TEST: Telewizor OLED Panasonic TX-65CZ950E. Prawdopodobnie najlepszy telewizor na rynku

TEST: Telewizor OLED Panasonic TX‑65CZ950E. Prawdopodobnie najlepszy telewizor na rynku

TEST: Telewizor OLED Panasonic TX-65CZ950E. Prawdopodobnie najlepszy telewizor na rynku
Źródło zdjęć: © WP
18.03.2016 15:19, aktualizacja: 05.07.2016 10:47

Jest najdroższym telewizorem OLED dostępnym w sklepach, jeśli nie w ogóle najdroższym telewizorem w Polsce. Przez chwilę, w jednym z warszawskich sklepów, był dostępny produkt LG za nieco ponad 300 tys. zł, ale był to raczej tylko pokaz sił, niż telewizor, który firma realnie zamierzała sprzedawać. Telewizor Panasonica można kupić niemal od ręki, o ile ktoś ma do wydania 40000 zł. To bardzo dużo, bo za taką kwotą możemy się udać do salonu samochodowego i kupić fabrycznie nowy samochód. Czym zatem kusi japoński producent? Mamy wrażenie, że to najlepszy telewizor jaki do tej pory zawitał do naszej redakcji. Z pewnością jest to też najlepszy telewizor OLED, jaki można dziś kupić.

Rynek matryc zbudowanych w oparciu o diody organiczne praktycznie w całości zdominowało koreańskie LG. Przez chwilę swoich sił próbował na nim Samsung, jednak dość szybko się wycofał. Panasonic dość długo zwlekał z wprowadzeniem do sprzedaży swojego telewizora OLED. Pokazywano nam prototypy, chwalono się działającymi egzemplarzami na targach, jednak na tym koncern z Osaki kończył. Gdy pytałem przedstawicieli firmy, kiedy możemy się spodziewać telewizora w sklepach, niezmiennie słyszałem tę samą odpowiedź: „Kiedy technologia OLED będzie na tyle dobra, abyśmy mogli się pod takim produktem podpisać”. Ten moment nadszedł i od końca zeszłego roku urządzenie jest dostępne w sklepach.

Obraz
© (fot. WP)

Wygląd i budowa

Panasonic TX-65CZ950. to wyjątkowo elegancka konstrukcja. Tuż po wyciągnięciu z kartonu zauważa się ekstremalnie cienką, zakrzywioną matrycę telewizora. Jej grubość nie przekracza grubości iPhone’a 6. W komplecie znajduje się elegancka chromowana podstawa, dodatkowe plecki, mające za zadanie ukryć kable, oraz dwa piloty zdalnego sterowania. W opakowaniu znajdziemy także okulary 3D, jednak obecnie nikt na to już nie zwraca uwagi.

Tył telewizora to oczywiście cała jego elektronika oraz złącza. Mniej więcej od 3/4 wysokości telewizor staje się wyraźnie grubszy, ponieważ gdzieś musiano upchnąć układy zasilania, procesor, płytę główną i inne elementy sterujące. Liczba dostępnych złącz jest wystarczająca dla większości użytkowników. Dostępne są np. cztery porty HDMI, trzy złącza USB, dwa złącza CI, a także wejścia i wyjścia dźwięku. Tutaj widać pewną poprawę, bo Panasonic często zapomniał w swoich konstrukcjach o odpowiednio dużej liczbie złącz.

Obraz
© Po lewej stara generacja pilota, po prawej aktualnie dodawany pilot (fot. WP)

