Praca przyszłości - wszystko się zmieni

Praca przyszłości - wszystko się zmieni

Praca przyszłości - wszystko się zmieni
Źródło zdjęć: © Fotolia
26.10.2015 11:31, aktualizacja: 26.10.2015 12:21

Świat się zmienił - pisał Tolkien, a Sapkowski dodał, że gdy coś się kończy, zaczyna się coś nowego. Pożegnaj się z ciepłym etatem i przygotuj na wielką rewolucję, którą zgotuje nam nauka.

Kopernik i Galileusz mogli być innowacyjni, ale u kleru byli na cenzurowanym. Dziś trendy wyznaczają koncerny takie jak Coca-Cola, Samsung czy Netflix. Dawniej o tym, co wypada, a co nie, decydował papież i jego świta. Tak jak reformacja zmieniła oblicze Kościoła, tak technologia, wywróci do góry nogami skostniałą cywilizację. Lecz zanim zaczniemy przegrywać mózgi do komputerów, czeka nas jeszcze jedna rewolucja.

Gdy nowy podręcznik wychodzi z drukarni, już jest przestarzały, a gdy ty tracisz czas stojąc w kilometrowych korkach, ktoś inny odsypia wczorajszą imprezę, bo pracę zaczyna i kończy wtedy, kiedy chce, a nie według sztywnego grafiku. Jego szefa nie obchodzi gdzie i kiedy pracuje. Dla niego liczy się tylko rezultat.

W ostatnim numerze Stuffa próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie, jak nowe technologie i zaawansowane technologicznie gadżety wpłyną na naukę i pracę w przyszłości. Rozwiązania chmurowe, strumieniowanie danych, wielkie supersmartfony, to wszystko mamy na wyciągnięcie ręki.

Podręczniki na śmietnik

Przykro mi to mówić, ale jesteś idiotą. Wszyscy nimi jesteśmy z punktu widzenia przyszłych (najbliższych) pokoleń. Gdy nasze wnuki skończą liceum, ich zasób wiedzy i umiejętności prawdopodobnie będzie kilkukrotnie większy niż współczesnego magistra kierunków ścisłych. Los systemu edukacji jest przesądzony, zmierzamy w stronę społeczeństwa silnie zinformatyzowanego. Pierwszą ofiarą padnie rynek wydawnictw edukacyjnych, gdy przerzucimy się z papieru na ekran komputera. Książki mogą wydawać się nieodłącznym towarzyszem szkolnych przygód, ale spotka je taki sam los jak prasę papierową: zostaną wyparte przez materiały cyfrowe, tańsze w dystrybucji i utrzymaniu a przy okazji znacznie bardziej elastyczne.

Słów raz zapisanych i wydrukowanych nie da się tak łatwo zmienić jak publikacji elektronicznych, papier nie nadąża za rozwojem cywilizacji. Coraz częściej wiedza podręcznikowa będzie stała w sprzeczności z nowo odkrytymi faktami.

Za kilkanaście lat w plecakach szkolnych będzie nosić się wyłącznie tablety oraz drugie śniadanie, nic ponad to. Korzystanie z e-booków, a w dalszej perspektywie także aplikacji edukacyjnych, odciąży uczniów i da im dostęp do najbardziej aktualnych informacji. Gdy w jakiejś dziedzinie nauki dojdzie do nowego odkrycia, za pośrednictwem prostych aktualizacji otrzymamy dostęp do nowych treści.

Korzystanie z komputerów pozwoli zaangażować do nauki wszystkie zmysły: reakcje chemiczne i eksperymenty fizyczne będziemy przeprowadzać w aplikacji, a te najbardziej atrakcyjne wizualne poprzez okulary VR.

Pamiętasz nauczyciela od plastyki, który uczył cię informatyki i pokazywał, jak włączać komputer oraz jak działa Google? Ich czas dobiegnie końca, informatyzacja społeczeństwa osiągnie taki poziom, że programowanie wejdzie na stałe do programu nauczania. Nie są to pobożne życzenia miłośników komputerów, wystarczy spojrzeć na brytyjski rząd, który już teraz, we współpracy z BBC wdrożył program wyposażenia szkół w mikrokomputery, z których skorzystają uczniowie siódmych klas.

