Justin Bieber od BlackBerry chciał 200 tys. dolarów, iPhone'a reklamuje za darmo

Justin Bieber od BlackBerry chciał 200 tys. dolarów, iPhone'a reklamuje za darmo

Justin Bieber od BlackBerry chciał 200 tys. dolarów, iPhone'a reklamuje za darmo
Źródło zdjęć: © fot. celebswithcells.com via chip.pl
06.12.2013 12:00

Za reprezentowanie firmy BlackBerry jako jej ambasador, młody gwiazdor chciał otrzymać gratyfikację w wysokości 200 tysięcy dolarów. Tymczasem "kampanię" Apple'owi robi zupełnie za darmo.

Justin Bieber dla firmy BlackBerry był naturalnym wyborem - piosenkarz jest jednym z najbardziej znanych na świecie Kanadyjczyków, a popularne (choć już niestety coraz mniej) Jeżynki także pochodzą z kraju klonowego liścia. Jak tłumaczy w wywiadzie dla BusinessWeek Vincent Washington, były menadżer w kanadyjskiej firmie, wymagania młodego gwiazdora były następujące: 20. tysięcy dolarów oraz 20 urządzeń. W zamian zgodziłby się reprezentować firmę jako jej ambasador. Ale gdy pan Vincent udał się z tą propozycją do działu marketingu, ten odprawił go z kwitkiem, tłumacząc, że "ten chłopak to chwilowa moda, gwiazda jednego sezonu". Na jednym ze spotkań firmowych, kiedy Washington zakrzyknął "weźmy go, on nas podniesie", sala wybuchnęła śmiechem.

Nie wiadomo dokładnie kiedy owa oferta została złożona (i odrzucona), ale rzecz miała miejsce, gdy Bieber nie był jeszcze gwiazdą światowego formatu, ale był już rozpoznawalny (w 201. roku wydał swój pierwszy album, po sukcesie odniesionym na YouTube'ie). W 2012 roku magazyn Forbes umieścił go na trzecim miejscu listy najbardziej wpływowych celebrytów.

W odróżnieniu od Biebera, a także firmy Apple, której pojawienie się na rynku smartfonów w 200. roku okazało się pierwszym gwoździem do trumny BlackBerry, kanadyjski producent toczył się po równi pochyłej. Co ciekawe, młody piosenkarz po odrzuceniu oferty ówczesnego RIM nie miał skrupułów, by zupełnie za darmo reklamować iPhone'a na Twitterze czy Instagramie, co rusz wrzucając nowe fotki "z ręki" i podpisując oczywiście, jakim urządzeniem je wykonał.

Obraz
© (fot. chip.pl)

Powyższy tweet został przekazany dalej przez, uwaga, ponad 4. tysięcy osób, a na Instagramie wiadomość zdobyła jeszcze większy rozgłos - polubiło ją 321 tysięcy osób. Nie trzeba chyba wspominać, ile w tamtym momencie osób zapragnęło wejść w posiadanie takiego samego sprzętu, jakim posługiwał się ich idol.

BlackBerry tymczasem postanowiło zatrudnić Alicię Keys na stanowisko dyrektora kreatywnego, czyli właściwie właśnie ambasadora marki. Niestety, jak wiemy nie uratowało to firmy przed niechybnie zbliżającym się końcem jej działań na rynku smartfonów.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "Chińczycy wydrukowali w 3d... zdrową nerkę"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)