W twoich własnych zdjęciach są ukryte informacje

W twoich własnych zdjęciach są ukryte informacje

W twoich własnych zdjęciach są ukryte informacje
Źródło zdjęć: © Terence S. Jones / flickr / CC
25.09.2013 11:24, aktualizacja: 10.08.2016 12:10

Każde zdjęcie, które wykonujesz za pomocą telefonu albo aparatu cyfrowego zawiera ukryte dane, które zdradzają informacje, jakich pewnie wolałbyś całemu światu nie pokazywać. Oczywiście dopóki trzymasz fotografie tylko w prywatnych zbiorach, problem nie jest poważny, ale już publikacja zdjęcia w internecie to właściwie krzyk "patrzcie, tu jestem!".

W 1998 roku japońska organizacja JEIDA zrzeszająca producentów elektroniki stworzyła pierwszą definicję tzw. metadanych Exif, które dołączane miały być do zdjęć wykonywanych aparatami cyfrowymi. Pomysł ten modyfikowany był kilkakrotnie i obecnie obowiązuje zaktualizowana w kwietniu 201. roku wersja 2.3 danych Exif. Choć pomysł ten nigdy nie został uznany za jakiś oficjalny międzynarodowy standard i nie istnieje obowiązek jego obsługi, praktycznie wszyscy producenci aparatów - zarówno klasycznych, jak i tych w telefonach - dodają dane Exif do zdjęć wykonywanych ich urządzeniami.

Dopisywane do każdego zdjęcia metadane to przede wszystkim informacje o charakterze technicznym. Dowiemy się z nich między innymi: kto jest producentem aparatu oraz jakim dokładnie modelem wykonano dane zdjęcie; przy jakich ustawieniach czasu naświetlania, przysłony czy czułości matrycy była zrobiona fotografia; jaką miała rozdzielczość czy jakiego dnia oraz o której godzinie wykonano zdjęcie. Oprócz tego Exif zawiera również miniaturkę zdjęcia, informację o prawach autorskich (to akurat rzadko dodawane jest automatycznie) oraz często, w zależności od możliwości aparatu, najbardziej wrażliwe dane ze wszystkich - dokładne współrzędne GPS miejsca, w którym została wykonana fotografia.

Wciąż bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z faktu, że wszystkie te dane można odczytać z ich zdjęcia, a nawet zdając sobie z tego sprawę, kompletnie ten fakt ignorują. Tymczasem w niektórych przypadkach wiedza o miejscu naszego pobytu może być bardzo cenna. Boleśnie przekonał się o tym znany twórca oprogramowania antywirusowego John McAfee. O mieszkającym w Belize biznesmenie zrobiło się głośno w grudniu zeszłego roku, gdy stał się podejrzanym w sprawie o morderstwo swojego sąsiada. McAfee oświadczył, że nie ufa władzom, które rzekomo chciały z niego zrobić kozła ofiarnego i uciekł z kraju. Początkowo poszukiwania ukrywającego się przedsiębiorcy wydawały się utknąć w martwym punkcie. Przełomem okazał się jednak moment, w którym serwis Vice opublikował zdjęcie jednego z redaktorów, który towarzyszył Johnowi McAfee.

Fotografia przedstawia dwóch mężczyzn na tle palm - teoretycznie mogło to być niemal dowolne miejsce na Ziemi. Wystarczyło jednak, że policja zajrzała w dane Exif tej fotografii. Natychmiast dowiedziano się, że zdjęcie wykonano trzymanym poziomo iPhonem 4. z wyłączonym flashem, 3 grudnia 2012 o godzinie 12:26 w pobliżu Rio Dulce w Gwatemali, a dokładniej przy basenie. Miejsce wykonania zdjęcia zdradziło lokalizację McAfeego z dokładnością do kilku metrów. Choć biznesmen, który zorientował się w sytuacji szybko opublikował na tweeterze wpis mówiący, że sfałszował dane Exif, aby zmylić pościg, była to tylko desperacka próba naprawy już wyrządzonych szkód. Jak możecie się domyślić, niedługo później gwatemalska policja aresztowała McAffy’ego pod zarzutem nielegalnego przekroczenia granicy.

Obraz
© To zdjęcie zdradziło Johna McAfee (z lewej). (fot. Vice via kernelmag.com)

Danymi Exif zawartymi w naszych zdjęciach interesuje się również niesławna amerykańska agencja NSA. Jak mogliśmy dowiedzieć się z ujawnionych przez Edwarda Snowdena dokumentów informacje z Exif to jeden z elementów, które zbiera system XKeyscore. W ujawnionej przez byłego pracownika NSA wewnętrznej prezentacji agencji mówi się o planach gromadzenia informacji Exif z umieszczanych w internecie zdjęć. Dokument pochodzi jednak z roku 2008. możemy więc domniemywać, że plan ten został już wprowadzony w życie.

Co bardziej spostrzegawczy zauważą, że danych Exif nie da się wyciągnąć m.in. ze zdjęć publikowanych w serwisach Facebook i Twitter - największych sieciach społecznościowych świata. Nie oznacza to jednak, że nie są one zbierane. Choć szary śmiertelnik nie ma do nich dostępu, informacje są przekazywane razem ze zdjęciem, po prostu nie są upubliczniane. Z tego płynie prosty wniosek –. wrzucając jakąkolwiek fotografię do internetu, pamiętaj że mówisz jednocześnie wszystkim gdzie i kiedy została ona zrobiona. O tym jak bardzo takie informacje mogą nam zaszkodzić, każdy musi już sam zdecydować i być może powstrzymać się czasami przed kliknięciem "Wyślij".

_ GB/PS/GB _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (84)