A to tylko wierzchołek góry lodowej. Dzieci uczą się podstaw programowania grając w Minecrafta, prywatne firmy i organizacje organizują kursy programowania dla dzieci, a na rynku pojawia się coraz więcej inteligentnych zabawek wykorzystujących zagadnienia programistyczne.

Umberto Eco o edukacji

Być może szkoła nie powinna już uczyć, kim był Platon, tylko właśnie jak filtrować informacje. (...) Człowiekiem kulturalnym nie jest ten, który zna datę urodzin Napoleona, ale ten, który potrafi ją znaleźć w ciągu minuty.

Internet na dobre zmieni sposób, w jaki będziemy się uczyć. To te strony przyczyniają się do ewolucji rynku edukacyjnego:

Wikipedia - Przez jednych uwielbiana, przez innych znienawidzona. Bez Wikipedii wielu uczniów, studentów (a także polityków) nie wyobraża sobie życia. Podręczne źródło wszelkiej wiedzy.

Pomoc z sieci - Portale takie jak Zadanie.pl stawiają pod znakiem zapytania sensowność zadawania prac domowych. Po co je zlecać, skoro można poprosić kogoś z sieci o odrobienie ich za nas?

YouTube - Nie nauczyciel, lecz youtuber jest dziś autorytetem. Kanały takie jak „Historia bez cenzury”, „SciFun”. czy „Mówiąc inaczej” znacznie lepiej trafiają do uczniów niż suche fakty z książek.

Nauka przez zabawę

Zamiast zmuszać dzieci do wkuwania regułek, połączymy przyjemne z pożytecznym. Grywalizacja coraz częściej stosowana jest w procesie edukacji, a gry komputerowe i zabawki mogą sprawdzić się nie tylko w świetlicy, ale także w sali lekcyjnej. Poniżej prezentujemy tylko kilka przykładów wykorzystania ich w procesie kształcenia.

Lego Mindstorms

Skoro już o klockach mowa, nie sposób nie wspomnieć o Lego Mindstorms. Nie tylko zbudujesz robota, ale także zaprogramujesz jego zachowanie; nauczysz go m.in. chodzić, reagować na dotyk, widzieć w podczerwieni, komunikować się przez Bluetooth czy wykonywać działania matematyczne.

Minecraft

Gra o kopaniu i budowaniu z sześciennych klocków okazała się hitem na skalę światową i z prostej zabawy przeobraziła się w narzędzie pozwalające tworzyć proste programy. Powstała nawet specjalna strona poświęcona wykorzystaniu Minecrafta w edukacji (minecraftedu.com).

Wonder Workshop

Seria robotów edukacyjnych przeznaczonych dla dzieci od piątego roku życia. Wystarczy sparować je ze smartfonem lub tabletem, ściągnąć aplikację i zacząć zabawę. Programujesz je przy wykorzystaniu prostego interfejsu graficznego, dlatego sprawdzą się w pierwszych latach edukacji.

Game Maker

Nie zdziwimy się, jeśli w przyszłości na lekcjach informatyki uczniowie będą tworzyć własne gry, w ten sposób ucząc się programowania. Być może ich projekty okażą się na tyle dobre, że będzie można na nich zarobić. W końcu w Game Makerze powstały takie tytuły jak Hotline Miami i remake Spelunky.

Studia nie dadzą ci pracy

Kiedyś na uczelnię wybierali się ci, którzy uciekali od wojska albo chcieli wyuczyć się dobrze płatnego zawodu. W dobie powszechnej cyfryzacji studia będą znaczyć coraz mniej, większość umiejętności opanujemy na własną rękę. Nie licząc kierunków ściśle technicznych oraz takich, które przygotowują do wykonywania zawodu odpowiedzialności publicznej –. architekt, lekarz etc. – studia nie dadzą ci pracy. Zastanów się, czy studiowanie za wszelką cenę popularnych kierunków ma sens. Może zamiast szkolić się na kolejnego marketingowca ucz się tego, co cię naprawdę interesuje i zrób z tego biznes?

Koniec etatów

Podczas kampanii wyborczej autorytety ze wszystkich politycznych frontów prześcigały się w obiecywaniu coraz to lepszych warunków pracy. Wszystkie spory skupiają się wokół tego, komu dać, a komu zabrać, nikt zaś nie zastanawia się, jak za kilkadziesiąt lat technologia zmieni rynek pracy.

