Pompa wielkości palca schładza drobną elektronikę nawet w kosmosie
Niepozorny przedmiot skrywa supernowoczesne rozwiązanie technologiczne od NASA. Oczywiście to technologia kosmiczna.
NASA ma kłopot z coraz to mniejszymi - a zarazem bardziej przegrzewającymi się - urządzeniami elektronicznymi stanowiącymi wyposażenie statków kosmicznych. Wszystkie je trzeba schładzać, zaś nie każde rozwiązanie, które sprawdza się na Ziemi, równie dobrze spisuje się w kosmosie.
Naukowcy Jeff Didion z Centrum Lotów im. Goddarda i Jamal Seyed-Yagoobi z Illinois Institute of Technology w Chicago współpracowali nad opracowaniem elektrohydrodynamicznej metody kontroli temperatury. Jej głównym celem jest umożliwienie schładzania niewielkich przestrzeni, na przykład przewodów.
Inżynierowie zaprezentowali pompę wielkości małego palca, która nie tylko skutecznie chłodzi, ale jest też przystosowana do pracy w ciężkich warunkach - m.in. przeciążeń i wibracji powstających przy starcie pojazdu kosmicznego.
Urządzenie zostanie poddane testom już w czerwcu. Znajdzie się w rakiecie wynoszącej na orbitę niewielkie satelity.
Prototyp jest określany mianem pompy, ale nie zawiera na razie elementów ruchomych. To nie pompa, tylko pole elektryczne sprawia, że w maleńkich przewodach przesuwa się płyn chłodzący. Odprowadzane ciepło jest oddawane po tej stronie, po której nie zaszkodzi wrażliwej elektronice.
System zużywa tylko 0,5 wata i może być montowany w urządzeniach o przeróżnej wielkości. Co najważniejsze - także w maleńkich obudowach, do chłodzenia niewielkich sprzętów.
Nieznane są koszy tego rozwiązania, ale najprawdopodobniej minie trochę czasu, zanim technologia znajdzie się w naszych komputerach.