Nie tylko tęczówka oka i układ linii papilarnych mamy jedyne w swoim rodzaju. Tokijscy naukowcy postanowili opracować układ zabezpieczeń, który strzeże samochodu przez identyfikację pupy właściciela.
Urządzenie wcale nie jest skomplikowane. Na siedzeniu kierowcy umieszczono 36. czujników nacisku, które sprawdzają, gdzie ciało kierowcy napiera bardziej, a gdzie mniej. Dane wędrują do laptopa, na którym specjalne oprogramowanie tworzy mapę kształtu pośladków siedzącego i porównuje ją z wzorcem. Jeśli wszystko się zgadza, system wydaje zgodę na zapalenie samochodu.
Nad metodą pracują badacze z Instytutu Zaawansowanej Technologii Przemysłowej w Tokio. Obecnie system sprawdza się w 9. procentach przypadków, ale w ciągu 2-3 lat ma zostać dopracowany na tyle, by zostać wprowadzony na rynek.
A co, gdy schudniemy?