Miesiąc z... Samsung Galaxy S6 Edge+

Miesiąc z... Samsung Galaxy S6 Edge+

Miesiąc z... Samsung Galaxy S6 Edge+
Źródło zdjęć: © stuff
18.11.2015 13:51, aktualizacja: 18.11.2015 14:42

W najnowszym numerze Stuffa, pół roku po premierze Samsunga Galaxy S6 Edge, redaktorzy pisma przyglądają się 5,7-calowemu Samsungowi Galaxy S6 Edge+. Czy młodszy i większy brat jest lepszy od oryginału?

W najnowszym numerze Stuffa, pół roku po premierze Samsunga Galaxy S6 Edge, redaktorzy pisma przyglądają się 5,7-calowemu Samsungowi Galaxy S6 Edge+. Czy młodszy i większy brat jest lepszy od oryginału? Oto ich relacja.

Dzień 1

W ostatnim numerze Stuffa, pokazano Samsunga Galaxy S6 Edge+, następcę świetnie przyjętego modelu S6 Edge. Telefon wpadł w nasze ręce i przez ostatnie tygodnie sprawdzaliśmy, co można z niego wykrzesać.

Nie licząc rozmiaru - i ceny - to wciąż ten sam dobry S6 Edge. Ekran w pełnym słońcu jest bardzo wyraźny, a kolory zawsze żywe i bardzo naturalne. Niestety po podkręceniu jasności wyraźnie wzrasta zużycie baterii. Cóż, w końcu to aż 5,7 cali do podświetlenia.

Obraz
© (fot. stuff)

Dzień 07

Cały tydzień w biegu i w pracy, ani razu nie zostawił nas na lodzie. Przy bardzo mocnym obciążeniu wieczorami potrafił niedomagać, ale ktoś tu zadbał o to, by szybko przywrócić go do pełni sił. Wystarczy kilkunastominutowa sesja w gniazdku, by podładować go na kilka godzin pracy. A nawet przy wolniejszym ładowaniu bezprzewodowym dość szybko uzupełnia braki w energii.

Obraz
© (fot. stuff)

Dzień 13

Coraz bardziej skłaniamy się do porzucenia wysłużonych aparatów kompaktowego. Dzięki optycznej i cyfrowej stabilizacji obrazu trzeba się postarać, by zrobić rozmazane zdjęcie. Dobra matryca i szybka migawka utwierdzają nas w przekonaniu, że kres kompaktów jest bliski... Choć najchętniej przerzucilibyśmy się na porządną hybrydę telefonu i aparatu z serii Galaxy Camera.

Obraz
© (fot. stuff)

Dzień 17

Pisanie na nim to czysta przyjemność. Wielka klawiatura ułatwia wprowadzanie tekstu, a dzięki kontaktom przy krawędzi możesz szybko porozmawiać ze znajomymi. Ta krawędź to świetny wynalazek, nie spodziewaliśmy się, że tak często będziemy korzystać ze skrótów, które tam umieściłem.

Obraz
© (fot. stuff)

Dzień 23

Szkoda, że nie ma rysika S Pen znanego z serii Galaxy Note. Po zainstalowaniu pakietu biurowego S6 Edge+ idealnie sprawdza się podczas komponowania szybkich notatek, coraz częściej wypierał w tej kwestii wysłużony tablet. Świetnie sprawuje się też czytnik linii papilarnych, który pozwolił na dobre zapomnieć o PIN-ie; działa znacznie sprawniej niż poprzednie czytniki i nie musisz kilka razy przesuwać po nim palcem, by odblokować telefon.

Obraz
© (fot. stuff)

Dzień 30

Mamy z nim spory problem. Powrót do mniejszego smartfona będzie niezwykle trudny, przyzwyczailiśmy się do dużego ekranu, na którym w końcu można odpalić dwie aplikacje jednocześnie i na obu efektywnie pracować. Z drugiej strony telefony nosimy w kieszeni, a S6 Edge+ wygodnie nosi się co najwyżej w bocznych kieszeniach bojówek. Jeśli nie przeszkadza ci jego rozmiar, bierz go, nie pożałujesz.

Zdaniem Stuffa
Coś więcej niż następca S6 Edge. To wielki smartfon w każdym tego słowa znaczeniu.

Źródło artykułu:Stuff
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)