Polska policja ostrzega. Dostałeś takiego SMS-a? Nie płać!

Polska policja ostrzega. Dostałeś takiego SMS‑a? Nie płać!

Polska policja ostrzega. Dostałeś takiego SMS-a? Nie płać!
Źródło zdjęć: © Pixabay.com
Adam Bednarek
11.09.2019 09:31, aktualizacja: 11.09.2019 10:33

Nikt nie chce mieć długu u komornika - to jasne. Wiedzą o tym przestępcy, którzy starają się wykorzystać strach przed wierzycielem. Przed oszustwem ostrzega policja.

Tak wygląda przykładowy SMS od fałszywych komorników:

"Komornik zwraca się z prośbą o dobrowolne uregulowanie długu w kwocie 1,78 zł. Jeżeli nie odnotujemy wpłaty rozpocznie się postępowanie"

Czasami kwota rzekomego długu może być nieco wyższa, ale nigdy nie będą to duże sumy. Przestępcy wiedzą, że większa opłata zmusiłaby ofiarę do zastanowienia i próby wyjaśnienia sprawy. "Groszowe" zadłużenie łatwo można spłacić, choćby dla świętego spokoju. Nawet jeżeli nie wiadomo, skąd te roszczenia.

Do wiadomości przestępcy dorzucają link prowadzący na stronę, na której można dokonać płatności. Choć przypomina witrynę banku albo serwisu finansowego, to mamy do czynienia z fałszywką. Wpisując tam dane związane z logowaniem możemy utracić dostęp do konta i pozwolić wyczyścić go oszustom.

Zanim przekażemy jakiekolwiek pieniądze sprawdźmy stronę internetową wskazaną w wiadomości i ustalmy, czy faktycznie zalegamy z płatnościami. Pod żadnym pozorem nie korzystajmy z odnośników podanych w takich wiadomościach.
Policja

Oszuści zmieniają taktykę. Czasami jest to SMS od komornika, czasami nieopłacona faktura - jak w przypadku, który niedawno opisali specjaliści z CERT Orange. Dlatego warto zastosować się do rad policji i każde wątpliwości kierować do firmy, która informuje nas o zadłużeniu.

Kontaktu szukajmy jednak na stronie internetowej, a nie w mailu czy wiadomości, którą otrzymaliśmy. Ostrożność zachować musimy także wtedy, gdy ktoś do nas dzwoni, szczególnie na telefon stacjonarny. Wystarczy przypomnieć przekręt, w którym przestępcy podszywają się pod pracowników banku czy policji.

Oszuści w takich sytuacjach w trakcie rozmowy sugerują wykręcenie numeru - np. na policję - żeby ofiara mogła potwierdzić sprawę. Wówczas podkładają tło dźwiękowe i udają, że są tą "prawdziwą policją" lub "osobą z banku", do której ofiara się właśnie dodzwoniła. Tylko dlatego, że w telefonach stacjonarnych rozmowa kończy się, gdy słuchawkę odłoży osoba nawiązująca.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (49)