Komentarze hejterów powiesili na plakatach pod ich domami. Nietypowa akcja społeczna

Komentarze hejterów powiesili na plakatach pod ich domami. Nietypowa akcja społeczna

Komentarze hejterów powiesili na plakatach pod ich domami. Nietypowa akcja społeczna
Źródło zdjęć: © YouTube - ONG Criola
10.12.2015 14:40, aktualizacja: 10.12.2015 18:15

Walcząca o prawa człowieka organizacja społeczna Criola odpowiada na internetowy hejt i rasizm w bardzo niecodzienny sposób. Criola przenosi komentarze z serwisów społecznościowych na billboardy, a te stawia w pobliżu miejsca zamieszkania autorów wpisów. Hejt jest zjawiskiem, z którym coraz trudniej walczyć, rozprzestrzenia się błyskawicznie, a konsekwencje zachowań, jakie przynosi, niejednokrotnie są wręcz tragiczne.

Siła internetu jest nadzwyczajnie potężna. Udowadnia to organizacja społeczna, która na swój sposób postanowiła dać lekcję odpowiedzialności autorom obraźliwych treści w sieci. W ten sposób, w ciągu ułamka sekundy potrzebnego na kliknięcie „zapisz” czy „publikuj” autorzy komentarzy rezerwują sobie kolejne miejsce na billboardach rozwieszonych w mieście. Co więcej, te rozwiesza się na tablicach, które znajdują się w najbliższym sąsiedztwie autorów. Realizatorzy tej osobliwej kampanii mają dostęp do informacji związanych z miejscem zamieszkania autorów dzięki geotagowaniu dostępnemu w mediach społecznościowych (Facebook czy Twitter).

Zdjęcie i nazwisko publikującego dany komentarz zostały oczywiście zapikselowane, ale – według autorów kampanii – nie oznacza to, że ludzie, którzy zwrócą uwagę na plakaty nie rozpoznają autorów rasistowskich wpisów. Jest to tym bardziej możliwe, że –. jak wspomnieliśmy – „dzieło” danej osoby wieszane jest w pobliżu miejsca jej zamieszkania.

Treści, które publikujemy w internecie przynoszą konsekwencje na zewnątrz. I właśnie to między innymi obrazuje kampania „_ Wirtualny rasizm, prawdziwe konsekwencje ”, której celem jest zwrócenie uwagi na bezkarność i szkodliwość internetowego hejtu, w tym także rasizmu. Przedstawiciele Crioli liczą na to, że choć część z autorów obraźliwych komentarzy publikowanych w sieci zwróci uwagę na ten problem i pomyśli drugi raz, zanim postanowi kliknąć „ zapisz _”.

- Ci ludzie myślą, że mogą sobie wygodnie siedzieć w domu i robić co chcą w internecie. Nie pozwolimy na to. Mogą się przed nami ukrywać, ale ich znajdziemy - powiedziała dziennikarzom Jurema Werneck cytowana przez Radio ZET.

Obraz
© (fot. YouTube - ONG Criola)

- Pomijamy nazwiska i twarze autorów, ponieważ nie chcemy nikogo "wystawiać". Chcemy tylko uczyć ludzi, żeby w przyszłości myśleli o konsekwencjach, zanim opublikują coś rasistowskiego - dodają organizatorzy kampanii.

Inspiracją była seria incydentów, z jakimi musiała się zmierzyć czarnoskóra, brazylijska prezenterka pogody - Maria Julia Coutinho. Kobieta stała się ofiarą internetowego ostracyzmu po tym, jak jej zdjęcie zostało umieszczone na stronie „National Journal”. Organizacja prowadzi kampanię w Brazylii.

Co więcej, hejterzy czy osoby publikujące niewłaściwe treści w internecie, muszą także liczyć się z problemami przy znalezieniu pracy. Proces rekrutacji to już nie tylko weryfikacja CV i rozmowa kwalifikacyjna z kandydatem. Pracodawcy coraz częściej sprawdzają też, jakie treści aplikanci udostępniają na swoich profilach społecznościowych, jakim słownictwem posługują się w komentarzach i czy wyrażane przez nich poglądy i ich forma nie łamią dobrych obyczajów i nie uderzają w wartości, które firma propaguje.

Hejtu dotyczyło także pierwsze spotkanie w sprawie uchodźców na linii Facebook – Niemcy. Przedstawiciele Facebooka wraz z członkami niemieckiego rządu zebrali się celem opracowania nowej strategii walki z nienawiścią w sieci. Bezpośrednim powodem spotkania była rosnąca liczba sprzecznych z tamtejszym prawem wypowiedzi, jakie pojawiają się na portalu społecznościowym i w całym internecie, w związku z napływającą do Niemiec falą uchodźców. W Niemczech za publiczne nawoływanie do nienawiści bądź przemocy wobec grup etnicznych czy wyznaniowych grozi kara do trzech lat więzienia. Tyczy się to także uwłaczania godności. Natomiast podczas szczytu ONZ, kanclerz Niemiec Angela Merkel, domagała się większej kontroli treści na Facebooku. Rozmawiała o tym osobiście z Markiem Zuckerbergiem, prezesem portalu.

Najgorsze jest to, że z mową nienawiści w sieci spotyka się 4 na 10 młodych (14-17 lat) ludzi, a cyberprzemocy - zmasowanych ataków w internecie - doświadczył co piąty - podaje Fundacja Dzieci Niczyje. Ale każdy z nas może powiedzieć: "Hejt stop" - pisze Gazeta Wyborcza.

Podobne dane podaje NIK. A jak wskazuje Instytut Badań Edukacyjnych, 1. proc. gimnazjalistów przyznaje, że byli obrażani za pośrednictwem sieci lub komórki. Dlatego właśnie powstaje coraz więcej akcji i programów edukacyjnych przeciw nienawiści. Jedną z nich jest kampania „HejtStop”, która zachęca do podzielenia się swoimi doświadczeniami krótkim filmem, zgłaszania nienawistnych treści i usuwania ich.

Pamiętajmy, że każda aktywność w internecie zostawia po sobie ślad. I to nie tylko ten cyfrowy, ale także realny, namacalny. Nieprzemyślanych decyzji nie da się cofnąć, czasem najzwyczajniej lepiej milczeć, niż niszczyć.

Źródło artykułu:WP Tech
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (113)