Jeden z najpopularniejszych komunikatorów kończy działalność. Na zawsze

Jeden z najpopularniejszych komunikatorów kończy działalność. Na zawsze

Jeden z najpopularniejszych komunikatorów kończy działalność. Na zawsze
05.09.2014 13:23, aktualizacja: 05.09.2014 14:42

Amerykański gigant komputerowy potwierdził, że z dniem 31 października komunikator MSN Messenger na dobre zakończy działalność. Aplikacja, która przecierała szlaki łatwej i natychmiastowej komunikacji online, odchodzi z ostatniego rynku, na którym była jeszcze obecna.

Chociaż w Polsce od samego początku większą popularność zdobywały rodzime rozwiązania z Gadu-Gadu na czele, historii komunikatora Microsoftu z pewnością warto się przyjrzeć. I nie tylko dlatego, że w kontekście całego świata był to jeden z najpopularniejszych tego typu programów w dziejach. Również dlatego, że jego losy są symptomatyczne dla całego rozwoju internetu. Są więc mali, zdolni i zbuntowani, którzy rzucają rękawicę wielkim korporacjom, by po ich pokonaniu zmienić się w jeszcze większe korporacje.

MSN Messenger zadebiutował w 1999 roku, rozpoczynając walkę z dominującymi na rynku programami AIM i ICQ. Były to jeszcze początki bezpośredniej, niebazującej na poczcie elektronicznej komunikacji w sieci. Konkurencja tak bardzo przestraszyła się wejścia Microsoftu na ten rynek, że America Online – jeden z największych dostawców internetu w USA – przez długi czas blokował swoim klientom dostęp do sieci MSN, by faworyzować swojego AIM-a. Gigant z Redmond miał jednak w rękawie asa, przy którym wszystkie takie wysiłki musiały spalić na panewce.

Wraz z premierą Windows ME we wrześniu 2000 komunikator Microsoftu po raz pierwszy stał się częścią systemu operacyjnego. Nagle, z dnia na dzień, MSN Messenger trafił do dziesiątek milionów użytkowników na całym świecie. Taki przyrost siłą rzeczy musiał z niego uczynić jeden z najpopularniejszych komunikatorów na świecie. Jeszcze tak niedawno jak w 2010 roku Microsoft podawał, że ma on na całym świecie ponad 300 milionów użytkowników każdego dnia. Nic złego nie mogło się wydarzyć. A jednak.

Wydarzył się Skype.

Pochodzący z Danii Janus Friis, znany również jako twórca służącego do wymiany plików programu Kazaa, wraz ze Szwedem Niklasem Zennströmem w 2003 roku założyli firmę Skype. Ich celem było stworzenie komunikatora internetowego, pozwalającego ludziom na całym świecie łatwo komunikować się nie tylko za pomocą dźwięku, ale również obrazu. Pierwsza wersja oprogramowania pojawiła się pod koniec sierpnia 2003, szybko zdobywając liczne grono użytkowników. Szum, jaki wokół niego powstał był tak duży, że wystarczyły niecałe dwa lata, by kupnem firmy zainteresował się jeden z internetowych gigantów, upatrując w nim szansy na swój rozwój. Padło na eBaya, który za luksemburską firmę zapłacił 2,5 miliarda dolarów w gotówce, dokładając również własne udziały.

Obraz
© Wygląd czatu w MSN Messengerze (fot. Joe Anderson / CC)

Plany eBaya, związane z integracją Skype'a w strukturę serwisu aukcyjnego, okazały się jednak niemożliwe do zrealizowania. Potentat wykorzystał więc pierwszą nadarzającą się okazję do pozbycia się niewygodnego partnera. W 2009 roku zgodził się na sprzedanie go za 1,9 miliarda funduszowi inwestycyjnemu Silver Lake Partners. Interes okazał się dla niego nad wyraz lukratywny. Wystarczyło poczekać zaledwie dwa lata, a firmę, odpowiedzialną za jeden z najpopularniejszych już wtedy komunikatorów na rynku, odkupił Microsoft, płacąc za nią bajońską sumę 8,5 miliarda dolarów.

Tak poważna inwestycja musiała oznaczać jedno – gigant z Redmond był zdeterminowany, aby to właśnie Skype stał się jego czołowym produktem, służącym do bezpośredniej komunikacji internetowej. Los MSN Messengera został przypieczętowany. Program musiał odejść.

Na wyznaczenie terminu egzekucji trzeba jednak było trochę poczekać. Microsoft wyznaczył ją na marzec 2013 po 18 miesiącach od kupienia Skype'a. MSN Messenger miał przestać działać na wszystkich światowych rynkach poza chińskim. Było to o tyle ciekawe, że jeszcze wtedy miał on niemal dwa razy więcej użytkowników niż Skype, ustępując miejsca w USA zaledwie Yahoo Messengerowi. Decyzja jednak zapadła – zmienia się flagowy komunikator Microsoftu, a dotychczasowi użytkownicy MSN Messengera powinni czym prędzej migrować ze swoim kontem do nowej usługi.

Obraz

Teraz, w końcu, przyszedł czas na ten ostatni region, w którym Microsoft jeszcze nie przypieczętował zmiany. Chiny. Tamtejsi użytkownicy MSN Messengera zaczęli parę dni temu otrzymywać maile, zachęcające ich do przejścia na Skype'a. Impulsem do migracji mają być darmowe 2 dolary na rozmowy, które amerykański gigant oferuje każdemu, kto zdecyduje się na zmianę. Może się to jednak nie okazać wystarczające – coraz większą popularność zdobywa w chinach lokalny komunikator QQ.

Niezależnie od tego, czy Skype'owi uda się wygrać nadchodzącą walkę z chińską konkurencją, jedno jest pewne – MSN Messenger odchodzi na dobre.

_ DG _

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)