Warto zwrócić uwagę na piloty. Większy z nich został bardzo elegancko wykończony i sprawia wrażenie wyjątkowo solidnej konstrukcji. Jeśli jednak mieliście kiedykolwiek wcześniej w ręku pilot tej firmy, to wszystkie elementy będą wyglądały znajomo. Jest podświetlany, jednak nadal brakuje na nim kilku przydatnych przycisków np. uruchamiającego timer. Drugie urządzenie jest znacznie mniejsze, lekko wygięte i wykończone materiałem imitującym skórę. Wyposażono je w zaledwie podstawowe przyciski zmiany kanałów i regulacji głośności. W zamian za to, centralne miejsce zajmuje dotykowa płytka, ułatwiająca korzystanie np. z multimediów. Za jego pomocą można także wydawać telewizorowi komendy głosowe. Mimo że wygląda ciekawie, to jednak praktyka pokazała, że leżał on przez cały okres testów praktycznie nieużywany. Wynika to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, Panasonic nigdy nie był królem usług „Smart Tv”. i jego oferta w porównaniu z konkurentami była (i jest nadal) delikatnie mówiąc uboga. Po drugie, nawet najlepiej
zaprojektowana aplikacja np. do Facebooka albo przeglądania internetu, nigdy nie da takiej wygody użytkowania, jak skorzystanie ze smartfona, tabletu czy komputera.

Obraz
© (fot. WP)

Całość prezentuje się elegancko. Nie można mieć też zastrzeżeń do klasy użytych materiałów czy jakości montażu. Do wyglądu przekonuje także wyjątkowo cienka ramka, dzięki której bardzo ciężko odróżnić, gdzie kończy się matryca, a zaczyna obudowa.

Smart Tv

W modelu TX-65CZ950. Panasonic zrezygnował z promowanego przez siebie od jakiegoś czasu systemu opartego o rozwiązanie Firefox OS. Zamiast niego użyto menu dobrze znanego jeszcze kilka lat temu. Z mojego punktu widzenia to akurat dobrze, bo Firefox OS w wydaniu telewizyjnym nie był ani ładny, ani zbyt przyjazny w obsłudze. Co prawda w modelach na rok 2016 znacznie go ulepszono, ale widok znanego rozkładu menu i przejrzystość funkcji przypadły mi do gustu. Jeśli jednak ktoś liczy na bogactwo aplikacji i dodatków znanych z produktów Samsunga i LG, to srodze się zawiedzie. W menu znajdziemy tylko podstawowe aplikacje jak np. Facbook, Player.pl, Ipla, Twitter, Netflix czy przeglądarkę internetową.

Telewizor sprawnie jednak radzi sobie z odtwarzaniem filmów, zdjęć i muzyki z zewnętrznych źródeł, także z dysków sieciowych. Odtworzy nie tylko z popularne pliki MP4 ale także MKV.

Obraz
© (fot. WP)

Dźwięk

W tej klasie urządzenia spodziewać się można czegoś lepszego niż dwa głośniczki o niewielkiej mocy. I rzeczywiście, tutaj OLED Panasonica nie zawiódł. Wyposażono go w system dźwięku VR-Audio Master Surround 2.1. na który składają się po dwa głośniki średniotonowe, wysokotonowe i niskotonowe. Do tego producent wbudował w urządzenie cztery pasywne radiatory. Wszystko to sprawia, że jakość dźwięku jest znacznie wyższa od tego, co często spotykamy w telewizorach ze średniej półki. Szczególnie dobrze słychać to w filmach i grach, gdzie możemy się cieszyć całkiem przyzwoitym basem, a jednocześnie klarownymi i czystymi tonami wysokimi. Wysoka moc muzyczna – 60W – sprawia także, że telewizor gra całkiem głośno.

Jakość obrazu

Jakość obrazu to absolutnie najważniejszy wyznacznik klasy każdego telewizora. Czy inżynierowie Panasonica zrobili coś, co uzasadnia cenę niemal dwa razy wyższą od urządzeń konkurenta? W tym miejscu warto przypomnieć, że Japończycy kupują matryce od koreańskiej firmy LG Display. Jest to zatem ta sama matryca WRGB (z dodatkowym białym pikselem), która montowana jest w OLED’ach LG. Sama matryca to jednak nie wszystko i nie tylko ona decyduje o tym, jak dane urządzenie będzie wyświetlało obraz. Przypomnijmy, że Panasonic to konstrukcja 4. o przekątnej ekranu wynoszącej 65 cali. Już sam rozmiar matrycy robi pozytywne wrażenie, jednak na nic wielkość, jeśli prezentowane treści wyglądałyby marnie. Panasonic wyznaczył zupełnie nowy standard jakości obrazu i jego telewizor „świeci” znacznie lepiej niż konstrukcja LG, choć oba urządzenia wykorzystują ten sam rodzaj matrycy, która na dodatek pochodzi od tego samego wytwórcy. Jak zawsze „diabeł tkwi w szczegółach” i w rewelacyjnych procesorach obrazu Japończyków.

