Nasze karty kredytowe i telefony są większym źródłem danych niż internet

Nasze karty kredytowe i telefony są większym źródłem danych niż internet

Nasze karty kredytowe i telefony są większym źródłem danych niż internet
Źródło zdjęć: © Philippe Ramakers / SXC.cu
15.12.2015 12:30, aktualizacja: 15.12.2015 15:50

Bardzo trudno nie zostawić po sobie śladu w internecie, ale karty kredytowe, odczyty z telefonów komórkowych i kamery przemysłowe są dużo większym źródłem danych o użytkownikach - mówi PAP wykładowca w Harvard Business School Lutz Finger.

Jak zaznaczył ekspert, dane były zawsze ważne dla firm, ale w ostatnich latach znacznie zwiększyła się ich dostępność.

Firmy ubezpieczeniowe analizują dane po to, by określić wysokość składki - między innymi przez prawdopodobieństwo, że będziemy mieć wypadek. A gdy wybieramy się do Disneyworldu, dostajemy bransoletkę, która pozwala parkowi rozrywki obserwować, do których części parku się kierujemy, co i jak długo robimy itp. To tylko dwa przykłady obrazujące ilości i rodzaj danych zbieranych na nasz temat. Jeśli je mamy, dysponujemy możliwością dokładniejszego rozpoznawania wzorców (zachowania), możemy spróbować znaleźć w nich coś specjalnego, unikalnego. Bez tego nie da się obserwować biznesu. W tej chwili informacji jest więcej niż kiedykolwiek, a do dyspozycji mamy lepsze technologie, które je opracowują.

Specjalista zwrócił uwagę, że np. ostatnio firmy zaczęły używać zdjęć satelitarnych, aby liczyć samochody na parkingu celem odkrycia możliwych przychodów z handlu.

Lutz uważa, że ważnym jest, byśmy znaleźli przydatny sposób pracy z danymi, który chroniłby nas jako osoby prywatne i wciąż przynosił korzyści z danych. Patrząc np. na aspekt opieki zdrowotnej: z jednej strony chcemy chronić dane, ale z drugiej strony identyfikować przyczyny chorób. Ekspert ocenia, że big data (dane generowane w sieci) jest rozwijającym się obszarem tworzącym nowe miejsca pracy m.in. dla analityków danych. Zakłada on jednak, że nie będą pojawiały się firmy deklarujące, że są firmami Big Data, ale że ta dziedzina będzie "scalać się" z gospodarką.

- Nie zaobserwujemy ogromnego nowego biznesu, ale zaobserwujemy, że biznes będzie musiał się dostosować do stosowania Big Data i znaleźć efektywny sposób ich użycia. Potrzeba, by menadżerowie zrozumieli jak pracować z danymi. To jest powód, dla którego wykładam na Harvard Business School, by szkolić menadżerów, by myśleli o tym i pracowali z danymi. Tylko wtedy mogą wybrać właściwe podejście do biznesu - podsumował.

Big Data oznacza takie ilości danych dotyczących ludzi i ich zachowania, których nie da się przetwarzać w sposób tradycyjny. Najczęściej chodzi o dane, które trudno jest uporządkować i sklasyfikować w sposób tradycyjny. W związku z rozwojem internetu i cyfryzacji coraz więcej danych jest pozostawianych w sieci. Szczególnie takie serwisy jak np. Facebook, Twitter, Instagram, Youtube gromadzą ogromne zbiory danych na temat użytkowników. Mogą one dotyczyć m.in. rodzaju urządzeń, z jakich łączymy się z siecią, położenia geograficznego, systemów operacyjnych na tych urządzeniach czy zachowań internautów. Oprócz tego wiele danych gromadzonych jest od dawna w przedsiębiorstwach, bankach, ale dotychczas nie były one analizowane.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)