Niezwykły proces przeciwko Apple'owi. Wśród zeznających - Steve Jobs

Niezwykły proces przeciwko Apple'owi. Wśród zeznających - Steve Jobs

Niezwykły proces przeciwko Apple'owi. Wśród zeznających - Steve Jobs
Źródło zdjęć: © Matthew Yohe / CC
05.12.2014 13:35, aktualizacja: 05.12.2014 15:43

W tym tygodniu w Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się postępowanie w pozwie zbiorowym, jaki klienci Apple'a złożyli przeciwko firmie. I chociaż sama jego przyczyna jest ciekawa i warta opisania, to przebija ją jeszcze jeden ujawniony właśnie szczegół – w postępowaniu udział weźmie Steve Jobs, jeden z założycieli i wieloletni prezes firmy. Zmarły na raka w październiku 2011.

- Postanowiliście dać swoim użytkownikom najgorsze możliwe doświadczenie i wysadzić w powietrze ich zbiory muzyki – powiedział w sądzie rejonowym w Oakland Patrick Coughlin, prawnik, reprezentujący poszkodowanych. O co dokładnie chodzi? Jak się okazuje, pomiędzy 2007 a 2009 rokiem Apple bardzo nonszalancko podchodził do plików, jakie właściciele iPodów sami na nie wgrali. Kasując bez informowania o przyczynie wszystko, co nie pochodziło ze sklepu iTunes. Według poszkodowanych miało to na celu zmuszenie ich do korzystania z niego i stworzenie de facto monopolu Apple'a na muzykę.

Jak opisuje pozew, użytkownicy iPodów, którzy podłączali je w tamtym czasie do komputerów, dostawali informację o nieznanym błędzie jeżeli tylko mieli na odtwarzaczu pliki spoza iTunes. Program nakazywał przywrócenie fabrycznych ustawień urządzenia przed rozpoczęciem synchronizacji biblioteki muzycznej. Tyle tylko, że częścią "przywracania fabrycznych ustawień" było właśnie kasowanie wszystkiego, co nie pochodziło ze sklepu Apple'a.

Poszkodowani domagają się teraz od kalifornijskiej firmy 350 milionów dolarów odszkodowania. Jeżeli w procesie uda się udowodnić, że Apple stosował praktyki monopolistyczne, kwota ta może się zwiększyć nawet trzykrotnie.

Apple oczywiście nie przyznaje się do winy, jako powód przeprowadzenia całej akcji podając jedynie kwestie bezpieczeństwa. Przedstawiciele firmy twierdzą, że istniało w tamtym czasie poważne zagrożenie atakiem hakerskim na iTunes, a opisane środki przedsięwzięte zostały w celu zabezpieczenia jego użytkowników przed potencjalnymi konsekwencjami. A czemu nie powiedziano im tego wtedy?

- Nie chcemy dawać użytkownikom za dużej ilości informacji. Nie chcemy, by czuli się zagubieni – powiedział Augustin Farrugia, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Apple'u.

Nie tylko on będzie bronił firmy w sądzie. Jest ona zdeterminowana, by udowodnić, że przedsięwzięte przez nią środki były w pełni uzasadnione i zgodne z prawem. Do tego stopnia, że w procesie pokazana zostanie wcześniej nieupubliczniane zeznanie Steve'a Jobsa, nagrane w 2011 roku. Wraz z Eddiem Cue, dyrektorem ds. oprogramowania i Philem Shillerem, szefem marketingu firmy, będzie on przekonywał, że _ ktoś włamywał się do ich domu _ (jak powiedzieć miał sam Jobs) i firma musiała zrobić wszystko, by to uniemożliwić.

Cały proces potrwać ma około dwóch tygodniu. Z pewnością poinformujemy o jego wyniku.

_ DG _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)