Reprezentacja Francji: Pomocy, szpiegują nas drony!

Reprezentacja Francji: Pomocy, szpiegują nas drony!

Reprezentacja Francji: Pomocy, szpiegują nas drony!
Źródło zdjęć: © AFP
17.06.2014 11:57, aktualizacja: 17.06.2014 12:53

Jak stwierdził jeszcze przed niedzielnym meczem z Hondurasem trener reprezentacji Francji, Didier Deschamps, trening jego drużyny był obserwowany za pośrednictwem niewielkiego, unoszącego się w powietrzu drona. Incydent został zgłoszony przedstawicielom FIFA. Czy doszło do szpiegostwa i próby odkrycia przedmeczowej strategii Francuzów, czy była to jedynie niewinna zabawa?

Na filmie, który przy okazji tych doniesień pokazała telewizja BBC widać, że dron, który „obserwował” trening Francuzów to DJI Phantom II. Nie jakaś zaawansowana, szpiegowska technologia, a produkt konsumencki, dostępny dla każdego, kto jest skłonny wydać na tego rodzaju zabawkę ok. 3,6 tysiąca złotych. Urządzenie zintegrowane jest z kamerą Gopro, pozwalającą na robienie zdjęć i kręcenie filmów wysokiej jakości. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś chciał używać tego rodzaju urządzenia do robienia czegoś nielegalnego – jego zasięg to maksymalnie 300 metrów, a akumulator pozwala na najwyżej 25-minutowy lot bez przerwy. Zidentyfikowanie i znalezienie pilota takiego drona nie powinno być zbyt trudne.

Wziąwszy pod uwagę to, z jakim urządzeniem mamy tu do czynienia, trudno na serio traktować przypuszczenia, jakoby to reprezentacja Hondurasu chciała w ten sposób uzyskać jakieś informacje na temat strategii Francuzów. Oni sami zresztą zaprzeczyli, jakoby maszyna należała do nich, na przedmeczowej konferencji prasowej.

Drugim przypuszczeniem Deschampsa było wykorzystanie drona przez jedną z francuskich agencji informacyjnych. I tutaj nikt nie przyznał się do winy, choć znacznie łatwiej jest sobie wyobrazić, że to właśnie jakiś nadgorliwy reporter chciał w ten sposób zdobyć zdjęcia, do których nikt inny nie ma dostępu.

Obraz
© Dron DJI Phantom II (fot. AFP)

FIFA oczywiście potraktowała doniesienia Francuzów na serio i obiecała przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Może się jednak okazać, że nie będzie ono wcale konieczne. Co z jakiegoś powodu umknęło większości serwisów informacyjnych, podających tę wiadomość, w zaledwie godzinę po zdarzeniu, które miało miejsce w minioną środę, 11 czerwca, operator drona został przyłapany na gorącym uczynku. Z powodu braku pozwolenia na jego używanie został oskarżony o naruszenie lokalnej przestrzeni powietrznej, ale o nic więcej. Z całą pewnością nie był szpiegiem Hondurasu.

A przynajmniej nie ma na to żadnych dowodów.

Tak czy inaczej również sportowcy muszą powoli przyzwyczajać się do tego, że ich prywatność staje się z roku na rok coraz trudniejsza do zachowania. Na razie drony to jeszcze kosztowne zabawki, na które mogą sobie pozwolić tylko najwięksi entuzjaści, ale i to może się w ciągu najbliższych paru lat zmienić. Kto wie, czy widok unoszących się nad boiskami treningowymi niewielkich maszyn latających nie będzie wtedy tak powszechny, jak tłumy fanów, wyczekujących na swoich idoli na stadionie.

- Najwyraźniej drony używane są coraz częściej. Nie chcemy naruszania naszej prywatności. Ciężko z tym walczyć – powiedział BBC Didier Deschamps. W tej ostatniej kwestii trudno nie przyznać mu racji.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)