko rakiety kosmiczne chociaż te budowane są tylko w jednym, ściśle określonym celu. Myśliwce natomiast muszą radzić sobie w najróżniejszych warunkach, sytuacjach i w stanie ciągłego zagrożenia.

Postęp technologiczny dochodzi do tego momentu, że najsłabszym elementem myśliwców nowej generacji zaczyna być człowiek. Dlatego powstają maszyny, które mogą sobie radzić bez ludzkich pilotów. W boju sprawdziły się już drony rozpoznawcze. Boeing pracuje nad bezzałogowym tankowcem. Jednak najciekawszym wykorzystaniem bezzałogowych statków powietrznych mogą być roje bezzałogowych F-16 prowadzone przez pilota w F-35.

Pierwsze próby z bezzałogowymi F-16 wykonującymi ćwiczenia bojowe już się odbyły. Podczas pokazu autonomiczny myśliwiec wykonał atak powietrze-ziemia dostosowując się do zmieniającej się sytuacji i warunków.

- Ta demonstracja to ważny kamień milowy w pracach Laboratorium Rozwoju Sił Powietrznych (Air Force Research Laboratory) nad integracją myśliwców załogowych z bezzałogowymi – powiedział w komunikacie prasowym kapitan Andrew Petry, inżynier z Laboratorium Rozwoju Sił Powietrznych . - W przyszłości będą one mogły wspólnie wykonywać misje bojowe.

2 / 4

Broń magnetyczna

Obraz
© Wikimedia Commons CC BY

Metalowy pocisk o wadze 10 kilogramów wystrzelony z prędkością 7700 km/h ma większa moc niż okrętowe działo Mark 45. Taki pocisk może niszczyć ciężko opancerzone cele, przebijać ściany budynków i bunkrów. Takie zdolności ma magnetyczne działo "railgun" testowane przez Marynarkę Wojenną Stanów Zjednoczonych.

Railgun to broń istniejąca w science-fiction od lat. Zamiast ładunku wybuchowego (prochu), który napędza pocisk w broni konwencjonalnej, w railguinach tę rolę pełni siła magnetyczna. Dzięki temu pociski można rozpędzać do znacznie większych prędkości. Marynarce Wojennej USA udało się osiągnąć ponadsiedmiokrotną prędkość dźwięku. Tak rozpędzony pocisk (który nie musi być wcale duży) ma tak ogromną siłę kinetyczną, że nie potrzebuje dodatkowego ładunku wybuchowego. Może razić cele oddalone od działa o ponad 150 kilometrów.

Działa magnetyczne mają jednak sporo ograniczeń o czym boleśnie przekonali się Amerykanie, którzy muszą czekać coraz dłużej i płacić coraz więcej za program railganów dla swojej Marynarki Wojennej. Problemem jest częstotliwość oddawania strzału (inżynierom udało się osiągnąć 6 strz./min. a wojskowi chcą co najmniej 10), zasilanie (jedynymi okrętami zdolnymi wygenerować wystarczającą moc są dwa okręty klasy Zumwalt) czy kontrola trajektorii pocisku (na razie nie wiadomo czy jakikolwiek moduł kontrolny wytrzyma przeciążenie związane z wystrzeleniem z prędkością 7 Macha).

Według raportu CNBC nad własnym railgunem pracują też Chińczycy.

3 / 4

Walki "niewidzialnych" żołnierzy

Obraz
© Rostec

Kamuflaż aktywny. To kolejna technologia znana szeroko z science-fiction. Kamuflaż aktywny stosował choćby Predator z filmu Predator z Arnoldem Schwarzennegerem. Aktywny kamuflaż zmienia barwę w zależności od otoczenia. W filmach postacie i przedmioty ukryte pod takim kamuflażem potrafią całkowicie zlać się z otoczeniem i praktycznie stać się "niewidzialne". W rzeczywistości technologia ta nie zaszła jeszcze tak daleko.

Najlepsze efekty dały powłoki wykorzystujące połączenie kamer i ekranów, które filmują to co znajduje się za osobą i wyświetlają ten obraz na ekranach. Takie rozwiązanie nie jest idealne, wymaga dużo sprzętu i może łatwo się zepsuć. Pomimo wad firmy i laboratoria we współpracy z wojskiem cały czas starają się opracować działający aktywny kamuflaż. Podobno udało się to już Rosjanom i swoje osiągnięcie zaprezentują na wystawie ARMY-2018

4 / 4

Wojna na orbicie

Obraz
© Youtube.com

Satelity wojskowe to niezastąpione źródło informacji. Nawet w dobie dronów obserwacyjnych o dalekim zasięgu satelity są kluczowe dla szybkiego pozyskiwania i przesyłania informacji. A informacja to broń często potężniejsza od największych dział.

W scenariuszu, w którym doszłoby to konfrontacji dwóch mocarstw dysponującymi własnymi satelitami, to ich zestrzelenie z orbity byłoby priorytetem dla każdej ze stron.

Od wielu lat krążą plotki o laserowych działach umieszczonych przez USA na orbicie. Miałyby one atakować właśnie inne satelity i pojazdy orbitalne. Te plotki nigdy nie zostały jednak potwierdzone.

O stworzenie "orbitalnej broni" oskarżanie są natomiast Rosjanie. W 2017 Rosja wystrzeliła satelitę Kosmos-2519, z której odłączył się mniejszy obiekt. Amerykanie, którzy obserwowali oba urządzenia stwierdzili, że nigdy wcześniej nie widzieli podobnego zachowania. Rosjanie wytłumaczyli, że mniejszy obiekt, który odłączył się od Kosmosu-2519, to satelita-inspektor, który sprawdza stan techniczny innych satelitów. Amerykanów jednak takie tłumaczenie nie przekonało. Urządzenie, które może zbliżyć się do innej satelity może łatwo ją uszkodzić lub "oślepić" laserem jego soczewki i czujniki.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (37)