Microsoft ogranicza wsparcie dla Internet Explorera. Co to dla niego oznacza?

Microsoft ogranicza wsparcie dla Internet Explorera. Co to dla niego oznacza?

Microsoft ogranicza wsparcie dla Internet Explorera. Co to dla niego oznacza?
Źródło zdjęć: © Quinn Dombrowski / Flickr / CC
08.08.2014 12:46, aktualizacja: 11.08.2014 15:28

Microsoft zapowiedział wczoraj - 7 sierpnia - istotną zmianę w swojej polityce wsparcia oprogramowania. Od 2016 roku firma przestanie wydawać aktualizacje dla starszych wersji Internet Explorera. Wbrew pozorom może to nie tylko nie zaszkodzić, ale wręcz pomóc przeglądarce, która w ostatnich latach zdecydowanie przegrywa wojnę z konkurencją w postaci Chrome'a i - według większości źródeł - również Firefoxa.

W świetle nowej polityki Microsoftu, kolejne uaktualnienia i usprawnienia będą się ukazywały jedynie dla najnowszej wersji Internet Explorera, dostępnej dla każdego z Windowsów (czyli np. IE9 w przypadku Visty, IE 11 w przypadku Windows 7). Dotychczas wyglądało to nieco inaczej. Gigant z Redmond oficjalnie wspierał wszystkie wydania IE, dostępne na każdym ze swoich systemów operacyjnych. Oznaczało to np., że w przypadku niektórych wersji "okienek" musiano dbać naraz o aktualizacje dla Internet Explorera w wersji 6, 7 i 8 naraz, nawet mimo tego, że są już one daleko w tyle za najnowszą 11.

Po wejściu w życie zmian to do użytkownika należało będzie zaktualizowanie przeglądarki do najnowszej wersji, dostępnej na jego systemie operacyjnym, by później otrzymywać do niej kolejne poprawki. Jeżeli o tym zapomni - będzie się musiał liczyć ze zdezaktualizowanym i w konsekwencji potencjalnie groźnym oprogramowaniem.

Czy ta decyzja oznacza, że Microsoft w końcu przyznaje się do porażki i składa broń w walce z Chromem (ok. 40-procentowy udziału w rynku w czerwcu tego roku) i Firefoxem (ok. 20-procentowy)? Paradoksalnie - wręcz przeciwnie. Oczywiście minie sporo czasu, zanim firmie uda się przekonać użytkowników IE do przesiadki na jego najnowsze wersje, ale jest to konieczne, żeby ta przeglądarka miała jakiekolwiek szanse w starcie z konkurencją. Użytkownicy zarówno Chrome'a jak i Firefoksa w znakomitej większości mają zawsze do czynienia z najnowszą wersją programu, nawet o tym nie wiedząc - sam dba on o aktualizacje. W przypadku IE Microsoft wprowadził taką funkcjonalność dopiero w wersji 9, a od samego początku były dostępne dopiero w 10.

W konsekwencji bardzo wielu użytkowników Internet Explorera korzysta ciągle ze starszych wersji przeglądarki (najpopularniejsza wciąż pozostaje "ósemka"). Być może informacja o zakończeniu wsparcia dla nich w końcu skłoni ich do przesiadki na nowsze wersje.

Może też równie dobrze skłonić ich do przesiadki na inną przeglądarkę internetową. Internet Explorerowi, delikatnie mówiąc, daleko do rynkowej dominacji z czasów, kiedy Unia Europejska wytaczała Microsoftowi procesy antymonopolowe z jego powodu. Gwoździem do trumny tej przeglądarki była wcale nie mnogość dostępnych wersji czy problemy z aktualizacją - stała się nim premiera Google Chrome'a. Kiedy przeglądarka Google debiutowała w 2008 roku, Internet Explorer niepodzielnie dominował na rynku, według niektórych statystyk kontrolując go nawet w 70%. Według innych walka z Firefoksem była nieco bardziej wyrównana, ale program Microsoftu wciąż jawił się jako bardzo poważny gracz.

Przez kolejne lata jednak Google tylko umacniał swoją pozycję na tym rynku, zabierając zarówno IE jak i Firefoksowi (temu pierwszemu jednak dużo mniej). Najważniejsze było tu chyba przede wszystkim przekonanie i przyzwyczajenie użytkowników, że zainstalowany w systemie Internet Explorer wcale nie musi być najlepszym rozwiązaniem i warto zdecydować się na alternatywę. Aktualnie, zależnie od źródła, Chrome kontroluje od ok. 3. do 45% rynku, zaś Internet Explorer walczy z Firefoksem o drugie miejsce - według większości informacji walkę tę przegrywając.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)