Poważna awaria rosyjskiej rakiety. Nie wiadomo, gdzie i kiedy spadną jej fragmenty

Poważna awaria rosyjskiej rakiety. Nie wiadomo, gdzie i kiedy spadną jej fragmenty

Start rakiety Angara-A5.
Start rakiety Angara-A5.
Marcin Watemborski
31.12.2021 10:53

Rosyjska Agencja Kosmiczna podała, że ciężka część rakiety Angara-A5 uległa bardzo poważnej awarii. W związku z tym nie ma nad nią kontroli i dryfuje ona po niskiej orbicie Ziemi. Wiadomo, że spadnie, nie wiadomo jednak, gdzie.

Miało być pięknie, wyszło jak zwykle

Rakieta Angara-A5 została wystrzelona w poniedziałek. Był to jej pierwszy udany start, który jednak nie zakończył się pozytywnie. Radość naukowców z Roskosmosu nie trwała długo. Jak się szybko okazało, misja wyniesienia ładunku na orbitę GEO (wysokość ponad 36 tys. km) się nie powiodło.

Jak informuje Rosyjska Agencja Kosmiczna, Angara-A5 uległa awarii. Zepsuł się Perseusz, czyli silnik górnego stopnia o oznaczeniu bloku DM-03. Problem polega na tym, że silnik oraz ładunek, którzy miał przejść przez cmentarzysko instalacji kosmicznych, trafiły ponownie do atmosfery i nie ma nad nimi żadnej kontroli.

Krótko mówiąc – ogromny kawał metalu lata bezwiednie po orbicie i nie można z nim nic zrobić.

Sytuacja jest niebezpieczna. Nie wiadomo, gdzie spadnie rakieta

Jeszcze większym problemem jest to, że części rakiety Angara-A5 spadają absolutnie bez żadnej kontroli. Istnieje cień szansy, że uderzą w tereny zaludnione, chociaż według specjalistów jest to mało prawdopodobne. Mimo tego, nie można ignorować faktu, że nad wielkim metalowym obiektem nie ma panowania.

Cała rakieta Angara-A5 jest naprawdę ciężka. Przy starcie ważyła 773 tony, więc nic dziwnego, że naukowcy boja się kolizji z osadami ludzkimi. Mimo tego, że taki incydent to dla nich nie pierwszyzna, dbają teraz o to, by obliczyć możliwą trajektorię lotu i jak najdokładniej przewidzieć miejsca, w które mogą uderzyć szczątki rakiety. Nie wiadomo też, kiedy dokładnie dojdzie do zderzenia.

Wcześniej podobne sytuacje z rakietami, które bezwiednie dryfowały po orbicie, dotyczyły dwóch chińskich pojazdów. Szczęśliwie udało się wtedy uniknąć kolizji z miastami.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie