Powstaje gigantyczna pływająca oczyszczalnia śmieci. Finalnie nawet 100 km długości!
Śmieci unoszące się na powierzchni i w wodach mórz i oceanów to już dziś ogromny problem, z którym ludzkość nie potrafi sobie poradzić. Jedną z nowych prób stworzenia skutecznej oczyszczaln mórz i oceanów jest Ocean Cleanup, którego prototyp został właśnie uruchomiony. Warto przyjrzeć się temu śmiałemu projektowi - wygląda naprawdę obiecująco.
Śmieci unoszące się na powierzchni oraz w wodach mórz i oceanów to ogromny problem, z którym ludzkość nie potrafi sobie poradzić. Jedną z nowych prób stworzenia skutecznej oczyszczalni mórz i oceanów jest Ocean Cleanup, którego prototyp został właśnie uruchomiony. Warto przyjrzeć się temu śmiałemu projektowi - wygląda naprawdę obiecująco.
Prototyp Ocean Cleanup ma 100 metrów długości, a jego zadaniem jest wychwytywanie śmieci pływających po powierzchni wody (i tuż pod nią). Gotowy prototyp został przygotowany dla Morza Północnego - akwenu zlokalizowanego całkiem niedaleko Polski (wody między Wielką Brytanią a Norwegią i Danią). Celem projektu jest jednak przede wszystkim sprawdzenie, czy pływająca oczyszczalnia będzie w stanie przetrwać i funkcjonować w trudnych warunkach panujących nieraz na wodach.
8 milionów ton plastiku rocznie trafia do oceanu!
Jeśli plan się powiedzie, docelowo planowane jest utworzenie podobnej bariery o długości niemal 100 kilometrów. Będzie ona umieszczona na Pacyfiku, a jej zadaniem ma być zmniejszenie rozmiarów zjawiska o nazwie wielkiej pacyficznej ścieżki śmieciowej - nawet o połowę w ciągu najbliższych 10 lat. Według ekspertów obszar ten jest nawet dwukrotnie większy od stanu Texas w USA. 100-kilometrowa bariera na Pacyfiku miałaby powstać w 2020 roku. Znajdowałaby się między wyspiarskim stanem Hawaje a Kalifornią. Jeden z systemów jest także testowany na japońskich wodach.
Zaletą pływającej bariery o grubości zaledwie 2 metrów jest to, że - w przeciwieństwie do stosowanych obecnie sieci - nie powinna ona wpływać na środowisko naturalne i stanowić zagrożenia dla zwierząt pływających w oceanie. Przynajmniej w założeniu, bo z tą opinią już dziś nie zgadza się Jeffrey Drazen z Uniwersytetu na Hawajach.
Jego zdaniem tak potężna pływająca bariera może wpłynąć na przemieszczanie się zwierząt w tym regionie. Poza tym, jak zauważa, zanieczyszczenia na powierzchni to - nomen omen - kropla w morzu śmieci i zanieczyszczeń, które trafiają do oceanów. Rozwiązanie powinno być zatem bardziej kompleksowe, począwszy od szerszego stosowania materiałów biodegradowalnych i skutecznego recyklingu śmieci.
Mimo wszystko nawet takie "małe" kroczki zasługują na uwagę. Lepiej działać niż tylko obserwować. Świadomość ludzi w związku z globalnym zanieczyszczaniem naszego środowiska jest coraz większa. Ta i wiele innych inicjatyw pokazują, że pewnego dnia niemal każdy człowiek będzie w stanie powiedzieć "Chcę się zabrać za ten świat, chcę zrobić coś dobrego". Ten etap mają już za sobą choćby Niemcy. W ich mentalności jest już zapisane konsekwentne segregowanie odpadów. Nie są do tego w żaden sposób zmuszani, nad ich gospodarstwami nie ciążą groźby wysokich kar. Większa część społeczności segreguje odpady i wywozi je w specjalnie do tego przeznaczone miejsca. Niektórym narodowościom jednak jeszcze daleko do wpisania takiego zachowania w normalny tryb życia.
Projekt jest wspierany m.in. przez rząd Holandii, Microsoft i federalny uniwersytet Rio Grande.
słk
Wirtualna Polska / Ocean Cleanup / chip