Miliony zagrożonych. Na celowniku widzowie popularnej usługi

Miliony zagrożonych. Na celowniku widzowie popularnej usługi

Miliony zagrożonych. Na celowniku widzowie popularnej usługi
Źródło zdjęć: © flickr.com | Matthew Keys
Adam Bednarek
05.02.2018 08:52

Coraz lepsze wyniki Netfliksa nie uchodzą uwadze cyberprzestępcom. Dla nich sprawa jest jasna: im więcej osób korzysta z usługi, tym więcej potencjalnych ofiar.

Netflix niedawno pochwalił się, że z serwisu korzysta już 117 mln osób - właśnie tyle płaci miesięczny abonament, by móc oglądać filmy i seriale. Do końca marca ma pozyskać kolejnych ponad 6 mln widzów. Cyberprzestępcy liczą, że wśród tak dużej liczby użytkowników znajdzie się grupa, która lekkomyślnie podchodzi do tematu bezpieczeństwa w sieci.

Oszuści znowu na celownik wzięli użytkowników Netfliksa. Tym razem wysyłają maile, które przypominają prawdziwą korespondencję serwisu. W fałszywej wiadomości cyberprzestępcy informują o konieczności przedłużenia subskrypcji. Ofiara - bojąc się, że straci dostęp do seriali i filmów - klika w podany link, a następnie przenoszona jest na stronę, która podobna jest do prawdziwego Netfliksa. Logując się na podstawionym serwisie podaje cyberprzestępcom prywatne dane: hasło do logowania i numery karty płatniczej. Można było więc stracić nie tylko konto na Netfliksie, ale też całe oszczędności.

Obraz
© bgr.com

Tak wygląda fałszywa strona, podstawiona przez cyberprzestępców

Na razie kampania cyberprzestępców wymierzona jest w amerykańskich użytkowników. W każdej chwili przekręt może dotrzeć też do Polski - naśladowców nie brakuje. Tym bardziej że to nie pierwsza próba przestępców. Netflix coraz częściej staje się ich ofiarą:

Jak się chronić w przypadku takich oszustw? Przede wszystkim dokładnie sprawdzać, od kogo dostajemy wiadomość. I porównać nadawcę z prawdziwym. Diabeł tkwi w szczegółach, więc to pozwoli nam zorientować się, że ktoś próbuje przejąć nasze dane. W tym przypadku było o to trudno, bo mail rzeczywiście przypominał prawdziwe wiadomości od Netfliksa. Dlatego jeśli mamy wątpliwości - bo np. wiemy, kiedy kończy się nam subskrypcja albo nie mamy żadnych finansowych zaległości - zawsze warto skontaktować się z serwisem, który rzekomo do nas pisze.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)