Test serwera NAS Seagate FreeAgent GoFlex Home

Test serwera NAS Seagate FreeAgent GoFlex Home

Test serwera NAS Seagate FreeAgent GoFlex Home
Źródło zdjęć: © via chip.pl
24.02.2011 11:35, aktualizacja: 24.02.2011 12:07

Seagate znany jest z solidnych i niezawodnych rozwiązań. O jego doświadczeniu i udziale w rynku pamięci masowych można by pisać wiele. Produkt, który trafił w moje ręce jest jednak co najmniej nie do końca udany. Mowa o serwerze NAS FreeAgent GoFlex Home

Określenie NAS jest tu użyte trochę na wyrost, urządzenie to bowiem dysk twardy zamknięty w standardowej, czarnej obudowie ustawiony na podstawce, która zapewnia pracę w sieci. Ten sam dysk można zamontować w inną podstawkę (do kupienia oddzielnie) i podłączyć go do komputera np. przez USB czy FireWire. Zaletą jest, że w podstawkę sieciową możemy zamontować też inny dysk, ale oczywiście z serii GoFlex - innych nie da się umocować stabilnie.

Obraz
© (fot. via chip.pl)

Nie da się zaprzeczyć że całość prezentuje się dość elegancko - czarna, połyskliwa obudowa została wykonana z wyraźną dbałością o szczegóły. Niestety w tym miejscu lista superlatywów się kończy. Działanie i wygoda obsługi pozostawiają wiele do życzenia. Interfejs użytkownika jest prosty i składają się na niego trzy moduły: lista udostępnień, przeglądarka plików i panel administracyjny. Ten ostatni zawiera minimalną listę opcji jaka niezbędna jest do skonfigurowania sprzętu. Dwa pozostałe z powodzeniem można by połączyć w jeden.

Obraz
© Prędkości kopiowania dużych plików z NAS na dysk lokalny są nienajgorsze, wysyłanie i transfery FTP są bardzo słabe (fot. via chip.pl)

STAM100020. oferuje funkcjonalność serwera SMB, FFTP, multimediów i wydruku. Kto spodziewał się więcej, będzie zawiedziony. Za tą cenę można jednak tak ubogą funkcjonalność przełknąć, pod warunkiem, że z naszego FreeAgenta nie będzie korzystało więcej niż pięć osób. Standardowa licencja obejmuje bowiem wykorzystanie maksymalnie pięciu kont. Jeśli potrzeba więcej należy u producenta wykupić wersję „Share Pro” za około 20 dolarów rocznie. Wówczas liczba użytkowników nie jest ograniczona i dostajemy ponadto bezpieczne FTP, przeglądarkę obrazów Cooliris oraz integrację z facebook i flickr.

Obraz
© Wysyłanie danych do NAS odbywa się wolno. Backup całej zawartości komputera może potrwać bardzo długo. (fot. via chip.pl)

Na tym nie koniec ciekawostek, jeśli nie posiadamy dostępu do Internetu FreeAgent będzie bezużyteczny. Aby go skonfigurować potrzebna jest aktywacja w sieci. Dodawanie użytkowników lokalnych również wymaga połączenia z serwerem Seagate. Program do zarządzania urządzeniem Seagate Dashboard w innym przypadku też nie zadziałał.

Obraz
© Niskie zużycie energii podczas pracy to plus. (fot. via chip.pl)

Do wydajności również można mieć zastrzeżenia. Z bardzo słabymi wynikami prędkości transferów przez FTP i słabymi dla SMB oraz małymi możliwościami konfiguracji FreeAgent GoFlex Home znalazł się na szarym końcu naszego rankingu. Choć cena niecałych pięciuset złotych może być kusząca, to aby w pełni wykorzystać i tak niewielkie możliwości urządzenia trzeba liczyć się z płaceniem rocznego abonamentu. Osobiście polecam przed zakupem porównać możliwości konkurencji.

Obraz
© W trybie oszczędzania energii zatrzymywany jest dysk, a zużycie spada do wartości poniżej 5W. (fot. via chip.pl)

Podsumowanie

Nawet znanym i renomowanym producentom zdarzają się produkty mniej udane. Do takich zaliczyć można Seagate 1TB FreeAgent GoFlex Home STAM1000200. Choć urządzenie prezentuje się dobrze i jest niedrogie to jego walory użytkowe są mocno ograniczone.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)