Marketing Mobilny - Raport

Marketing Mobilny - Raport

Marketing Mobilny - Raport
Źródło zdjęć: © Artykuł sponsorowany
16.12.2016 14:50

Roku mobile może i nie było, ale (r)ewolucja rozgrywa się na naszych oczach i pochłania coraz więcej ofiar. Z badań GlobalStats wynika niezbicie, że już w październiku 2016 roku większość odsłon stron internetowych wykonanych było za pośrednictwem urządzeń mobilnych - tabletów i smartfonów. Jednak to zdecydowanie te drugie są dzisiaj w centrum zainteresowania marketerów.

Nie bez powodu. To najbardziej osobiste urządzenie, z jakim mamy do czynienia masowo, bo smartwatche, wbrew oczekiwaniom technologicznych gigantów, nie zdołały rozruszać rynku. Smartfony to jednak co innego. Te wciąż sprzedają się jak świeże bułeczki, mimo że od dłuższego czasu każdy kolejny model coraz mniej różni się od poprzedniego.

Smartfony - bez względu na system, bo wiadomo, że liczą się tylko dwa - dla marketerów są furtką do bardzo bliskiego kontaktu z klientem. To właśnie tam przecież sprawdza on maile, rezerwuje bilety, przegląda Facebooka, korzysta za komunikatorów i wykonuje setki innych, codziennych aktywności. Każdy marketer chciałby wtrącić pomiędzy nie swoje trzy grosze.

Nie nachalnie oczywiście, tylko z wyczuciem. O ile masowy display, powodujący banerową ślepotę na desktopach nikogo nie dziwi, na smartfonach byłby absolutnie nie do przyjęcia. Reklamy mobilne wymagają więcej taktu i wyczucia, a przede wszystkim - więcej danych. Informacje o użytkownikach - ci wciąż dzielą się nimi nader chętnie - są podstawą planowania kampanii, które w mobile'u nie muszą ograniczać się do wirtualnego świata.

Geolokalizacja, beacony, a także powiadomienia PUSH, zintegrowane systemy płatności typu one-click, wideo 360, czy nawet rozszerzona rzeczywistość (AR – augumented reality) to tylko kilka narzędzi, które sprawiają, że kanał mobilny otwiera morze nowych możliwości komunikacyjnych.

- Gdy potencjalny klient przechodzi obok sklepu, w którym właśnie odbywa się promocja, to ibeacon zadba o to, aby zainteresowany dowiedział się o tym za pomocą powiadomienia na smartfonie - tłumaczy Michał Włodarczyk, Head of Publishers, Ad networks, E-commerce & Advertisers Teams w Gemiusie. - Jeśli konsumenta zaintrygował plakat z reklamą, to odpowiedni znaczek zmotywuje go do przyłożenia telefonu bliżej, aby na ekranie wyświetlił się film, który da więcej informacji lub podlinkuje do ściągnięcia aplikacji, która zapewni interakcję.

Narzędzi faktycznie nie brakuje, co - oprócz możliwości - rodzi też problemy z ich doborem. Tym bardziej, że to, co jeszcze wczoraj było obwoływane hitem, rewolucją i game changerem, dzisiaj nierzadko schodzi już sceny. Nie przyjęły się QR-kody, bo klienci nie bardzo wiedzieli, jak z nich korzystać, z bluetoothem - niby fajnym i z potencjałem - są problemy, bo pochłania zbyt wiele energii, a produkcja materiałów wideo 360 jest po prostu droga.

Nie minie jednak z pewnością boom na mobilne aplikacje. Jeśli aplikacja zostanie dobrze zaprojektowana i faktycznie dostarczy klientom wartości dodanej, ma szanse wydatnie przełożyć się na wyniki sprzedażowe. Wydatnie, ale niekoniecznie bezpośrednio, bo wciąż większość transakcji finalizowanych jest za pośrednictwem komputerów. Ale oglądamy, wybieramy, czy nawet dowiadujemy się, że czegoś potrzebujemy (albo chcemy) - już dzięki urządzeniom mobilnym. Dzisiaj tam "łapie się klienta", a aplikacja bardzo w tym pomaga. Dzięki niej kontakt z nim staje się dużo bardziej bezpośredni i osobisty - aplikacja pozwala bowiem przedstawić mu ofertę dopasowaną do jego oczekiwań.

Nie znaczy to jednak, że jej tworzenie jest zawsze jest niezbędne. Takim must have wciąż jest i jeszcze długo będzie strona mobilna lub - coraz częściej responsywna, ale jakkolwiek dziwnie to brzmi w dzisiejszych czasach - wciąż wiele firm działających w sieci o tym zapomina...

Źródło artykułu:Artykuł sponsorowany
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)