Na pokładzie samolotu zapalił się zastępczy Samsung Galaxy Note 7. Ten z bezpiecznej serii

Na pokładzie samolotu zapalił się zastępczy Samsung Galaxy Note 7. Ten z bezpiecznej serii

Na pokładzie samolotu zapalił się zastępczy Samsung Galaxy Note 7. Ten z bezpiecznej serii
Źródło zdjęć: © WP
06.10.2016 11:29, aktualizacja: 06.10.2016 15:30

Ciąg dalszy kłopotów Samsunga. Zastępcze modele Samsung Galaxy Note 7 wcale nie są bezpieczne. O czym przekonali się pasażerowie, którzy przed startem musieli zostać ewakuowani.

O wydarzeniu napisał portal The Verge. Brian Green, właściciel feralnego smartfona, przed startem samolotu wyłączył go i schował do kieszeni. Na chwilę, bo sprzęt zaczął dymić. Green szybko go wyjął i rzucił na podłogę. Gdy po całym zamieszaniu jego kolega wrócił na pokład, zobaczył, że płonący Samsung zdążył wypalić dziurę w dywanie.

Zapalające się Samsungi już raczej nikogo nie dziwią. Tyle że ten miał być tym bezpiecznym. Green wymienił wadliwy egzemplarz, jednak na pokładzie okazało się, że nowa seria również może być łatwopalna. Przynajmniej tak wynika ze słów właściciela (i specjalnej strony, która potwierdza, że ta wersja urządzenia nie jest zagrożona), bo Samsung na razie czeka na dokładne zbadanie sprawy. - Do czasu aż pozyskamy i zbadamy urządzenie, nie możemy potwierdzić czy to zdarzenie ma związek z wymienionym Note7. Współpracujemy z władzami oraz liniami Southwest w celu uzyskania dostępu do urządzenia i potwierdzenia przyczyny zdarzenia. Po przebadaniu urządzenia, będziemy mieć więcej informacji, którymi będziemy mogli się podzielić. - mówi nam Olaf Krynicki, rzecznik prasowy Samsung Polska.

Co gorsza, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy rzekomo bezpieczny model zapalił się. W Chinach spłonął Galaxy Note 7 - sęk w tym, że w tym kraju wszystkie smartfony miały mieć sprawne akumulatory.

Na dodatek doszły nowe problemy, o czym przekonali się ci, którzy dostali nowe modele. Użytkownicy skarżyli się na przegrzewanie się baterii oraz bardzo szybkie rozładowywanie się telefonu. Przykład Briana Greena pokazuje, że może być dużo, dużo gorzej.

Nie da się ukryć - producent jak najszybciej musi wprowadzić na rynek nowy, bezawaryjny sprzęt, by odbudować zaufanie. Póki co z ufnością może być ciężko. Jak pisze _ The Verge _, Green przesiadł się już na iPhone’a 7. Trzeciego modelu Galaxy Note 7 najwyraźniej nie zamierza testować.
ab

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)