LinkedIn wykorzystuje dane użytkowników bez ich zgody

LinkedIn wykorzystuje dane użytkowników bez ich zgody

LinkedIn wykorzystuje dane użytkowników bez ich zgody
Źródło zdjęć: © LinkedIn
19.08.2011 11:22, aktualizacja: 19.08.2011 11:50

Portal społecznościowy LinkedIn wykorzystuje do celów reklamowych dane osobowe użytkowników nie pytając ich o zgodę. Holenderski rząd już zastanawia się, czy nowe praktyki nie naruszają prawa o ochronie danych.

Po przeczytaniu wiadomości o działaniach holenderskich władz, ujawniła się pierwsza „ofiara” reklam na portalach społecznościowych. Jeden z użytkowników zamieścił następujący wpis na Tweeterze: Znalezione na #LinkedIn: „Wyobraź sobie siebie w Nowej Pracy w: ” z twoim zdjęciem podpisanym „Najnowszy Pracownik ”

Obraz
© (fot. TrendMicro)

W ostatnim czasie na stronie LinkedIn pojawiło się kilka bardzo niepokojących funkcji. Podobnie jak w przypadku Facebooka, właściciele LinkedIn zdecydowali się na wprowadzenie reklam dedykowanych i „społecznościowych”. Mimo, że zdecydowana większość użytkowników spodziewa się reklam na stronach portali społecznościowych, sprawa komplikuje się, kiedy w reklamie pojawia się nasze nazwisko, twarz i dane osobowe.

Co zrobić, żeby bronić się przed wykorzystaniem naszego wizerunku w reklamach? W takich przypadkach należy sprawdzić nowe ustawienia domyślne naszego profilu. Po zalogowaniu na stronie należy odszukać swoje imię w prawym górnym rogu ekranu. Po najechaniu na nie kursorem rozwinie się menu, w którym wybieramy opcję „Settings”, gdzie można zaznaczyć, że nie chcemy korzystać z nowych funkcji.

Obraz
© (fot. TrendMicro)

Klikając w „Privacy Controls”. możemy odznaczyć opcje, które umożliwiały wykorzystywanie danych osobowych bez zgody użytkownika.

Obraz
© (fot. TrendMicro)

Warto przyjrzeć się bliżej także innym ustawieniom konta. Można znaleźć tam kilka opcji, które warto odznaczyć (np. w dziale Groups, Companies & Applications).

Obraz
© (fot. TrendMicro)

LinkedIn dodał nowe funkcje i uruchomił je u wszystkich 12. milionów użytkowników bez żadnej informacji o zmianie. Nawet jeśli w profilu była zaznaczona opcja powiadamiania mailem o aktualizacjach, żadna wiadomość o zmianach nie dotarła. W Biurze Komisarza ds. Przepływu Informacji (Information Commissioner’s Office) potwierdzono, że przechowywanie lub przetwarzanie takich danych na terenie Zjednoczonego Królestwa byłoby naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych (Data Protection Act).

Raz jeszcze warto podkreślić, że należy zwracać uwagę, jakie informacje udostępniamy w sieci. Wygląda na to, że trzeba zachować ostrożność nie tylko w stosunku do nieznajomych, lecz także w stosunku do znanych i popularnych serwisów społecznościowych. Nie chronią one naszych danych, ani nie powiadamiają o tym, że je udostępniają. Linkedln jest tylko jednym z przykładów.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)