Przerażający projekt Energy Addict - naładuj smartfona własną... krwią
"Jest wiele źródeł odnawialnej energii, ale to ludzkie ciało jest najbardziej naturalne. Energia odnawia się tak długo jak żyjemy" - tłumaczy Naomi Kizhner.
Do swojej pracy dyplomowej dziewczyna stworzyła rodzaj biżuterii, który z pewnością spodoba się fanom cyberpunka. Oczywiście tylko tym, którzy nie mdleją na widok igieł. Energy Addict jest bowiem bardzo inwazyjna - wymaga wbicia się w żyły w taki sposób, by krew mogła swobodnie przepływać przez maleńki generator umieszczony w środku. Wszystko po to, by w naturalny sposób móc wytwarzać prąd. Projektantka stworzyła trzy rodzaje takiej biżuterii - jeden z nich czerpie energię z mrugania powiek.
Naomi nie zamierza bynajmniej uruchamiać żadnej masowej produkcji takich urządzeń. To bardziej projekt artystyczny, który ma sprowokować nas do dyskusji. Czy w dobie tak wielkiego zapotrzebowania na energię poświęcilibyśmy własne ciała, by produkować więcej energii?
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Napisał odtwarzacz multimedialny w... Excelu!