Obraz
© (fot. WP)

Praktycznie nieskończona czerń i kontrast to cechy wszystkich telewizorów działających w oparciu o organiczne diody LED. Nie inaczej jest w przypadku japońskiego produktu. Wszystkie ciemne sceny wyglądają perfekcyjnie –. czerń jest po prostu czarna i nie zmienia swojego odcienia na szary lub niebieski pod wpływem jasnych obiektów. Idealnie widać to w scenach nocnego nieba czy ulicy rozświetlonej jedynie światłem latarni lub księżyca. Genialne wyświetlanie czerni i ciemnych scen to jednak atut wszystkich konstrukcji tego typu. Gdzie zatem tkwi przewaga? W odwzorowaniu kolorów, a w szczególności bieli. Ogromna rozpiętość tonalna i wysycenie kolorów na najwyższym poziomie stawia ten telewizor na pierwszym miejscu na rynku. Żaden z testowany przez nas wcześniej telewizorów nie był w stanie oddać tak pięknej i perfekcyjnej palety barw jak TX-65CZ950E. Duża w tym zasługa trybu THX. W przeciwieństwie do produktu LG, został on świetnie skalibrowany fabrycznie. Większość użytkowników nie będzie czuła potrzeby zmiany
jakichkolwiek parametrów. W konkurencyjnym produkcie jest z tym znacznie gorzej i trzeba się nieźle namęczyć, aby uzyskać dobre wartości wyświetlanego obrazu. Uzyskanie dobrego koloru przy niższych poziomach jasności matrycy jest z reguły dość trudne. W LG kolory potrafią się mocno „rozjechać”, a w Panasonicu wciąż są idealnie odwzorowywane. Japońska konstrukcja jest także pozbawiona irytującej funkcji, która w przypadku pojawienia się jednolitej planszy lub ekranowego menu dekodera, natychmiast obcina jasność i wysycenie kolorów. Panasonic może się także pochwalić najjaśniejszą na rynku matrycą, przez co bez problemu obejrzymy film w jasnych pomieszczeniach i przy ostrym świetle słonecznym.

Obraz
© (fot. WP)

Nie można mieć również zastrzeżeń do ostrości obrazu, jego płynności i szczegółowości. Mimo że organiczne testy wskazują na dość wysoki inputlag (opóźnienie sygnału), to jednak nie zauważyliśmy aby specjalnie przeszkadzało o w grach. Zarówno Tomb Rider, Until Dawn czy Call of Duty: Black Ops wyglądały na japońskim telewizorze bardzo dobrze. W żaden sposób nie dało się odczuć negatywnego wpływu opóźnień w grze w pojedynkę. Sytuacja może się jednak zmienić podczas rozgrywek online.

Podsumowanie

Panasonic TX-65CZ950. to dziś bezsprzecznie najlepszy telewizor OLED na rynku, jeśli nie najlepszy telewizor w ogóle. Zarówno obraz i dźwięk stoją na najwyższym poziomie i nawet dość ubogie Smart TV nie zniechęca do telewizora. Jego największą wadą jest oczywiście astronomiczna cena. Mało kto pozwoli sobie na tak drogi sprzęt i pewnie będzie wolał przeznaczyć pieniądze np. na samochód. Do tego niewiele gorsza konstrukcja LG jest tańsza o kilkanaście tysięcy złotych. Nie mniej jednak, jeśli ktoś już zdecyduje się na zakup, to będzie miał pewność, że otrzyma najlepszy obecnie produkt na rynku.
Jarosław Babraj

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)