Spisek wokół sprzedaży Nokii. Wszystko było ukartowane?

Spisek wokół sprzedaży Nokii. Wszystko było ukartowane?

Spisek wokół sprzedaży Nokii. Wszystko było ukartowane?
Źródło zdjęć: © Giznet.pl
25.09.2013 12:55

Wygląda na to, że za sprzedażą działu urządzeń mobilnych Nokii Microsoftowi mogły stać także inne względy, niż obie firmy oficjalnie przyznają. Przynajmniej tak zdają się sugerować dziennikarze fińskiej gazety Helsingin Sanomat, którzy wzięli pod lupę Stephena Elopa.

Szczególne zainteresowanie wzbudziła umowa, jaką Nokia zawarła ze swoim kanadyjskim CEO. Zgodnie ze zmianami wprowadzonymi do niej w roku 2010. Elop był uprawniony do otrzymania natychmiastowej gratyfikacji finansowej w określonych przypadkach. Było to ściśle powiązane z giełdową ceną akcji fińskiej spółki i zasadniczo sprowadzało się do tego, że jeśli ceny akcji będą spadać, spółka stanie na krawędzi bankructwa ale Elop sprawi, że ceny akcji odbiją się od dna, kanadyjski CEO Nokii otrzyma w nagrodę 18,8 miliona euro.

Tak się akurat składa, że już rok po wprowadzeniu zmian do umowy, taki nieprawdopodobny scenariusz zaczął się sprawdzać. Najpierw Nokia pod rządami Elopa zaczęła mieć problemy a ceny jej akcji zaczęły spadać. Problemy pogłębiały się, aż w końcu Elop zdecydował o sprzedaży działu odpowiedzialnego za urządzenia mobilne Microsoftowi, w którym pracował wcześniej. Ceny akcji Nokii podskoczyły, a Elop może teraz domagać się wypłaty swojego bonusu.

Czy CEO Nokii mógłby zrujnować firmę tylko po to, by dostać swoją premię? Tego nie wiadomo, ale biorąc pod uwagę, że olbrzymi bonus za sprzedaż firmy będącej chlubą Finlandii jest mocno krytykowany między innymi przez premiera Finlandii Jyrki Katainena oraz tamtejszą minister finansów, można podejrzewać, że, wcześniej czy później, sprawie przyglądać się będą nie tylko dziennikarze.

Tymczasem rada nadzorcza Nokii zorientowała się jakiś czas temu, że godząc się na zmianę umowy z Elopem, stworzyła mechanizm, który mógł zachęcać do tego, by nie zawsze działać w najlepszym interesie firmy. Najpierw twierdziła ona, że umowa z byłym CEO zawierała takie same zapisy jak umowy z wcześniejszymi prezesami. Przyparta do muru przez dziennikarzy, którzy udowodnili, że nie jest to prawdą, rada nadzorcza Nokii zrzuciła winę na dział prawny, który "nie zauważył drobnych rozbieżności" pomiędzy umowami Elopa a innych CEO Nokii.

Jeśli chodzi o samego Stephena Elopa, to stwierdził on, że nie zrezygnuje on ze swojego ciężko wypracowanego bonusu. Rozwodzi się i potrzebuje całej sumy żeby spłacić żonę...

Źródło artykułu:Giznet.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (36)