Pamiętacie fotografa, który walczył o prawa autorskie do selfie małpy? Po dwóch latach sądowej batalii udało mu się wygrać z PETA

Pamiętacie fotografa, który walczył o prawa autorskie do selfie małpy? Po dwóch latach sądowej batalii udało mu się wygrać z PETA

Pamiętacie fotografa, który walczył o prawa autorskie do selfie małpy? Po dwóch latach sądowej batalii udało mu się wygrać z PETA
Źródło zdjęć: © David J Slater (Youtube.com, Fot: Zrzut ekranu z serwisu YouTube)
Aleksandra Grzegrzółka
12.09.2017 11:38

David J Slater od ponad dwóch lat toczył sądową batalię z PETA. Wszystko zaczęło się od kultowego już selfie małpy. Zdaniem organizacji broniącej praw zwierząt prawa autorskie do zdjęcia należały właśnie do niej - jednak sąd zadecydował inaczej.

Selfie małpy wykonano w 2011 roku. Błyskawicznie obiegło internet, przysparzając Davidowi J Slaterowi więcej kłopotów, niż się spodziewał. Zdaniem organizacji, broniącej praw zwierząt prawa autorskie do zdjęcia należały się indonezyjskiej małpie Naruto, która zabrała fotografowi aparat i zrobiła sobie słynne selfie. Potem zrobiło się już nieco absurdalnie - w trakcie wytoczonego przez PETA procesu obie strony debatowały na temat płci małpy, a także tego, czy można ją uznać za świadomego twórcę... Już wtedy pisaliśmy o tej historii.

Obraz
© David J Slater

Choć sąd w San Francisco umorzył sprawę, PETA się nie poddała, składając kolejny, trochę zmieniony pozew. Sprawa ciągnęła się aż do teraz - organizacja twardo upierała się przy tym, że całość profitów ze zdjęcia należy się małpie. Co jednak ciekawe, w trakcie jednej z rozpraw okazało się, że istnieją poważne wątpliwości co do tego, czy na zdjęciu widać właśnie wskazaną przez organizację małpę Naruto. Z kolei załamany fotograf żalił się niedawno mediom, ile cała sprawa go kosztowała - dosłownie i w przenośni. Slatera nie stać na samochód, ani nawet aparat, ledwo udaje mu się utrzymać rodzinę, a jak podkreśla, najbardziej martwi go w tym wszystkim to, jak zadbać o swoją córkę. Opisaliśmy i tą historię.

Teraz powinno być jednak lepiej - proces wreszcie się zakończył, z pozytywnym wynikiem dla fotografa. W ramach ugody zgodził się jednak przeznaczać 25 centów z każdego profitu, jaki otrzyma dzięki słynnemu zdjęciu, na działalność organizacji zajmującej się ochroną środowiska naturalnego i samych małp indonezyjskich. Jak dla nas brzmi uczciwie.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)