Umowa o pracę, o której dziś wszyscy marzą, za kilkadziesiąt lat może być marginalną formą zatrudnienia. Wyobraź sobie świat, w którym ekspedienci zostaną zastąpieni robotami, a wszystkie sprawy urzędowe załatwisz przez internet. Piękna wizja, choć na jej realizację przyjdzie ci jeszcze długo poczekać. Zmian jednak nie unikniesz.

Już teraz widać, jak wiele prac zlecanych jest na zewnątrz korporacji, trend ten prawdopodobnie będzie pogłębiał się z roku na rok, a liczba etatów będzie sukcesywnie spadać. Dzięki rozwojowi technologii oraz sieci darmowego internetu wszelkie prace biurowe, administracyjne czy artystyczne mogą być wykonywane i rozliczane zdalnie, niekoniecznie w korporacyjnym biurowcu. Dostęp do całej palety serwisów chmurowych umożliwia pracę z dokumentami firmowymi na odległość, a dzięki wideokonferencjom można porozumiewać się między sobą z dwóch różnych końców świata.

Phablety z wielkimi ekranami to już nie tylko drogie zabawki, coraz częściej wykorzystuje się je jako pełnoprawne narzędzia pracy. Zaawansowane systemy bezpieczeństwa (m.in. KNOX powstały przy współpracy Samsunga oraz BlackBerry) i czytniki linii papilarnych sprawdzają się w firmach, w których obowiązuje polityka BYOD. Dobrze zabezpieczone telefony są podstawą funkcjonowania rozproszonej firmy, w której większość prac wykonywanych jest zdalnie, a dokumenty firmowe przepływają między prywatnymi urządzeniami.

Osoby pracujące w drodze doceniają blisko 6-calowe wyświetlacze phabletów oraz ich wielozadaniowość, dzięki której mogą wyświetlać kilka aplikacji na podzielonym ekranie. Dodaj do tego przechowywanie i edytowanie dokumentów w chmurze oraz możliwość przeprowadzania wideokonferencji, a twój telefon zamieni się w pełni funkcjonalne, mobilne biuro.

Era startupów

Z czasem rynek pracy rozproszy się tak bardzo, że wielu z nas będzie świadczyć swoje usługi wielu firmom jednocześnie, a ci najbardziej kreatywni i odważni założą własny, unikalny biznes. Samozatrudnienie będzie coraz popularniejszą formą pracy. Nie dlatego, że Janusze Biznesu wprowadzą optymalizację płac w firmie, po prostu zarabianie na swoim będzie bardziej opłacalne i wygodniejsze, zwłaszcza jeśli chcesz rozwijać się w sieci.

Wkraczamy w erę startupów, gdzie niemal wszystkie nasze potrzeby zaspokoimy za pośrednictwem aplikacji. Uberyzacja życia stała się faktem - dzięki rozwojowi systemów mobilnych powoli odchodzimy od komunikacji korporacja-klient na rzecz bezpośredniego kontaktu z usługodawcą.

Jednoosobowa firma nie stworzy smartfona przyszłości, ale co stoi ci na przeszkodzie, by przenieść swoje usługi do smartfona, zainwestować w aplikację mobilną i komunikować się bezpośrednio z klientem? Albo poprosić społeczność internautów o sfinansowanie twojego klasycznego, nieinternetowego przedsięwzięcia? Jeśli kiedykolwiek miałeś pomysł na biznes, teraz jest najlepszy czas, by dorobić się fortuny.

Nie tylko dla „ścisłowców”

Rozwój nowych technologii sprawi, że humaniści zostaną skazani na unicestwienie? Skądże. Jeśli humanista ma łeb na karku, w tej nowej rzeczywistości odnajdzie się doskonale. Załóż kanał tematyczny na YouTubie, zajmij się selfpublishingiem w sieci, stwórz własny startup, który ułatwi ludziom życie lub przyjmuj zlecenia na pisanie lub tłumaczenie tekstów od klientów z całego świata. Zamiast narzekać, że technologia zabiera ci pracę, wykorzystaj ją, by zarabiać na swojej pasji.

Źródło artykułu:Stuff
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)