Podpowiadamy, jak reklamować się w Google. Raport Interaktywnie.com

Podpowiadamy, jak reklamować się w Google. Raport Interaktywnie.com

Podpowiadamy, jak reklamować się w Google. Raport Interaktywnie.com
Źródło zdjęć: © Interaktywnie.com
27.04.2018 14:13

"Walka o wysoką pozycję w organicznych wynikach wyszukiwania, oprócz tego, że czasochłonna i wymagająca, nie daje więc 100 proc. pewności efektów. Do tego płatne linki ciągle odbierają im pole. I mimo problemów - a te zwłaszcza w Europie Google ma spore - nadal zmusza reklamodawców do łączenia działań SEO i SEM, czyli po prostu do wydawania u niego pieniędzy", czytamy w najnowszym raporcie Interaktywnie.com, portalu o marketingu w internecie.

Dominacja duopolu Facebook - Google na cyfrowym rynku reklamowym już od dawna nie jest żadnym zaskoczeniem, ale jej rozmiary - owszem. Nawet analitycy nie przewidywali, że obie spółki przejmą 63,1 proc. budżetów przeznaczanych na digital w USA. Ich szacunki zatrzymały się na 60,4 proc., ale szybko skorygowali swoje prognozy.

Według tych nowszych, do samego tylko Google’a (liczonego łącznie z YouTube) trafiła w 2017 roku kwota 35 miliardów dolarów, czyli o 18,9 proc. więcej niż w zeszłym roku. Te wnioski pokrywają się z danych przytaczanych przez Interaktywnie.com w najnowszym raporcie, że pod koniec 2018 roku połączone siły Google i Facebooka przejmą 66 proc. budżetów reklamowych przeznaczonych na digital.

Prognozy światowe od krajowych różnią się tylko szczegółach - trend jest taki sam. Wartość reklamy internetowej rośnie, ale gros tych wydatków trafia do Facebooka i Google.

Giganci górują nad konkurentami masą i bardzo rozbudowanymi możliwościami targetowania przekazów reklamowych, które zarówno dla reklamodawców, jak i dla inwestorów, są ważniejsze niż problemy, które z tego wynikają. I nawet jeśli giganci pokroju Unilevera czy Procter&Gamble od czasu do czasu przypuszczają ofensywę, nawołując to do większej przejrzystości działań, to do lepszej weryfikacji treści, cała reszta drobnych reklamodawców sięga w tym czasie do kieszeni. A na SEM ma zamiar przeznaczyć sporo.

- Google’a można wykorzystać do promocji niemal wszystkich produktów i usług, nawet tych skomplikowanych czy o charakterze B2B. Nie wszystkie da się wprost sprzedawać online, ale niemal w każdym przypadku internet pozwala generować tak zwane leady, czyli zapytania od potencjalnych klientów. Aby robić to skutecznie, trzeba zbadać, czym interesuje się grupa docelowa i jakich zagadnień szuka w Google, znaleźć właściwy kontekst, stworzyć wartościowe treści i dobrze zoptymalizować kampanię - uważa
Tomasz Bonek, redaktor naczelny Interaktywnie.com.

W działaniach reklamowych, tak w sieci, jak i poza nią, kluczowa jest jednak spójność. Działania SEO, obliczone na długofalowy efekt, ale rozpisane na długi czas, najlepiej łączyć z punktowymi kampaniami SEM, które nadają im impetu.

- Firmy wiedzą, że ich romans z gigantem z Mountain View będzie trwał tak długo, jak będą trwały one same. Dlatego też tak ważne jest strategiczne, długoterminowe podejście do SEO. Katalizatorem stałych wzrostów rozłożonych w czasie będzie ciągła praca nad pozycjonowaniem. Aby jednak móc w ogóle realnie zaistnieć w wyszukiwarce, potrzebna jest iskra zapalna; element, który pozwoli na osiągnięcie nieregularnych, eskalowanych wyników już w pierwszym okresie działalności. Temu głównie służy i powinien służyć SEM - czytamy w raporcie Interaktywnie.com. - Ruch organiczny, przy całej swojej “szczerości”, jest zawsze dość ograniczony, jeżeli chodzi o profil użytkowników - tłumaczy jeden z cytowanych ekspertów.

Google oferuje cały wachlarz narzędzi, z których reklamodawca może skorzystać do promowania swoich usług, ale do najpopularniejszych należą z pewnością AdWords, czyli po prostu reklama w wyszukiwarce. Dzięki niej trafiamy do osób szukających konkretnych fraz (a więc usług czy produktów), w konkretnym czasie.

Źródło artykułu:Artykuł sponsorowany
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)