Producenci smartfonów skończyli z wyścigiem na cyferki. Dostajemy w końcu to, czego chcemy

Producenci smartfonów skończyli z wyścigiem na cyferki. Dostajemy w końcu to, czego chcemy

Producenci smartfonów skończyli z wyścigiem na cyferki. Dostajemy w końcu to, czego chcemy
Źródło zdjęć: © Wirtualna Polska
25.03.2016 14:14, aktualizacja: 26.03.2016 09:19

Obserwatorzy wskazują, że producenci smartfonów skończyli już ścigać się w opracowywaniu coraz bardziej wydajnych urządzeń. Kolejną falę innowacji przyniosą nowe typy oprogramowania i usług oraz rozwój współpracujących ze smartfonami technologii ubieralnych. Najprościej mówiąc, wszystko wskazuje na to, że w końcu użytkownicy zaczynają dostawać to, czego rzeczywiście oczekują.

Najnowszy model smartfona Apple, zaprezentowane niedawno samsungi Galaxy S7 i S7 edge oraz modułowy LG G5 najlepiej - w opinii ekspertów i internautów - oddają sytuację na tym rynku, który cieszy się coraz mniejszym zainteresowaniem entuzjastów nowinek, stając się jednocześnie ustabilizowaną częścią całego sektora nowych technologii.

Smartfony tracą powoli status ikon najnowszych technologii dostępnych dla wybranych, dziś są to raczej kolejne przedmioty codziennego użytku. Najnowszy smartfon Apple skierowany jest m.in. do 6. proc. obecnych użytkowników systemu iOS, którzy od 2014 r. nie zdecydowali się na zmianę aparatu. Ta przeważająca liczebnie grupa klientów firmy z Cupertino nie byłaby zainteresowana droższym (i większym) modelem 7, który pojawi się na jesieni, więc dla nich perspektywa wydania 2 tys. zł zamiast ponad 3 tys. może wydawać się atrakcyjna. Tym bardziej, że główny wyróżnik modeli iPhone SE to dokładnie to, czego oczekiwała większość użytkowników iPhone'ów - czterocalowy wyświetlacz, obudowa z modelu 5s i parametry techniczne z modelu 6s.

Obraz
© iPhone SE (fot. Apple)

Samsung także przestał kombinować i zaoferował w modelu S7 urządzenie mniejsze, ale doskonale dopracowane. Powiedzmy, że telefon upiększono, naprawiono błędy, poprawiono co nieco, dodano wodoszczelność, świetny aparat i gotowe. Za 320. zł, co prawda, ale myślę, że ten smartfon w dużej mierze jest wart tych pieniędzy. W końcu nie ukrywajmy, nie jest to produkt dla typowego Kowalskiego.

LG postawiło na coś zupełnie nowego, także kończąc z wyścigiem na cyferki. Światło dzienne ujrzał pierwszy na świecie modułowy smartfon, który trafi do sprzedaży. Ma mniejszy ekran niż LG G4 i zaskakuje pomysłem, czyli właśnie modułami.

Obraz
© LG G5 (fot. Wirtualna Polska)

Te premiery potwierdzają przypuszczenia byłego pracownika Nokii, który opisuje sytuację na rynku smartfonów w szerszym kontekście. Christian Lindholm, jeden z twórców najpopularniejszych aparatów Nokii, w rozmowie z Reutersem zauważa, że trudno dziś o rewolucyjne innowacje w branży smartfonów. Jego zdaniem "powinniśmy raczej spodziewać się odświeżeń sprawdzonych modeli i drobnych udoskonaleń, niezauważalnych z perspektywy zwykłego użytkownika - nieco większej pojemności pamięci, rozdzielczości ekranu, czy dłuższego czasu pracy na baterii".

Jak dodaje, dużo ciekawsza wydaje się być dziś branża technologii ubieralnych - "popatrzmy chociażby na segment inteligentnej biżuterii czy ubrań". Ekspert dzieli dziś rynek urządzeń mobilnych na dwie, powiązane ze sobą kategorie. Do pierwszej zalicza smartfony z dużymi ekranami, posiadające wydajne komponenty, które czynią z nich przenośne, wielozadaniowe komputery. Drugą kategorię tworzą coraz popularniejsze wyspecjalizowane "nosidła" - opaski fitnessowe, zegarki, urządzenia do mikropłatności. Stopniowo udoskonalane technologie inteligentnych asystentów (Apple Siri, Microsoft Cortana, Amazon Alexa) stanowią w opinii Lindholma punkt styczny między oboma segmentami branży.

A jak jest waszym zdaniem? Tegoroczne premiery was zawiodły, czy przywróciły wiarę w rynek smartfonów?

słk / pap

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)